W Nowym Korczynie do walki z powodzią użyte były także strażackie "rękawy foliowe".
(fot. Łukasz Durnaś)
Stało się tak po nazywanej potocznie "cofce". Kiedy wysoka, sięgająca 830 centymetrów fala na Wiśle uniemożliwiła normalny wpływ wody ze zlewiska Nidy - ta cofnęła się w górę, podtapiając znaczną część gminy.
Najwięcej szkód odnotowano w rejonie Sępichowa, Czarków i Starego Korczyna (tutaj Nida nie ma wałów). Ogrom strat pokazują zalane łąki i pola uprawne.
- Po raz kolejny zasadne jest pytanie o budowę polderu. O powstanie małego zbiornika retencyjnego na terenie sołectwa Sępichów wielokrotnie apelował samorząd naszej gminy - mówi Paweł Zagaja, wójt Nowego Korczyna.
Wójt ogłosił już w piątek wieczorem alarm przeciwpo-wodziowy. Przystąpiono do zabezpieczania licznych budynków infrastruktury; w tym budynków i placu Zespołu Szkół w Nowym Korczynie. Pomocą służyli strażacy-ratownicy z Buska-Zdroju, druhowie z jednostek ochotniczych (w Błotnowoli, Sępichowie, Nowym i Starym Korczynie) oraz pracownicy szkoły, mieszkańcy. Powołany został sztab kryzysowy, zabezpieczono piasek, worki i paliwo.
Stolica gminy tym razem nie ucierpiała; a przynajmniej nie powtórzyły się dramatyczne sceny z 2010 roku, kiedy Nowy Korczyn został zalany. Woda w Wiśle i Nidzie powoli opada, jednak profilaktycznie, z powodu zagrożenia podtopieniem, odwołane zostały zajęcia w podstawówce i gimnazjum - w poniedziałek i we wtorek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?