Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielka kłótnia w starostwie. Samorządowców poróżniła droga

Rafał Banaszek [email protected]
Niech pan wyluzuje, panie starosto. Poszedł pan za daleko w swoich wypowiedziach – odpowiedział Zbigniewowi Matyśkiewiczowi radny Jerzy Wiśniewski.
Niech pan wyluzuje, panie starosto. Poszedł pan za daleko w swoich wypowiedziach – odpowiedział Zbigniewowi Matyśkiewiczowi radny Jerzy Wiśniewski. Rafał Banaszek
Samorządowców powiatu włoszczowskiego poróżniła ulica Ogrodowa. Zbigniew Matyśkiewicz po raz pierwszy był tak wściekły.

Wielką kłótnią w starostwie zakończyło się przedstawione sprawozdanie z wyników kontroli, dotyczącej ulicy Ogrodowej. Komisja Rewizyjna nie wskazała w protokole winnych ani dalszych kierunków działania. Zrzuciła to na Zarząd Powiatu. To nie spodobało się staroście, który ostro zareagował.

Wiśniewski zaskarżył

Przypomnijmy, że jeszcze przed remontem ulicy Ogrodowej, 8 sierpnia radny Jerzy Wiśniewski z Kurzelowa, członek Komisji Rewizyjnej, zaskarżył stan prawny tej drogi powiatowej, a konkretnie "nie załatwienie do tej pory przez Starostwo Powiatowe sprawy zajęcia części pasa drogowego przez mieszkańców poprzez nieprawidłowe wykonanie ogrodzeń". W załączeniu radny Wiśniewski doręczył kserokopie wieloletniej korespondencji prowadzonej w tej sprawie pomiędzy mieszkańcami ulicy Ogrodowej, a władzami samorządowymi. Ta sporna sprawa, jak się okazuje, ciągnie się od 14 lat i do tej pory żaden włoszczowski urząd nie potrafił jej załatwić. Rada Powiatu jednogłośnie upoważniła Komisję Rewizyjną do zbadania sprawy.

Łagodny protokół

W poniedziałek, 28 listopada, na sesji w starostwie, szef komisji Dariusz Mietelski przedstawił sprawozdanie z wyników przeprowadzonej kontroli. Komisja Rewizyjna - jak mówił - przeanalizowała szereg dokumentów, wysłuchała opinii i wyjaśnień pracowników Starostwa Powiatowego, przeprowadziła dwie wizje lokalne na ulicy Ogrodowej (we wrześniu i listopadzie), rozmawiając z mieszkańcami.

- Komisja ustaliła, że od czasu wniesienia pierwszej skargi na zajęcie części pasa drogowego, starostwo czyniło starania w wyjaśnieniu i uregulowaniu tej kwestii. Jednak z uwagi na znaczący stopień skomplikowania tej sprawy, wymiar społeczny i prawny, rozwiązanie problemu nie mogło być wykonane tak szybko, jak tego oczekiwali wnoszący skargę - przekonywał Dariusz Mietelski. Komisja Rewizyjna postanowiła zobowiązać Zarząd Powiatu Włoszczowskiego do "uregulowania stanu prawnego zaistniałych nieprawidłowości" i zwróciła się o przygotowanie możliwych propozycji rozwiązania problemu. Pod protokołem podpisało się czterech członków komisji, łącznie ze skarżącym. Było to 21 listopada.

Zastrzeżenia starosty

Z tym sprawozdaniem zapoznał się starosta włoszczowski Zbigniew Matyśkiewicz. I mu się nie spodobało. 25 listopada wniósł zastrzeżenia do protokołu, wskazując w nim pięć braków. Matyśkiewicz zarzucił Mietelskiemu, że brakuje odpowiedzi na podstawowe pytanie, czy skarga Jerzego Wiśniewskiego jest zasadna, czy też nie. Obecny starosta chciał też wiedzieć, jakie działania podjął w tej sprawie jego poprzednik Zbigniew Krzysiek.

Twierdził, że nie ma też jednoznacznej oceny działań ówczesnych starostów - wspomnianego Krzyśka i Ryszarda Maciejczyka. Zbigniew Matyśkiewicz pytał też, co z należnościami wobec powiatu za bezumowne zajęcie mienia Skarbu Państwa przez mieszkańców ulicy Ogrodowej. Niezadowolony z treści protokołu był również przewodniczący Rady Powiatu Jarosław Ratusznik.

Wskazanie winnych

W dniu zwołanej sesji w starostwie, 28 listopada przewodniczący Komisji Rewizyjnej przygotował wystąpienie pokontrolne, które miało już zupełnie inny charakter. Tym razem Mietelski wskazał konkretne nieprawidłowości i uchybienia oraz obarczył nimi odpowiedzialne osoby. Wytknął błędy byłym starostom - Zbigniewowi Krzyśkowi i Ryszardowi Maciejczykowi oraz Norbertowi Gąsieńcowi, dyrektorowi Zarządu Dróg Powiatowych. Komisja Rewizyjna zobowiązała Zarząd Powiatu do uregulowania stanu prawnego nieprawidłowości, a także podjęcia czynności w celu wydzierżawienia gruntu powiatu, bądź jego sprzedaży mieszkańcom. Pod takim wystąpieniem pokontrolnym podpisało się tylko dwóch przedstawicieli komisji - Dariusz Mietelski i Zbigniew Hamera.

Nie wszyscy się podpisali

- To wystąpienie pokontrolne nie było nawet poddane wcześniej pod głosowanie. Razem z panem Piekarskim chcieliśmy nanieść tam pewne zmiany, ale nie mieliśmy takiej możliwości. To jest protokół tylko Mietelskiego i Hamery. Ja się pod nim nie podpisuję - oznajmił autor skargi Jerzy Wiśniewski. - Z tym wystąpieniem zapoznaliśmy się 15 minut przed sesją - dodał Tadeusz Piekarski. Wiśniewski zarzucił następnie staroście, że jakim prawem ten miał wgląd do protokołu komisji, zanim dokument został publicznie przedstawiony na sesji. Przewodniczący Mietelski tłumaczył, że starosta ma prawo zapoznania się z protokołem i wniesienia swoich zastrzeżeń.

Gniew starosty

W tym momencie nie wytrzymał Zbigniew Matyśkiewicz i wybuchnął gniewem. Jerzemu Wiśniewskiemu zaczął czytać rotę ślubowania radnego. - Statut powiatu mówi, że Komisja Rewizyjna sporządza protokół kontroli, którą podpisują członkowie komisji i kierownik kontrolowanej jednostki. Niech pan się zachowuje jak radny, panie Wiśniewski. Mnie to ubliża, co pan czyni. Namawiał mnie pan do publicznych pyskówek. Szkodził pan interesowi publicznemu. Był pan przeciwny budowie Tesco. Widać też, że panu nie leżał na sercu remont ulicy Ogrodowej. Nie pozwolę, żeby pan manipulował informacjami. Prawda musi zwyciężyć i zwycięży! Czuję się obrażony! - krzyczał starosta Zbigniew Matyśkiewicz z mównicy.

Prośba o wyluzowanie

- Niech pan wyluzuje, panie starosto. Poszedł pan za daleko w swoich wypowiedziach. Nigdy nie byłem przeciwny budowie Tesco - odparł mu Jerzy Wiśniewski. - Swoje uwagi proszę adresować nie tylko do mnie, ale całej komisji. Protokół nie tylko ja podpisywałem - tłumaczył radny opozycyjny. Starosta ochłonął i po chwili znów zabrał głos.

- Przepraszam, że się tak uniosłem. Ale miałem prawo do wniesienia zastrzeżeń do protokołu. Tak przygotowany protokół postawił mnie w trudnej sytuacji. Chciałbym, aby rada dała mi wytyczne, jaką mam iść drogą. Co z należnościami wobec powiatu? - usprawiedliwiał swoje zachowanie Zbigniew Matyśkiewicz. - Przecież nie tworzymy tu sądu kapturowego. Wszyscy zawiniliśmy. Naszym honorem jest uregulowanie i zakończenie tej sprawy - podsumował burzliwą dyskusję przewodniczący rady Jarosław Ratusznik. - Nikt tu nie szuka winnego, bo wszyscy jesteśmy winni - wyciszał nerwową atmosferę Dariusz Mietelski. - Kieruję wniosek do starosty, żeby nie był obrażony - zażartował nawet radny Krzysztof Malinowski.

Wniosek wydrukowany z komputera

W końcu wstał członek Zarządu Powiatu Łukasz Karpiński i odczytał długi wniosek formalny.

- Wnioskuję, aby odstąpić od głosowania nad sprawozdaniem z wyników kontroli i zobowiązać Komisję Rewizyjną do rozpatrzenia i zajęcia stanowiska co do zgłoszonych zastrzeżeń starosty, w celu ich ewentualnego uwzględnienia w treści wystąpienia pokontrolnego. Mało kto zapamiętał, o co chodzi radnemu. Sam autor nie potrafił nawet powtórzyć tych słów na pamięć. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że ów wniosek formalny był już napisany na… komputerze. - Jak pan Karpiński zdążył to zrobić na sesji? - zapytał zdziwiony radny Zbigniew Krzysiek. Odpowiedzi się nie doczekał. Rada Powiatu przegłosowała ten enigmatyczny wniosek większością głosów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie