Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Waśniów na pieniądzach stoi

Zbigniew TYCZYŃSKI
Mieczysław Rzechowicz ze swoimi zbiorami zabytkowych monet.
Mieczysław Rzechowicz ze swoimi zbiorami zabytkowych monet. Z.Tyczyński
Dom i ogródek przy Rynku w Waśniowie kryje w sobie wiele niespodzianek.
Dom i ogródek przy Rynku w Waśniowie kryje w sobie wiele niespodzianek. Z.Tyczyński

Dom i ogródek przy Rynku w Waśniowie kryje w sobie wiele niespodzianek.
(fot. Z.Tyczyński)

W centrum Waśniowa, który prawie tysiąc lat temu był już znaną miejscowością targową, do dziś znajdowane są... zabytkowe monety. - Swoją pierwszą "boratynkę", czyli monetę z czasów króla Jana Kazimierza, którą z ziemi wygrzebały... kury, znalazłem na skarpie obok drogi do szkoły - mówi Mieczysław Rzechowicz, regionalista i numizmatyk z Waśniowa, który kolejne znaleziska pozyskał ze szkolnego placu i własnego, przydomowego ogródka.

Waśniowski Rynek otaczała niegdyś stara zabudowa, wykorzystywana do wymiany handlowej z udziałem pieniądza.
Waśniowski Rynek otaczała niegdyś stara zabudowa, wykorzystywana do wymiany handlowej z udziałem pieniądza. Z.Tyczyński

Waśniowski Rynek otaczała niegdyś stara zabudowa, wykorzystywana do wymiany handlowej z udziałem pieniądza.
(fot. Z.Tyczyński)

Kura pazurem

Według Mieczysława Rzechowicza, zasada jest prosta: - Najciekawsze monety znajduje się przypadkowo. - Jak bardzo chce się znaleźć, zwykle nie można trafić na nic ciekawego - przekonuje.

Swoją pierwszą "boratynkę", czyli monetę bitą na Litwie i w Koronie za czasów Jana Kazimierza, znalazł przypadkowo. - Szedłem do szkoły i spojrzałem na skarpę, w której grzebały kury - wspomina. - Wzrok przykuło coś ciemnego i okrągłego. Okazało się, że była to nieznana mi maleńka moneta.

Korespondencja z Muzeum Narodowym w Warszawie przyniosła odpowiedź. Znalezisko pochodziło z roku 1654. - "Boratynki" bito w milionach, więc są dość popularne wśród numizmatyków, ale dla mnie był to początek przygody - dodaje Mieczysław Rzechowicz, o którego znalezisku pisał wówczas "Świat Młodych".

Jeszcze większym przypadkiem było odkrycie zabytkowej monety na... placu szkolnym, podczas okolicznościowego apelu. - W piątej klasie podczas akademii spojrzałem na ziemię, a tu moneta - przypomina sobie Mieczysław Rzechowicz, dodając, że był to "półtorak" z czasów króla Zygmunta III Wazy. - Wybity dokładnie w 1622 roku - mówi, prezentując znalezisko.

Skarby wśród porzeczek

Ciekawe monety pochodzą także z przydomowego ogródka numizmatyka. Zostały odnalezione podczas... okopywania porzeczek. - Mój dom jest stary, pożydowski - mówi Mieczysław Rzechowicz. - Pod nim znajduje się wysoka piwnica, więc można się domyślać, że kiedyś służył jako skład towarowy lub sklep.

Targowe dzieje Waśniowa są znacznie starsze. Już w XI wieku był znanym ośrodkiem wymiany towarowej. - Prowadził tędy znany szlak handlowy z Wielkopolski na Ruś - dodaje Mieczysław Rzechowicz. - Zabudowa wokół Rynku była niegdyś drewniana, ale bardziej zwarta - argumentuje. - Kiedyś tu się zatrzymywano i handlowano. Dodatkowe ożywienie dla Waśniowa stanowiły lokacja miasta i przywilej urządzania jarmarków. Dzisiejsze znaleziska są pozostałością po czasach świetności naszej miejscowości, która trwała do czasów panowania Jana Kazimierza i tragicznego w skutkach potopu szwedzkiego.

Dzieje zapisane w monetach

Wśród zbiorów Mieczysława Rzechowicza znajdują się także monety austriackie z podobiznami Józefa II i Franciszka II, rosyjskie "mikołaje" i "aleksandry" bite aż do 1917 roku, a nawet niemieckie "wilhelmy" z XIX wieku.

Najcenniejszy jest jednak krzyżacki szeląg. - Datuję go na XIV-XV wiek - mówi Mieczysław Rzechowicz. - Trudno o precyzję, gdyż bite przez wieki krzyżackie szelągi niewiele się różniły. Na wszystkich znajdował się ten sam krzyż zakonny. Poszczególne partie różniły się jedynie imieniem mistrza, a ponieważ to jest zatarte i trudne do odczytania, nie sposób dokładnie datować znaleziska - dodaje.

Dziś Mieczysław Rzechowicz nie poświęca już tyle czasu na szukanie monet. Liczy na szczęśliwy przypadek. - Taki, jak podczas służby wojskowej w Hrubieszowie, kiedy podczas sprzątania koszar natrafiłem na "boratynki" i grosze bite z krajowej miedzi - żartuje, ale systematycznie uczestniczy w spotkaniach ostrowieckiego koła Towarzystwa Numizmatycznego, które co miesiąc odbywają się w Muzeum Historyczno-Archeologicznym. Jest także autorem monografii poświęconej Waśniowowi.

Waśniów wymaga zbadania

Centrum starego Waśniowa kryje więcej niespodzianek. Poza Mieczysławem Rzechowiczem, sięgnął po nie jedynie prof. Adam Bielenin, który odkrył przy wyjeździe na Zajączkowice starożytne piecowisko sprzed 2 tysięcy lat. - Poza tym, nie przypominam sobie, by ktoś na terenie Waśniowa prowadził systematyczne badania archeologiczne - mówi Mieczysław Rzechowicz. - A szukać jest czego. Przy każdorazowej próbie kopania dołów pod słupy energetyczne czy linie telefoniczne w centrum miejscowości, wydobywane są na powierzchnię fragmenty przeszłości. W sąsiedztwie mojego domu na przykład ludzkie kości, co wskazywałoby na lokalizację starego cmentarza w czasach, kiedy nekropolie znajdowały się w bezpośrednich sąsiedztwach kościołów. Może kiedyś ktoś to wszystko zbada.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie