Rano wyszedł do sklepu ze swojego mieszkania przy ulicy Chęcińskiej. - Wracając ze sklepu zobaczyłem, że na wycieraczce, przed moim mieszkaniem leży człowiek. Nie wyglądał źle, ale trząsł się bardzo. Trudno było nawiązać z nim kontakt. Wyglądało to fatalnie, prawie jak stan agonalny - mówi Andrzej Sygut.
Wiceprezydent szybko zadzwonił na pogotowie i do Anny Gromskiej, zastępcy dyrektora Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. Na miejscu pojawili się szybko streetworkerzy, pracujący na kieleckich ulicach z młodzieżą i bezdomnymi. Mężczyzna miał atak padaczki. Udało się opanować sytuację, mężczyzna trafił ośrodka Interwencyjno - Terapeutycznego przy ulicy Żniwnej. Tam ustalono, że leżący przed mieszkaniem Andrzeja Syguta, to 37 - letni mieszkaniec województwa wielkopolskiego. Znajdował się pod wpływem narkotyków, jest też nosicielem HIV. Trafił na detoks do Świętokrzyskiego Centrum Psychiatrii w Morawicy.
Po leczeniu ma być przewieziony do franciszkańskiego ośrodka "San Damiano" w Chęcinach, gdzie narkomani poddawani są terapii. Andrzej Sygut przyznaje, że żył tym wydarzeniem przez ostatnie dni. - To są sprawy bliskie mi z racji mojej funkcji (jako zastępca prezydenta Kielc Andrzej Sygut odpowiedzialny jest za profilaktykę i pomoc społeczną - red.). Nigdy jednak nie dotknęło mnie to tak bezpośrednio jak w sobotę - przyznaje Andrzej Sygut.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?