Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielkanoc 2023. Piękna tradycja w Iwaniskach. Bicie w taraban symbolem Zmartwychwstania i dźwięku pękających skał w grobie Chrystusa

Dorota Prokop
Bicie w taraban symbolem Zmartwychwstania i dźwięku pękających skał w grobie Chrystusa. Na zdjęciu Emil Skuza
Bicie w taraban symbolem Zmartwychwstania i dźwięku pękających skał w grobie Chrystusa. Na zdjęciu Emil Skuza Kamil Garstka
Wyjątkowej tradycji ciąg dalszy! Po raz kolejny w Iwaniskach dźwięki tarabanu ogłoszą światu Zmartwychwstanie Jezusa i zwycięstwo życia nad śmiercią.

Piękna tradycja w Iwaniskach. Taraban symbolem Zmartwychwstania

Mieszkańcy Iwanisk mają swoją unikatową tradycję, która w Święta Wielkanocne ściąga do parafii pod wezwaniem Świętej Katarzyny Aleksandryjskiej tłumy z okolicznych miejscowości. Nic w tym dziwnego - uczestnictwo w mszy rezurekcyjnej w tym Kościele to niewątpliwie wyjątkowe przeżycie.

Uroczystości rozpoczynają się w Wielką Sobotę o północy - wtedy to dobosze wnoszą słynny taraban do Kościoła. Pierwszą osobą która uderza w bęben jest najstarszy i najbardziej szanowany z tarabaniarzy - Ryszard Bednarski, który kultywuje tę tradycję od 1975 roku. Chętnych do tarabanienia nie brakuje, każdy bowiem chciałby ogłosić światu Zmartwychwstanie Jezusa. Jednak trzeba pamiętać o tym, że w Kościele mają okazję zagrać tylko najlepiej przygotowani dobosze. Umiejętności tarabaniarzy są wcześniej oceniane przez ich starszych kolegów - wszystko po to, by ten nocny koncert był perfekcyjny i wyjątkowy, a rytmicznie wygrywana sekwencja uderzeń wprawiała w zachwyt uczestników zgromadzonych w Kościele.

- Bycie tarabaniarzem to wielka duma i wyróżnienie, ja bębnie już od 19 lat - powiedział nam jeden z tarabaniarzy, Emil Skuza. - Tutaj się wychowałem i zakochałem się w tej tradycji. Obiecałem sobie że dopóki będę żył, będę co roku grał o północy przed Grobem Pana Jezusa - dodał Emil Skuza, były piłkarz GKS Iwaniska, Marolu Jacentów i Cukrownika Włostów.

Po około półgodzinnym nocnym koncercie taraban wraz z młodymi tarabaniarzami rusza w obchód po Iwaniskach. Dobosze muszą dobrze rozplanować trasę - tak, by odwiedzić wszystkie domostwa przed mszą rezurekcyjną. Pierwszym miejscem, które odwiedzają jest plebania - tarabaniarze czują się w obowiązku "obudzić proboszcza", gdyby ten przypadkiem zapomniał o tym jakże ważnym wydarzeniu. Później taraban wybrzmiewa pod oknami domów, w których mieszkają panny. Jeśli wiadomo o tym, że jakiś kawaler w tym roku bierze ślub - pod jego domem również będzie można usłyszeć dźwięki tarabanu. Wszystko po to, by nikt z mieszkańców Iwanisk nie zaspał na mszę rezurekcyjną.

Choć w Iwaniskach nikt nie pamięta skąd tak naprawdę wziął się bęben, to jedno jest pewne - jego miedziany korpus został wykonany bardzo solidnie, skoro od tak wielu lat służy mieszkańcom tego miasta. Jedynym elementem, który wymaga wymiany, jest naciągana na bęben skóra, która pod wpływem rytmicznych uderzeń po prostu pęka. Dlatego przygotowania do Wielkanocy w Iwaniskach zaczynają się odpowiednio wcześniej - około 3 miesiące przed świętami. Skórę pozyskuje się z lokalnej masarni. Zanim trafi ona na rant mosiężnego bębna, musi być odpowiednio przygotowana.

- Ostatnim krokiem przygotowywania skóry na taraban jest nacieranie jej olejkiem rycynowym. Zabieg ten sprawia, że bycza skóra robi się bardziej elastyczna i nie pęka tak szybko wskutek uderzeń. Przygotowanie tej skóry kosztuje chłopaków mnóstwo pracy ale na szczęście chętnych do podtrzymywania tej pięknej tradycji w Iwaniskach nie brakuje.

A nauka uderzania w taraban nie należy do najłatwiejszych - niektórym opanowanie tej umiejętności zajmuje nawet kilka lat. Młodzi są szkoleni pod czujnym okiem starszych, doświadczonych tarabaniarzy. Kiedy ci zdecydują że młody adept jest gotowy, może uderzyć w taraban w Wielką Sobotę o północy, razem z innymi doboszami. - Aby zagrać w Kościele, trzeba wykazać się sprytem i poczuciem rytmu. Bywają sytuacje, kiedy w taraban uderza jednocześnie czterech mężczyzn - trzeba być ze sobą zgranym.

Ale pomimo tego że jest to prastara i wymagająca tradycja, nie wygląda na to, aby młodzi mieszkańcy Iwanisk nie byli zainteresowani jej kultywowaniem.

- Chętnych do uderzania w taraban nie brakuje. Mamy grupę młodych chłopaków, którzy chcą się tego nauczyć, mają duży zapał do działania i do tego by podtrzymać ten zwyczaj. I mimo że nie wiemy dokładnie skąd wzięła się ta tradycja, to jedno wiem na pewno - w Iwaniskach ona nigdy nie zginie

- podkreśla Emil Skuza.

O tym jak wyjątkowe jest przeżywanie Zmartwychwstania Jezusa w Iwaniskach mówią też osoby spoza parafii. - W ubiegłym roku pierwszy raz wzięłam udział w mszy rezurekcyjnej w Iwaniskach. Mieszkam nieopodal, ale nigdy nie było mi po drodze, aby tam pojechać. Teraz żałuję tych wszystkich lat, w których Święta Wielkanocne rozpoczynałam w inny sposób - powiedziała nam parafianka z Łagowa. - Może to zabrzmieć dziwnie, ale to jest coś więcej niż dźwięk bębna. W trakcie uderzenia ciało przechodzi dreszcz, serce wręcz skacze. To niesamowite uczucie. W tym roku również się tam wybieram i zachęcam każdego kto jeszcze nie miał okazji tego przeżyć - naprawdę warto.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie