Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wenta: Wiem, że potrafimy grać dużo lepiej

Paweł KOTWICA [email protected]
Bogdan Wenta nie ma wiele czasu, aby "naprawić” psychikę niektórych swoich zawodników.
Bogdan Wenta nie ma wiele czasu, aby "naprawić” psychikę niektórych swoich zawodników. Fot. Sławomir Stachura
Bogdan Wenta: - Psychika zawodników, szczególnie młodych, to nieodkryte krainy. Jak w tak krótkim okresie czasu wejść do ich głów?

Pierwszy mecz przegrany 20:23, drugi wygrany 23:21, kolejne dwa spotkania finału play off piłkarzy ręcznych w najbliższą sobotę i niedzielę w Płocku. Jeśli zawodnicy Vive mają mieć szanse na złoty medal, muszą wygrać przynajmniej jeden z nich.

Paweł Kotwica: *1:1 - ten wynik po dwóch pierwszych spotkaniach finału nikogo w Kielcach nie satysfakcjonuje. Na pewno również pana.

Bogdan Wenta: - Pierwsza refleksja jest taka: coś robimy, coś funkcjonuje, przychodzą najważniejsze mecze sezonu i to przestaje funkcjonować. Przecież ostatnio graliśmy dobrze i w ostatnich treningach też wyglądało to tak, jak należy. Pytanie: dlaczego? Bo graliśmy emocjami. Przekonałem się po raz kolejny, że psychika zawodników, szczególnie młodych, to nieodkryte krainy.

*Kogo pan ma na myśli, nietrudno się domyślić.

- Najlepszy przykłady to Paweł Podsiadło, który spalił się kompletnie, a przecież potrafi grać świetnie i Kamil Sadowski, który w drugim meczu bardzo nam pomógł i zdobył niezwykle ważne bramki, choć niektóre, przyznam, dziwne. Paweł często rzucał wysoko nad bramką nawet w sytuacjach, gdy nie miał kontaktu z przeciwnikiem. To świadczy o tym, że dla niego ciężar tych spotkań był za duży. Ten chłopak bardzo nam pomagał przez cały sezon, ciężko pracuje na treningach i dobrze na nich ostatnio wyglądał, a nie było żadnego przełożenia w efekt podczas meczu. Kolejny młody, Kamil Krieger, był waleczny w obronie, ale w ataku jego gra wyglądała mizernie. Widać, że zespół potrzebuje każdego z tych chłopaków. Bo Tomek Rosiński, który jako jedyny spośród rozgrywających wytrzymał presję i w obu spotkaniach "ciągnął" naszą grę, to za mało.

*Waszym problemem w tych meczach była przede wszystkim gra w ataku pozycyjnym.

- Można wybaczyć, jeśli zawodnicy wypracowują czystą pozycję i jej nie wykorzystują, szczególnie w sytuacji, gdy w bramce stoi tak świetnie dysponowany bramkarz jak Seier. Gorzej, jeśli zamiast stworzyć taką sytuację rzutową w prosty sposób, podają piłkę tam, gdzie nie trzeba. W niedzielnym meczu katastrofalnie wyglądała gra w przewadze, gdy przeciwnik nam wybiegał, nie potrafiliśmy podać piłki albo wybieraliśmy się z rzutami z nieprzygotowanej pozycji. Była taka sytuacja, że poszła kontra, Jachlewski stał na punkcie rzutów karnych i nikt go nie widział, bo nikt nie patrzył do przodu. Kilka razy zdarzyło się, że przy naszej kontrze w drugie tempo, z ławki Płocka wybiegał zawodnik, a my nie wiedzieliśmy, jak zareagować, pchaliśmy się tam, gdzie było najwięcej obrońców.

*A pozytywy?

- Na pewno gra bramkarzy i obrony. To jest play off, więc nie można wymagać jakiegoś wysokiego poziomu, bo dominuje walka, bicie się. W sobotę byliśmy słabsi, popełniliśmy dużo więcej błędów niż Płock. Zdobyliśmy osiem bramek z kontrataków, to jest dobry wynik, ale to prawie połowa zdobytych przez nas bramek, co bardzo źle świadczy o ataku pozycyjnym. Z drugiego meczu też nie jestem zadowolony, bo graliśmy "falami", było dużo szarpania, zdarzały się nam serie błędów. Mogliśmy ten mecz uspokoić dużo wcześniej.

*Trudno się oprzeć wrażeniu, że Wisła pod wodzą Olivera Jensena to jednak inny zespół.

- Wystarczy popatrzeć na wiek ich zawodników i doświadczenie w meczach o najwyższą stawkę. Trzeba popatrzeć, jak w obronie reaguje Kuptel, jak chytrze wbiega na koło Nat. Dwójka doświadczonych rozgrywających Płocka, Pronin i Zołoteńko, prowadzi bardzo mocno grę i wywierała nacisk na naszą obronę. Dojrzałość Płocka polega na tym, że nawet w tych trudnych dla siebie momentach potrafi wywrzeć na nas presję. Nie jesteśmy tak wyrachowanym zespołem jak oni.

*Co można poprawić do soboty?

- W tych ostatnich dniach przed wyjazdem do Płocka trzeba położyć duży nacisk na psychikę. Już się zacząłem zastanawiać, czy robić to po dobroci czy kijem bejsbolowym (śmiech). Wiem, że oni mogą grać dużo lepiej. Ale kolejne pytanie: jak w tak krótkim okresie czasu wejść do ich głów?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie