Marta Sawicka 39 lat, jest mężatką, ma ośmioletniego syna Kacpra. Nauczyciel mianowany, w tym roku ma szansę na awans zawodowy. Pochodzi z Klonowa i choć mieszka w Starachowicach, jest mocno związana z rodzinną miejscowością. Studiowała na Akademii Świętokrzyskiej, na kierunku Zintegrowana Edukacja Wczesnoszkolna i Przedszkolna z podstawami logopedii, podyplomowo ukończyła studia z logopedii. Pracę zaczęła pod koniec studiów jako opiekun uczniów dojeżdżających do gimnazjum. W 2007 roku rozpoczęła pracę w przedszkolu samorządowym w Goździe. - Tam nauczyłam się, jak pracować z dziećmi na różnych etapach ich życia. Od trzech lat uczę w Szkole Podstawowej imienia Eugeniusza Gedymina Kaszyńskiego „Nurta” w Goździe - mówi Marta Sawicka.
Rozstania zawsze wzruszają
Od czasów szkoły średniej myślała o pracy w oświacie. - Wybór studiów pedagogicznych był właściwy. Uczenie jest moją pasją. To wspaniałe uczucie, kiedy najpierw opiekuje się małymi dziećmi w przedszkolu, a potem obserwuje, jak dojrzewają. Obecnie jestem wychowawcą klasy trzeciej. Niektóre z tych dzieci znam od trzeciego roku życia, gdy przyszły do przedszkola. Za kilka miesięcy przyjdzie się nam rozstać. To zawsze wzruszające momenty. Pracę nauczyciela trudno oddzielić od prywatnego życia - przyznaje laureatka naszego plebiscytu.
Wiejskie szkoły nie są gorsze
Czy nauka w wiejskiej szkole nie daje takich szans, jak w mieście? Pani Marta tak nie uważa. - Sama jestem absolwentką wiejskiej szkółki w Klonowie. W takich klasy są nieliczne, nauczyciel może poświęcić uczniowi więcej czasu, szybciej zobaczyć, że dziecko ma jakieś deficyty albo szczególne zdolności. Sądzę, że to od nauczyciela i jego umiejętności zaszczepiania pasji do nauki zależą szansę młodego człowieka w przyszłości. Ja na takich nauczycieli miałam szczęście trafić - przekonuje. Problemem może być za to wprowadzone z powodu epidemii nauczanie zdalne. - Trudno je porównać do zwykłej nauki w szkole. Brak kontaktu z rówieśnikami, rozmów, uczenia się życia przez doświadczenie negatywnie odbije się na dzieciach - uważa nauczycielka.
Nienormowany czas pracy
Nauczyciele często słyszą, że mają wymagania, a mało pracują. Do tego wakacje, ferie... Co na to Marta Sawicka? - Oczywiście, spotkałam się z takimi opiniami. Często zarzuca się nam, że jesteśmy uprzywilejowani, mamy mało obowiązków, za to wiele korzyści i wciąż narzekamy. Nauczyciele mają wpływ na życie dzieci, od tych w przedszkolach począwszy. To ważna praca, która powinna być lepiej wynagradzana. Dużo pracujemy w domu. Godziny spędzone przy tablicy to tylko część naszych obowiązków. Nasz czas pracy tak naprawdę jest nienormowany - wyjaśnia.
Pasje pani Marty
Jest wielką miłośniczką kotów. Uwielbia zwierzęta i aktywny wypoczynek. Wolny czas spędza na zwiedzaniu z synem okolic, coraz dalszych. Lubię czytać, ostatnio głównie literaturę historyczną. Gra też w szachy i udało się jej zachęcić do nich uczniów. Sprawia im to frajdę, grają nawet... na przerwach.

Lucyna Nenow - wizyta prezydenta Dudy w Jaworznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?