- W tym roku modernizacja ciepłowni przy ulicy Kościelnej przed nami, przed nami także budowa nowego kotła ciepła przy ulicy Ostrowieckiej. Będzie to pierwsza modernizacja od powstania tej ciepłowni. Spółka skupia się na zwiększaniu liczby odbiorców, bo obecni po termomodernizacji budynków zmniejszają moc zamówioną - powiedział prezes Marcin Pocheć. - Jeśli chodzi o cenę ciepła, jesteśmy na etapie składania wniosku taryfowego. będziemy chcieli utrzymać obecne ceny ciepła, choć ceny miału węglowego poszły w górę o prawie 30 procent w stosunku do 2016 roku. Liczymy się z koniecznością inwestowania i modernizacji do wymogów ochrony środowiska. Jeśli teraz zahamowalibyśmy proces modernizacji to musielibyśmy ponieść ogromne inwestycje na raz, kredytować się i cena ciepła po 2020 roku poszłaby gwałtownie w górę.
Marcin Pocheć podkreślał, że dzięki zmianie sposobu dostarczania węgla, do firmy trafia bardziej kaloryczny miał węglowy, dzięki czemu produkcja ciepła jest bardziej opłacalna, a w ciągu ostatnich dwóch latach spadła ilość spalonego miału. Wzrosła też produkcja ciepła i jego sprzedaż przy jednoczesnym ograniczeniu emisji dwutlenku węgla. Jeśli chodzi o zatrudnienie, liczba etatów zmniejszyła się z 111 w 2014 roku do 109 w 2016 roku. Spadło też wynagrodzenie Zarządu spółki. W 2016 roku wyniosło 109,5 tysiąca złotych podczas gdy w 2014 roku było to 156 tysięcy złotych, a w 2013 - 168,6 tysięcy złotych.
- Udaje się ograniczać koszty, a jednocześnie utrzymywać cenę ciepła na niezmienionym poziomie oraz zwiększać liczbę remontów i modernizacji sieci. W Zakładzie Energetyki Cieplnej w ostatnich latach wygenerowano więcej pieniędzy na remonty i inwestycje. Starachowice będą prawdopodobnie jednym z pierwszych miast w Polsce, w których całkowicie zostanie zlikwidowany problem piecyków gazowych w budownictwie wielorodzinnym. Oczywiście nie jest to zasługa działań tylko w tej kadencji. Do wymiany zostaną piecyki gazowe w ośmiu domach wielorodzinnych, co zostało zaplanowane na przyszły rok - podsumował prezydent Marek Materek. - Mamy pieniądze z dywidendy - 900 tysięcy złotych. Te pieniądze trafia do budżetu gminy i zostaną przekazane na potrzeby mieszkańców miasta. Gdyby ZEC nie był spółką miejską, tylko prywatną, te pieniądze trafiłyby do prywatnych kieszeni.
ZOBACZ TAKŻE:
Prof. K. Modzelewski: Konstytucja jest nieadekwatna do dzisiejszych czasów, bo jest demokratyczna
(Dostawca: x-news)
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?