Więcej wolnego czasu i dobre towarzystwo. W ten weekend praktycznie wszędzie czuć zapach grilla

Najtańszego grilla - jednorazowego, już z węglem - można kupić za 10 złotych. "Wypasiony", gazowy do przydomowego ogródka kosztuje około 2 tysięcy złotych. Najchętniej kupujemy jednak takie grille, które razem z workiem węgla mieszczą się do każdego bagażnika i kosztują nie więcej niż 100 złotych. Rozkładane, trójnogi z półeczką i dwoma rusztami zapewniają możliwość biesiadowania z całą rodziną.

- I niestety to biesiadowanie często odbywa się tam, gdzie grillować kategorycznie nie wolno. Im ładniejsza pogoda, tym więcej interwencji tego typu mamy. Ja osobiście zdecydowanie polecam wszystkim miejskiego grilla w kieleckim lesie na Stadionie. No chyba, że ktoś jest szczęśliwcem i ma własną działkę, na której może biesiadować do woli - mówi Władysław Kozieł, komendant kieleckiej Straży Miejskiej, która często przerywa grillowanie... na balkonie czy przed klatką schodową bloku.

GDZIE NAJLEPIEJ?

Wiadoma sprawa, że tam na łonie natury i to najlepiej w takim miejscu, gdzie deszcz nas nie zmoczy. Przepisy przeciwpożarowe nie są bardzo rygorystyczne wobec wielbicieli przypieczonych kiełbasek. Jeśli miejsce wybierzemy tak, żeby nie zadymiać okolicy sąsiadom, z daleka od łatwo palnych materiałów, mandat nam nie grozi. Ale uwaga: żarzący się jeszcze węgiel koniecznie trzeba zalać wodą albo zasypać piachem.

- Ukarać można osoby, które palą ogień lub ryzykują zaprószenie ognia w odległości mniejszej niż 10 metrów od obiektów i rzeczy łatwo palnych. A jako takie możemy uznać suchą ściółkę leśną czy dom sąsiada. Dlatego ważne jest żeby upatrzone na grilla miejsce dokładnie obejrzeć i rozstawić go z rozwagą, aby biesiadowanie nie zakończyło się pożarem - ostrzega Tomasz Witecki z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach.

CO NAJLEPIEJ?

Jak już mamy na czym grillować i wiemy gdzie, to trzeba się zastanowić co na ruszt można wrzucić. Okazuje się, że w sprzedaży pierwszeństwo ma karczek, ale porządna biesiada to taka, gdzie skwierczą w dymie kiełbaski, kaszanki i coś dla jaroszy.

- U nas zdecydowanie największym powodzeniem cieszy się karkówka, potem kiełbaski, a do tego najpierw podgotowane, a potem pieczone na grillu w folii ziemniaki z sosem tzatziki, który pasuje do każdego mięsa. Zasada jest jedna, żeby potrawa wyszła: mięso trzeba wcześniej macerować w zalewie kilkanaście godzin, a najlepiej dobę. Przyprawy i rodzaj zalewy najlepiej niech każdy dobierze "pod swój smak", metodą prób i błędów, bo przecież grillować będziemy do jesieni - mówi Wojciech Ceglarek z karczmy Cztery Konie na kieleckim Stadionie, gdzie przy grillu może biesiadować kilkadziesiąt osób, a kucharze przygotowali cztery zestawy smakołyków z rusztu dla gości.

- Ja sam polecam eksperymentowanie z szaszłykami. Można je zrobić z każdego rodzaju mięsa i warzyw, komponując jak się chce. To też dobra propozycja dla wegetarian, bo przecież papryka, pieczarki i cebulka z grilla są pyszne...