Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wierna Małogoszcz przegrała z Beskidem Andrychów

Dorota KUŁAGA [email protected]
Bartłomiej Strzębski wszedł w drugiej połowie. Był bliski strzelenia gola, ale po jego strzale obrońcy Beskidu wybili piłkę z linii bramkowej.
Bartłomiej Strzębski wszedł w drugiej połowie. Był bliski strzelenia gola, ale po jego strzale obrońcy Beskidu wybili piłkę z linii bramkowej. Fot. Sławomir Stachura
Wierna Małogoszcz uległa Beskidowi Andrychów 0:1. Klasę pokazał Tomasz Moskała. Goście dwa razy wybijali piłkę z linii bramkowej

Mariusz Lniany, trener Wiernej:

Wierna Małogoszcz przegrała z Beskidem Andrychów

Mariusz Lniany, trener Wiernej:

- W pierwszej połowie był to dobry, szybki mecz. Po przerwie nie schodziliśmy z połowy Beskidu, ale bramki nie potrafiliśmy zdobyć. Szkoda straconych punktów. Rywal potwierdził, że nieprzypadkowo jest tak wysoko w tabeli.

Piłkarze Wiernej Małogoszcz od 37 minuty grali z przewagą jednego zawodnika, ale nie potrafili tego wykorzystać. I przegrali na własnym boisku z Beskidem Andrychów 0:1.

Okazji do zdobycia bramek z obu stron nie brakowało. Drogę do siatki znalazł jednak tylko Tomasz Kaczmarczyk. W 28 minucie dostał świetne podanie od byłego gracza ekstraklasy Tomasza Moskały i strzałem z dwóch metrów umieścił futbolówke w bramce. Jak się później okazało, gol ten zapewnił gościom zwycięstwo.

MOSKAŁA W ROLI GŁÓWNEJ

Jako pierwsi groźną akcję stworzyli piłkarze z Andrychowa, ale Przemysław Mierzwa obronił strzał Krzysztofa Jurczaka. - To była świetna interwencja Przemka, bo piłka zmierzała w okienko - mówił później Mariusz Lniany, trener Wiernej. Gospodarze odpowiedzieli strzałem głową Bartosza Malinowskiego, ale futbolówka poszybowała nad poprzeczką. - W tym czasie było dużo szybkiej, agresywnej gry. Była ciekawa wymiana ciosów - dodał szkoleniowiec. Od początku spotkania wyróżniał się Tomasz Moskała, która ma za sobą 222 mecze w ekstraklasie, w których zdobył 46 bramek i jeden występ w pierwszej reprezentacji Polski. - Pokazał klasę, widać było, że umiejętnościami przewyższa pozostałych zawodników - dodał trener Lniany.

"CZERWIEŃ" DLA NAHLE

Od 37 minuty Beskid grał w "dziesiątkę", ponieważ były obrońca Naprzodu Jędrzejów, pochodzący z Libanu Serge Nahle, dostał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. - Od tego momentu przejęliśmy inicjatywę. Po przerwie graliśmy właściwie na połowie przeciwnika. Beskid wybijał piłkę, albo starał się uruchamiać z przodu groźnego Moskałę. Mieliśmy dwie bardzo dobre sytuacje, ale goście wybijali piłkę z linii bramkowej. Raz po główce Miguela Marreirosa, a w 82 minucie po uderzeniu Bartka Strzębskiego. Staraliśmy się, ale trzeba zauważyć, że nasza gra szwankuje, gdy mamy przewagę jednego zawodnika. Nad tym trzeba popracować - powiedział Mariusz Lniany, szkoleniowiec Wiernej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie