Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielkie rozczarowanie po meczu Korony z Widzewem. Kielecka drużyna przegrała 1:2 (video, zdjęcia)

Dorota KUŁAGA
Andrzej Niedzielan znowu strzelił gola, ale Korona przegrała z Widzewem 1:2. W dwóch meczach u siebie kielczanie wywalczyli tylko jeden punkt.
Wielkie rozczarowanie po meczu Korony z Widzewem. Kielecka drużyna przegrała 1:2 (video, zdjęcia)

ZOBACZ ZAPIS RELACJI NA ŻYWO Z MECZU

Nie tak miało być… W meczu drugiej kolejki piłkarskiej ekstraklasy Korona po słabej grze przegrała w niedzielę na Arenie Kielc z Widzewem Łódź 1:2. Jedynego gola, podobnie jak w inauguracyjnym spotkaniu, strzelił Andrzej Niedzielan.

Zaczęło się patriotycznie, od "Mazurka Dąbrowskiego". W ten sposób obecni na stadionie uczcili rocznicę "Cudu nad Wisłą". Później obydwa zespoły rozpoczęły walkę o zwycięstwo. Korona z jedną zmianą w porównaniu do poprzedniego meczu - Krzysztof Gajtkowski w ataku zastąpił Macieja Tataja.

"SOBOL" - NIEDZIELAN - GOL

- Musi być lepiej niż w meczu z Zagłębiem Lubin, to znaczy musi być zwycięstwo - mówił przed pojedynkiem z Widzewem Andrzej Niedzielan. Te zapowiedzi popularny "Wtorek" zaczął realizować w 18 minucie. W tempo wypuścił go Paweł Sobolewski, a on technicznym strzałem zaskoczył Macieja Mielcarza, byłego bramkarza Korony. Scenariusz podobny do meczu z Zagłębiem - wtedy też asystował Sobolewski, a gola strzelił Niedzielan.

Po zdobyciu bramki Korona jeszcze tylko przez kilka minut grała w miarę konsekwentnie i starała się realizować przedmeczowe założenia. Później było już gorzej. Coraz częściej do głosu zaczął dochodzić Widzew. Zbigniew Małkowski obronił uderzenie Velibora Duricia, ale w 33 minucie był już bez szans. Z prawej strony dośrodkował Adrian Budka, a Darvydas Sernas potwierdził, że jego nie można zostawić bez opieki na polu karnym. Po jego strzale głową piłka odbiła się od słupka i wpadła do siatki. Do końca pierwszej połowy Korona nie potrafiła już złapać właściwego rytmu gry.

SERNAS ZNOWU TRAFIŁ

Drugą połowę, która toczyła się przy mocno padającym deszczu, kielczanie zaczęli z Maciejem Tatajem w składzie i mocnym postanowieniem zdobycia zwycięskiej bramki. Po dośrodkowaniu Aleksandra Vukovicia z rzutu wolnego główkował Pavol Stano. Niestety, niecelnie. A później lepsze wrażenie sprawiał dobrze czujący się na śliskiej murawie Widzew, który wyprowadzał groźne kontrataki. Kilka razy udanie interweniował Zbigniew Małkowski, ale w 60 minucie, po podaniu Mindaugasa Panki, znowu dał o sobie znać Darvydas Sernas. Strzelił mocno, przy słupku i kielecki bramkarz skapitulował po raz drugi.

PLANU NIE WYKONAJĄ

Korona była bliska wyrównania w 69 minucie, gdy sędzia podyktował rzut wolny tuż za linią pola karnego, po faulu na Kamilu Kuzerze. Do piłki podszedł kapitan Nikola Mijailović, uderzył mocno, ale futbolówka otarła się o zewnętrzną część słupka. W 82 minucie szczęścia próbował Grzegorz Lech, ale Mielcarz popisał się udaną interwencją. W doliczonym czasie gry kolegów z ataku wspomógł nawet Pavol Stano, ale na niewiele się to zdało. Widzew wygrał na Arenie Kielc 2:1. Korona rozczarowała. Po dwóch pierwszych meczach na własnym stadionie na koncie ma tylko jeden punkt. Trener Marcin Sasal nie zrealizuje więc swojego ambitnego planu - 10 punktów w czterech pierwszych spotkaniach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie