We Włoszczowie oddali hołd poległym żołnierzom AK

Tradycyjnie w ostatnią niedzielę kwietnia Włoszczowa oddała hołd poległych i zmarłych żołnierzom 27 i 74 pułku piechoty Armii Krajowej i innych organizacji zbrojnych. Armia Krajowa obchodziła w tym roku 71 lat. Mieszkańcy nie dopisali.

NIE ZAPRASZALI POSŁÓW

W niedzielę, 28 kwietnia obchodzono 71. rocznicę powołania Armii Krajowej w naszym mieście. Deszczowa pogoda najwidoczniej wystraszyła mieszkańców. Przybyło niewiele osób. Ta tendencja utrzymuje się od kilku ostatnich lat. Władze gminy i powiatu stawiły się za to w komplecie, oprócz starosty Zbigniewa Matyśkiewicza, który był w tym czasie na podobnej uroczystości w Ludyni. Nie było ani jednego posła, za wyjątkiem przybyłego na sam koniec z Ludyni Andrzeja Bętkowskiego.

- Chcieliśmy uniknąć polityki, dlatego nie zapraszaliśmy żadnych parlamentarzystów. Mieliśmy wcześniej niemiłe doświadczenia, dlatego chcieliśmy uniknąć nieprzyjemnych komentarzy - wyjaśnia podporucznik Cezary Kowalski, wiceprezes Koła Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej we Włoszczowie.

MINIKONCERT PRZY "JEDYNCE"

Uroczystości rozpoczęły się, jak zwykle, na placu szkolnym Zespołu Placówek Oświatowych numer 1. Tutaj zgromadziły się delegacje, poczty sztandarowe, kombatanci i młodzież. Z Krakowa przybyła Kompania Honorowa Wojska Polskiego wraz z orkiestrą garnizonową. Na placu "jedynki" odbył się minikoncert orkiestry, zamiast tradycyjnej musztry paradnej.

Z placu szkolnego uczestnicy wyruszyli pod plebanię kościoła parafialnego pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, gdzie odbyła się inspekcja pocztów sztandarowych. Uczniowie "jedynki" przejechali tę trasę na rowerach, co było nowością w tym roku. Defiladę ulicą Partyzantów prowadził Cezary Kowalski ze swoim 14-letnim synem Jakubem.

MSZA ZA PARTYZANTÓW, KWIATY PRZY POMNIKACH

Z uwagi na niesprzyjającą aurę, uroczysta msza święta w intencji poległych i zmarłych żołnierzy 27 i 74 pułku Armii Krajowej oraz żołnierzy innych organizacji zbrojnych, walczących z niemieckim i sowieckim okupantem odprawiona została nie przy ołtarzu polowym, jak zwykle, tylko w kościele. Przewodniczył jej ksiądz senior Edward Terlecki, były dziekan dekanatu włoszczowskiego.

Po mszy delegacje złożyły wiązanki kwiatów przy symbolicznym grobie - pomniku dowódców Armii Krajowej na placu kościelnym. Następnie wszyscy udali się na Plac Majora Mieczysława Tarchalskiego pod Pomnik Braterstwa Broni Armii Krajowej i Batalionów Chłopskich na dalszą część obchodów święta Armii Krajowej.

Tutaj okolicznościowe przemówienie wygłosił pułkownik Zbigniew Zieliński z Warszawy - od dwóch miesięcy Honorowy Obywatel Miasta Włoszczowy. Następnie odczytano Apel poległych. Wojsko oddało salwę honorową. Przy pomniku delegacje złożyły wiązanki kwiatów. W tym roku nie wręczano żadnych odznaczeń. Obchody zakończyły się uroczystą defiladą, która przeszła ulicą Partyzantów przed trybuną honorową.

DWIE IMPREZY W TYM SAMYM CZASIE

Głównym organizatorem tej największej w roku uroczystości patriotycznej we Włoszczowie i jednej z większych w regionie było Koło Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej przy wsparciu logistycznym Urzędu Gminy.

Mieszkańców, zwłaszcza młodzieży i kombatantów było jak na lekarstwo, na co narzekali sami organizatorzy. Ta tendencja utrzymuje się niestety od kilku lat. W ubiegłym roku frekwencję popsuła konkurencyjna impreza przy basenie - zlot motocyklowy. W tym roku konkurencyjną imprezę zorganizowano w tym samym czasie w Ludyni, w gminie Krasocin. Szkoda, że organizatorzy obydwu uroczystości nie pomyśleli o tym wcześniej.