Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Waldemar Kowalski: - Ginekolog to zawód jak każdy inny, ale ludzie wymyślają różne historie

Iwona Rojek [email protected]
- Nie czuję się najlepszym ginekologiem, to sukces całego naszego zespołu - mówi doktor Waldemar Kowalski, zdobywca trzeciego miejsca w plebiscycie Lekarz Roku 2014

Waldemar Kowalski

Waldemar Kowalski

Doktor nauk medycznych, specjalista ginekologii, ordynator oddziału ginekologii i i położnictwa w Szpitalu Kieleckim imienia Świetego Aleksandra,. W tej placówce ordynator pracuje ponad trzydzieści lat. W złotej dziesiątce naljepszych lekarzy województwa świętokrzyskiego. był wielokrotnie. Żona Marta z zawodu jest inżynierem budownictwa lądowego. Pasja: Podróże, historia, zwłaszcza II wojny światowej, teatr, dobra książka, muzyka, film.

Co Pan Doktor pomyślał sobie, gdy okazało się, że po raz kolejny znalazł się w gronie 10 najlepszych lekarzy województwa świętokrzyskiego?

Bardzo się ucieszyłem, bo chyba nie ma nic ważniejszego od uznania pacjentek, którymi się opiekuję. Ale z drugiej strony jestem przekonany, że to jest wyróżnienie dla całego naszego zespołu, którego jestem ordynatorem, staramy się ze sobą współpracować, rozwijać się, pomagać sobie . Atmosfera na oddziale jest znakomita.

Jakie ma Pan zalety, że ciagle zdobywa tak zaszczytne lokaty?

Nic wyjątkowego. Może wewnętrzny spokój, cierpliwość, dokładność, lubię się uczyć. Jest to zresztą konieczność, bo co pewien czas w medycynie dochodzi do prawdziwej rewolucji i trzeba być ze wszystkim na bieżąco. W diagnostyce i leczeniu pomaga nam elektronika, co rusz pojawiają się nowe urządzenia, które trzeba dobrze znać.Tu nie można osiąść na laurach.

Panie ordynatorze wspólczesne kobiety są bardziej wyzwolone i nie wstydzą się ginekologów, mają większą wiedzę, niż kiedyś?

Oczywiście, wszystko się zmienia. Dawniej wizyta u ginekologa była ostatecznością, niektóre panie nie odwiedzały gabinetu przez wiele lat, dziś przychodzą regularnie, dużo wiedzą o swoim ciele i ewentualnych schorzeniach. Uważają, żeby czegoś nie przegapić. Są bardziej świadome i wyedukowane. Internet i akcje społeczne robią sporo. Traktują ginekologa tak jak gastrologa czy kardiologa.

Czytelniczki są pewnie ciekawe tego jaki wpływ na psychikę mężczyzny ma fakt, że codziennie ogląda w swojej pracy roznegliżowane kobiety, które przy tej okazji mogą zwierzać się ze swoich problemów, myśli Pan, że rozumie kobiety bardziej od innych mężczyzn?

Nie podchodzę do pacjentek jak do kobiet, tylko jak do osób potrzebujących pomocy. Do ginekologa nie przychodzą same powabne, młode dziewczyny, tylko kobiety w różnych wieku, stanie zdrowia i wyglądzie. Mam wiele stałych pacjentek, które odwiedzają mnie ponad dwadzieścia lat, bardzo dobrze się znamy , mamy do siebie zaufanie, co na pewno pomaga w skutecznym leczeniu. Świat i emocje kobiety są mi bliskie, myślę, że je dobrze rozumiem.

Zdarza się ginekologom opowiadać o swoich pacjentkach, dowcipkować, że czegoś mają za mało, a czegoś za dużo?

Ja nigdy tak nie postępuję i nie uczestniczę w takich pogawędkach, to byłoby nie na miejscu, obowiązuje nas tajemnica zawodowa.

W społeczeństwie istnieje taki pogląd, że żony są częściej zazdrosne o mężów ginekologów, niż wykonujących inne profesje, tak bywa?

Myślę, że te poglądy szerzą same kobiety. Często koleżankom żon lekarzy ginekologów wydaje się, że one tak powinny się czuć, ale to nie jest zgodne z prawdą. To zawód jak każdy inny. Drugim sterotypem jest to, że ginekolodzy są kiepskimi kochankami. Ludzie wymyślają różne historie dla swoich potrzeb.

Rozmawia Pan Doktor w domu ze swoją żoną o pracy. Jaka jest recepta na udane małżeństwo?

Takich rozmów nie da się uniknąć, opowiadamy sobie o tym co nam się wydarzyło się w ciągu dnia. A recepta na dobry związek? Chyba trzeba mieć trochę własnej intymności, jakieś osobne pola, zainteresowania i druga strona musi je uszanować, a także dużą część wspólną. My wszystkie wieczory i weekendy spędzamy razem. Moja żona Marta jest dla mnie ciągle bardzo atrakcyjna, wydaje mi się, że spotkaliśmy się wczoraj, chociaż jesteśmy ze sobą ponad 20 lat. W kontekście wcześniejszych zwierzeń może zabrzmi to nieco śmiesznie, ale poznaliśmy się właśnie w gabinecie ginekologicznym. Początkowo była to relacja pacjentka lekarz, ale bardzo szybko odkryłem, że Marta jest kobietą niezwykłą. Wspiera mnie w pracy i w życiu, a przy tym jest niesamowicie inspirująca. Chociaż lubię stabilizację, to pozwalamy sobie też na realizację niekonwencjonalnych pomysłów.

A skąd u Pana pomysł, żeby zostać lekarzem?

Przyznam się, że w szkole podstawowej i średniej miałem pewien dylemat, bo byłem uzdolniony zarówno w przedmiotach ścisłych, humanistycznych jak i przyrodniczo chemicznych. Nie bardzo wiedziałem jaki kierunek powinienem wybrać, chemię, czy matematykę, czy może pójść na jakieś studia artystyczne, albo zostać pilotem . W takich chwilach z dobrą radą mogą przyjść rodzice , bo oni jednak mają większą mądrość i doświadczenie życiowe. Właśnie mama doradziła mi studia medyczne i posłuchałem jej. Ona bardzo chciała, żebym został lekarzem. Dziś oceniam, że miała rację, to solidny zawód, gdybym został aktorem mogłoby mi być ciężko. Czasem warto posłuchać starszych. Zawód, który wykonuję daje mi naprawdę wielką satysfakcję.

Jakie choroby ginekologiczne zagrażają kobietom najbardziej?

Kiedyś był to rak szyjki macicy, dziś najbardziej niebezpieczne są rak trzonu macicy i rak jajnika. Często wykrywane są w zbyt późnym stadium, dodatkowo rak jajnika nie daje wcześniej żadnych objawów. Gdyby wszystkie kobiety badały się obowiązkowo raz w roku, wówczas wiele chorob ginekologicznych dałoby się calkowicie wyleczyć i nie dochodziłoby do tragedii. Niestety wiele kobiet zaniedbuje te wizyty i na skutki nie trzeba długo czekać. Nadal sporym wyzwaniem jest dotarcie do tych, które nie mają zwyczaju się kontrolować.

Zdaniem Pana Doktora mięśniaki, które dokuczają bardzo wielu kobietom należy chirurgicznie usuwać, czy można poczekać z nimi do menopauzy, wtedy mogą samoistnie się wchłonąć?

Wszystko zależy od tego na ile są uciążliwe, w jakim wieku się pojawią i jakie konsekwencje przynoszą. Jeśli powodują krwawienia i wywołują bóle brzucha, to lepiej je wyciąć, albo leczyć lekami. W wypadku, gdy kobieta nie chce usuwać całej macicy, bo planuje jeszcze urodzenie dzieci, to farmakologia jest tutaj jak najbardziej wskazana. Pojawiła się także metoda embolizacji, nieoperacyjnego ich usuwania, myślę, że niedługo będzie dostępna również w Kielcach.

W Szpitalu Kieleckim Pan ordynator pracuje ponad trzydzieści lat, teraz jego właścicielem stała się prywatna spólka Artimed, to wiąże się ze zmianami dla ginekologii?

Jedynie korzystnymi, mamy dużą stabilizację, dobre warunki pracy, perspektywy rozwoju. Mam taki charakter że lubię uporzadkowane życie. Niektórzy śmieją się ze mnie, że od pracy w Szpitalu Kieleckim oderwie mnie tylko śmierć albo emerytura. Cieszę z tego, że placówka jest dobrze zarządzana, że panuje dobra atmosfera pracy, nie ma kopania dołków pod kolegami.

Ale porodów macie chyba mniej?

To ogólnopolska tendencja, która nie zależy nawet od polityki, czy warunków życia. tylko od pewnych trendów. Młodzi ludzie zachłysnęli się wolnością, niezależnością , najważniejszy dla nich jest konsumpcjonizm. Posiadanie dzieci, które wiąże się z wieloma obowiązkami zeszło na dalszy plan. Taki etap przeszły też kraje zachodnie, myślę, że wszystko wróci do normy za jakiś czas i wtedy liczba dzieciaków też wzrośnie.

Co pomaga Panu zrelaksować się od pracy?

Podróże, na jakie pozwalamy sobie z żoną raz na jakiś czas. Jeśli wyjedziemy gdzieś daleko, zobaczymy zupełnie inną kulturę, całkiem odmienny styl życia, to regenerujmy psychikę. Teraz jednak bardziej preferujemy wypady po naszym regionie, gdzie jest wiele pięknych zakątków. Lubimy też dobrą muzykę, film. W miarę możliwości chodzimy na koncerty czy do kina. Mamy grupę sprawdzonych przyjaciół wykonujących różne zawody, z którymi systematycznie się spotykamy i miło spędzamy czas.

Ubolewa Pan Doktor nad tym, że lekarze mają teraz mniejszy autortytet, wiele osób mówi, że medykom zależy tylko na korzyściach finansowych, a nie na zdrowiu pacjenta?

Są tacy, którym nadal zależy, żeby pacjentowi udzielić skutecznej pomocy. Może jest ich mniej, niż kiedyś. Myślę, że pośpiech, zdenerwowanie ma też związek z tym, że w Polsce jest za mało lekarzy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie