Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielkie zmiany w skarżyskiej Platformie Obywatelskiej. Przedstawiamy kulisy politycznej wojny domowej

Mateusz BOLECHOWSKI [email protected]
Marcin Ożóg członkiem Platformy Obywatelskiej jest od niedawna, we wtorek został szefem powiatowych struktur partii w Skarżysku.
Marcin Ożóg członkiem Platformy Obywatelskiej jest od niedawna, we wtorek został szefem powiatowych struktur partii w Skarżysku. Fot. Mateusz Bolechowski
To już chyba koniec wojny wewnątrz skarżyskiej Platformy Obywatelskiej. Kilka dni temu dokonała się zmiana u sterów władzy w tej partii. Zwolennicy senatora Michała Okły poszli w odstawkę, władzę przejęła "nowa" Platforma Marzeny Okły-Drewnowicz.

Gdyby zapytać kogoś, ile jest Platform Obywatelskich, każdy popukałby się w głowę. A ile ma być? Jedna, Tuskowa. Skarżysko było wyjątkiem. Tu działały dwie i nie cierpiały się bardziej, niż lewica z Prawem i Sprawiedliwością. Pierwsza, "stara", była kierowana przez posła Krzysztofa Grzegorka. Kiedy postawiono mu korupcyjne zarzuty i przestał działać w partii, rządy przejął senator Michał Okła.

Platforma była silna, zdobyła kilka miejsc w skarżyskiej Radzie Miasta i władzę w Radzie Powiatu. Sprawy skomplikowało pojawienie się na politycznej arenie Marzeny Okły-Drewnowicz. Kiedy dostała się do sejmu, jej pozycja wzrosła. A współpracownikiem zostali między innymi radni Jan Maćkowiak i Bożena Bętkowska. Tak powstała "Nowa" Platforma. Kiedy zaczęła się umacniać, "Starzy" ruszyli do ofensywy.

WYRZUCANIE "ZDRAJCÓW"

Zaczęła się czystka w samorządach. W Radzie Powiatu partyjni koledzy odwołali ze stanowiska wiceprzewodniczącą Bożenę Bętkowską. Uzasadnienia nie podano. Ona twierdzi, że to efekt tego, że głosowała według własnego sumienia, a nie partyjnych wytycznych. Zabrano się też za Jana Maćkowiaka. Jego członkowie tej samej partii usunęli z funkcji przewodniczącego Rady Miasta. Przez pewien czas "Starzy" w ogóle nie uznawali koła Marzeny Okły-Drewnowicz. Co do Maćkowiaka, poseł Grzegorek wprost nazywał go zdrajcą. Chodziło o to, że choć radnym został z listy PO, w wyborach prezydenckich wbrew stanowisku partii poparł Romana Wojcieszka. Jan Maćkowiak tłumaczył, że postępuje zgodnie z sumieniem i nie akceptuje sojuszu skarżyskiej Platformy z lewicą. Zamieszanie i próby usuwania z partii ludzi z jednej i drugiej strony trwały długo. A jako, że podobne rzeczy działy się w Kielcach, w końcu władze krajowe straciły cierpliwość i rozwiązały świętokrzyskie struktury PO.

PONAD SETKA W ODSTAWKĘ

Ku zdziwieniu wielu skarżyskich platformersów, komisarzem odpowiedzialnym za budowanie partii w regionie od podstaw została Marzena Okła-Drewnowicz, a ona do współpracy zaprosiła Jana Maćkowiaka i młodego radnego powiatowego Marcina Ożoga. Na początku było spokojnie, dopiero niedawno sprawy nabrały tempa. Okazało się, że decyzją władz krajowych Platformy aż 108 skarżyskich członków partii skreślono z jej list. Zostali przyjęci niezgodnie ze statutem organizacji. Dotknęło to w większości zwolenników senatora.

- Te osoby mogą ponownie wstępować, zapisywać się do stworzonych na nowo kół - mówiła Marzena Okła-Drewnowicz. Usunięci byli oburzeni. Jeden z nich, obecny przewodniczący Rady Miasta Bogusław Ciok zapowiedział, że wystąpi o zwrot składek, jakie płacił, skoro nie był członkiem partii. Usunięci zaczęli protestować. Krzykiem rozpaczy miała być pikieta w Kielcach, przy okazji jubileuszu Platformy Obywatelskiej i wizyty marszałka sejmu Bronisława Komorowskiego. Zamiast demonstracji niezadowolenia wyszło pośmiewisko, bo na wielkim transparencie protestujący napisali "żądamy" przez "rz".

GDZIE TU DEMOKRACJA?

Trudno nie zauważyć efektu usunięcia z partii politycznych przeciwników. Ludzie z opcji posłanki Okły-Drewnowicz mieli otwarte drzwi do przejęcia władzy w nowo powstających strukturach partii, a dalej - do decydowania o tym, kto będzie kandydatem Platformy w wyborach samorządowych. Dla niezadowolonych to zaprzeczenie demokracji. W międzyczasie w Skarżysku zarząd krajowy PO zatwierdził koła partii zaproponowane przez posłankę. To zgłoszone przez senatora Okłę nie istnieje do dziś. Podania w Warszawie w ogóle nie rozpatrzono. Czarę goryczy dopełniły wtorkowe wybory w skarżyskiej Platformie. Szefem w powiecie został Marcin Ożóg. Radny powiatowy Tomasz Kędzierski twierdzi

- Jestem członkiem Platformy Obywatelskiej od ośmiu lat. Partia nic mi nie dała, to ja się jej poświęciłem. Platforma w Skarżysku to ludzie tacy jak ja, a nie Marcin Ożóg czy Jan Maćkowiak. Oni są bardziej związani z Prawem i Sprawiedliwością - uważa samorządowiec. Marcin Ożóg był związany z Solidarnością, Jan Maćkowiak popiera Romana Wojcieszka. "Starzy" oskarżają ich o propisowskie nastawienie. Ale to oni, a nie dotychczasowi liderzy, są teraz twarzami Platformy Obywatelskiej w Skarżysku. Zdaniem zwolenników są gwarantami, że "układ", jaki ponoć istniał w mieście, zostanie odsunięty od szyldu partii.

ZBOJKOTOWALI, CZY NIE WIEDZIELI?

Podczas wyborów w Skarżysku nie było ani Tomasza Kędzierskiego, ani radnych Artura Berusa i Piotra Zalegi. Jak twierdzi Kędzierski, nie zostali skutecznie powiadomieni. Z frakcji "Starych" był tylko Wojciech Kurek. - Wszyscy zostali powiadomieni, na tydzień przed wyborami zostały do tych osób wysłane zaproszenia listem poleconym priorytetowym. Mamy potwierdzenia nadania - odpiera zarzut Marcin Ożóg. W kuluarach mówi się, że nieobecność ważnych do niedawna członków Platformy mogła być formą bojkotu, bo i tak ich opcja skazana była na porażkę. Senator Michał Okła też się nie pokazał.

- Po co miałem przyjść, skoro nie ma prawa wyborczego? Nadano je tylko osobom z kół posłanki Okły-Drewnowicz - wyjaśnia. Nie było też starosty Jerzego Żmijewskiwego. Jak się dowiedzieliśmy, tuż przed wyborami złożył legitymację i przestał należeć do partii. Zapytany o przyczyny, odpowiedział - Nie muszę się spowiadać ze swoich wyborów. Proszę zostawić mnie w spokoju. Dodajmy, że Tomasz Kędzierski zamierza zaskarżyć sposób przeprowadzenia wyborów w Skarżysku, chce ich unieważnienia.

SENATOR KONTRA POSŁANKA

Skarżyska Platforma się zmieniła. Są nowi ludzie, nowy sposób działania. Nie sposób nie zauważyć, że wielkim przegranym jest senator Michał Okła. Gdy posłanką została Marzena Okła-Drewnowicz, mało kto spodziewał się, że to ona zdobędzie zaufanie partyjnej wierchuszki. Mocną pozycją senatora zachwiała najpierw afera związana z jego bliskim współpracownikiem Krzysztofem Grzegorkiem. Potem stopniowo uznanie zdobywała sobie Marzena Okła-Drewnowicz. Najpierw Konstantego Miodowicza, potem coraz ważniejszych polityków PO. W odróżnieniu od partyjnych przeciwników nikogo nie atakowała, imponowała pracowitością i otwartą postawą wobec ludzi. W końcu postawiono właśnie na nią i od razu wyznaczono jej trudne zadanie budowania Platformy w regionie.

Konsekwentnie dokonała tego, czego od niej oczekiwano. Pierwszy egzamin zdała. Poważniejszy nastąpi za kilka miesięcy, kiedy okaże się, czy nowa Platforma wygra wybory samorządowe w regionie, czy w nich polegnie po niedawnych czystkach. A jaka jest dziś pozycja senatora? Jego koła partii nie zarejestrowano. Na interwencje we władzach krajowych nie otrzymał odpowiedzi, a Grzegorz Schetyna nie znalazł nawet czasu, by wysłuchać jego argumentów. - Poważnie się zastanawiam, czy nadal być członkiem Platformy w Skarżysku, czy zapisać w innym mieście. W Skarżysku nie widzę koła, do którego chciałbym należeć - mówi Michał Okła.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie