W weekend było ślisko na drogach!

Ośmioletni chłopczyk jest w ciężkim stanie. 48-letni mężczyzna zginął - to weekendowy bilans wydarzeń na świętokrzyskich drogach.

- Uwaga, samochód! - krzyczały podobno dzieci, z którymi ośmioletni chłopiec z Cudzynowic w powiecie kazimierskim wracał w sobotę wczesnym wieczorem z kościoła. Niestety. - Dziecko wbiegło nagle na jezdnię, wprost pod nadjeżdżający samochód marki Rover - informowała Ewa Jurkiewicz z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach. - Sytuację pogarszał fakt, że w tym miejscu zepsute było akurat oświetlenie uliczne i widoczność była bardzo słaba.

Ośmiolatek z ciężkimi obrażeniami ciała został przewieziony do Instytutu Pediatrii Akademii Medycznej w Krakowie. Jak wczoraj informowali policjanci, jego stan jest ciężki, ale stabilny.

Także w sobotę, w Smerdynie niedaleko Staszowa, na prostym odcinku drogi, kierujący seatem toledo 48-latek zjechał nagle na pobocze i uderzył w drzewo. Uderzenie było tak silne, że kierowca wypadł z samochodu. Zginął na miejscu.

Niedzielna mżawka i kiepska widoczność narobiły kierowcom sporo kłopotów. Policjanci jeździli od jednej kolizji do drugiej. Na ul. Łódzkiej w Kielcach kierowca peugeota prawdopodobnie wyprzedzał kolumnę pojazdów. Wypadł z drogi i zatrzymał się niedaleko rzeki. Gdy policjanci przyjechali na miejsce, w aucie... już nikogo nie było. W podkieleckiej Wiśniówce zderzyły się mitschubishi i volkswagen. Ucierpiał kierowca tego drugiego auta i jadące z nim dziecko. Jedna osoba została ranna w wypadku, do jakiego doszło w Ćmińsku.

Niestety, w weekend nie brakło też pijanych kierowców. Prawie 2,5 promila alkoholu miał traktorzysta, który w gminie Tarłów spowodował kolizję z fiatem cinquecento. Teraz może stracić prawo jazdy.