Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielka złość we Włoszczowie. Sesji Rady Miasta nie było, bo... radni nie przyszli

Rafał BANASZEK [email protected]
3 kwietnia w Urzędzie Gminy we Włoszczowie odbyło się bardzo burzliwe spotkanie władzy z mieszkańcami w sprawie stref wodnych. Rolnik Stanisław Gawron (z prawej) domagał się rozwiązania samorządu i przeprowadzenia referendum w gminie!
3 kwietnia w Urzędzie Gminy we Włoszczowie odbyło się bardzo burzliwe spotkanie władzy z mieszkańcami w sprawie stref wodnych. Rolnik Stanisław Gawron (z prawej) domagał się rozwiązania samorządu i przeprowadzenia referendum w gminie! Rafał Banaszek
Bojkot posiedzenia Rady Miejskiej we Włoszczowie. Mieszkańcy byli wściekli. Podczas obrad chcieli dyskutować o strefie ochronnej ujęć wody podziemnej.

W środę 3 kwietnia w Urzędzie Gminy miało się odbyć nadzwyczajne posiedzenie rady poświęcone ustanowieniu nowej strefy ochronnej ujęć wody podziemnej we Włoszczowie, Dankowie Małym oraz planowanej strefie w Koniecznie.

SESJA BEZ RADNYCH, CZYLI DEMOKRACJA PO WŁOSZCZOWSKU

Sesja nie odbyła się, bo… 11 radnych koalicyjnych burmistrza postanowiło sobie zrobić wolne i nie przyszło. - Obrady są nieprawomocne, bo nie ma quorum. Sesja jest zamknięta - ogłosił po 5 minutach od otwarcia posiedzenia przewodniczący Rady Miejskiej Marian Hebdowski. Radni koalicyjni burmistrza napisali "usprawiedliwienie" do przewodniczącego rady, że nie będą brać udziału w dyskusji o strefach, gdyż ten temat był już poruszany na komisjach rady i posiedzeniu 5 marca, dlatego nie akceptują sesji, "której celem może być jedynie zbędne wywoływanie emocji".

Ludzie byli na nich wściekli. Na sesję nadzwyczajną przybyło ponad 20 mieszkańców, w większości rolników. Wywiązała się burzliwa dyskusja, na której padały ostre słowa pod adresem władz gminy. - Jak do płacenia diet, to są, jak trzeba się spotkać z ludźmi, to ich nie ma. Rozgonić to towarzystwo! - krzyczał Leon Gawron. - Będziemy się domagać przeprowadzenia referendum w gminie, żeby odwołać burmistrza i całą radę! Po co nam tacy gospodarze? - pytał Stanisław Gawron. - Chłopy, gnojem zawalić tę gminę! - nawoływali rolnicy.

Radni opozycyjni, którzy stawili się w komplecie na sesji, byli bardzo zdziwieni postawą ich kolegów. - Czy tak działa demokracja we Włoszczowie? Dochodzi do tego, że sesja nie może się odbyć, bo większa część rady nie chce rozmawiać na niewygodne tematy. To jest demokracja? To możnowładztwo! - twierdził radny Sławomir Owczarek. - Ja na sznurku nie przyprowadzę radnych - tłumaczył zachowanie swoich kolegów przewodniczący Marian Hebdowski, również z koalicji burmistrza.

- Oni sobie z nas jaja robią? Sesja bez radnych? Cyrk na kółkach! - niedowierzali ludzie. - To było celowo zrobione, to było ukartowane! Nie wyjdziemy z gminy! - twierdził wściekły tłum. Z sali konferencyjnej wyszedł sam przewodniczący Rady Miejskiej, zostali rolnicy, radni opozycyjni oraz dwaj burmistrzowie i sekretarz gminy, którzy w ogóle nie zabierali głosu w tej sprawie. Sytuacja była komiczna. - Czekają, aż się zmęczymy i pójdziemy sobie… - mówił Stanisław Gawron. Ludzie czekali, aż burmistrz zabierze głos, co stało się dopiero po 30 minutach. Część osób wyszła wcześniej zdenerwowana, padały też przekleństwa na odchodne.

BURMISTRZ PRZYZNAŁ RACJĘ MIESZKAŃCOM

Bartłomiej Dorywalski wyjaśnił okoliczności wprowadzenia nowej strefy ochronnej wody we Włoszczowie. Następnie odbyła się gorąca dyskusja z udziałem przybyłych mieszkańców. Zakończyła się kilkukrotną obietnicą burmistrza, że wystąpi do Rady Miejskiej z wnioskiem o przeanalizowanie sprawy wybicia nowych studni głębinowych poza miastem i wyprowadzenie strefy ochronnej wody poza tereny inwestycyjne we Włoszczowie.

- Rozpoczynamy procedurę. Trzeba wyprowadzić ujęcia wody poza miasto - twierdził Bartłomiej Dorywalski. Wnioskowali o to sami mieszkańcy.

Sesja, która się nie odbyła, zwołana została na podstawie drugiego wniosku złożonego przez siedmiu radnych z Polskiego Stronnictwa Ludowego i Stowarzyszenia Włoszczowa - Stop Podziałom. Pierwszy wniosek radnych opozycyjnych o zwołanie takiej sesji upadł, gdyż nie zgodził się na to przewodniczący Marian Hebdowski, który domagał się załączenia do porządku obrad projektów uchwał.

Radni poskarżyli się wojewodzie świętokrzyskiemu na zachowanie przewodniczącego rady. Wicewojewoda Grzegorz Dziubek odpisał, że sesja powinna się odbyć, gdyż wniosek radnych spełniał wymogi formalne. Opozycja zapowiedziała, że jeśli przewodniczący nie zwoła tej sesji, złożą wniosek o odwołanie Mariana Hebdowskiego z funkcji.

STREFA PROBLEMÓW

Sprawa nowych stref wodnych wywołała wiele kontrowersji we Włoszczowie. Pisaliśmy o tym kilkakrotnie. Przypomnijmy. Pod koniec ubiegłego roku weszło w życie rozporządzenie dyrektora Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Warszawie w sprawie ustanowienia nowej strefy ochronnej ujęć wody podziemnej we Włoszczowie i Dankowie Małym.

Obszar ochrony pośredniej ujęć wody we Włoszczowie powiększył się w stosunku do ostatniej strefy z 2007 roku do około 9 kilometrów kwadratowych, a Dankowa Małego do 3,5 kilometra. Na obszarze tym wprowadzono zakazy, nakazy i ograniczenia. Ucierpieli na tym zwłaszcza rolnicy-inwestorzy, którzy planowali rozwijać swoje działalności na terenie wprowadzonej strefy.

Zgodnie z nowym rozporządzeniem na terenie ochrony pośredniej włoszczowskich studni obowiązuje zakaz wprowadzania ścieków do ziemi i ich rolniczego wykorzystania, zakaz stosowania środków ochrony roślin, pryzm kiszonkowych, zakaz budowy ferm hodowli zwierząt, nie wolno też myć pojazdów mechanicznych. Kwestią sporną jest stosowanie nawozów w strefie - wyjaśnimy tę sprawę w Ministerstwie Rolnictwa i poinformujemy niebawem mieszkańców o naszych ustaleniach.

Warto nadmienić, że zakazy w strefie wprowadzono na wniosek właściciela ujęć wody, którym jest gmina Włoszczowa. Głównym powodem, jak tłumaczył później Urząd Gminy, nie było dokuczanie komukolwiek w prowadzeniu działalności rolniczej czy gospodarczej, a zapewnienie poboru wody należytej jakości i wolnej od zanieczyszczeń, na co wskazywała fachowa dokumentacja hydrogeologiczna, opracowana przez firmę z Krakowa. Urząd Gminy twierdził, że strefy nie są czymś nowym, istniały od wielu lat, a wprowadzone zakazy nie uległy zasadniczej zmianie.

Właściciele działek, które znalazły się w nowej strefie, nic o zmianie granic tego obszaru nie wiedzieli. Po nagłośnieniu sprawy przez "Echo Dnia" Urząd Gminy we Włoszczowie zareagował błyskawicznie. Mieszkańcom Włoszczowy roznoszono ulotki informujące o nowych strefach ochronnych ujęć wody. Na działkach wstawiono też tablice informujące o terenie ochrony pośredniej.

Rolnicy i ogrodnicy, którzy chcieli rozwijać swoje działalności gospodarcze, są zbulwersowani. Będą domagać się od gminy odszkodowania. Niektórzy już złożyli takie wnioski. Byli też na skardze u wicemarszałka województwa świętokrzyskiego. Ludzie zapowiedzieli, że przyjdą też na najbliższą sesję Rady Miejskiej 8 kwietnia. - Zadamy pytania na tej sesji w imieniu poszkodowanych mieszkańców - mówił Leszek Kotulski, prezes Stowarzyszenia Włoszczowa - Stop Podziałom.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie