Uroczystość nadania tytułu Wiesławowi Myśliwskiemu odbyła się w czwartek, 12 maja, w Krakowie. Uczestniczył w niej między innymi burmistrz Sandomierza Marcin Marzec.
Tak zrelacjonował to wydarzenie na swoim profilu społecznościowym.
"Wziąłem dziś udział w niezwykle wzruszającej, ale także wielce podniosłej uroczystości. Nadanie tytułu doktora honoris causa Uniwersytetu Jagiellońskiego Wiesławowi Myśliwskiemu. Pozwolę sobie na prywatę - naszemu Wiesławowi Myśliwskiemu!
Nadal pozostaję pod ogromnym wrażeniem przemowy Mistrza. Nie brakowało w niej wątków sandomierskich, unikatowej opowieści o życiu z perspektywy wybitnego umysłu współczesnego pisarza... a także opowieści o przemijaniu i wszystkim co ludzkie. Mowa ta była dla mnie podsumowaniem pewnej ery wydarzeń. Historia najnowsza także wybrzmiała w sposób bardzo wyrazisty. Ogromnym zaszczytem była możliwość uczestnictwa w tym pięknym, uroczystym spotkaniu.
Tytuł ten, w pełni zasłużony, jest wyjątkowym ukoronowaniem twórczości Mistrza w roku 90-tych urodzin.
Bardzo miło było usłyszeć, że jeśli zdrowie i siły pozwolą Pan Wiesław odwiedzi Sandomierz i swoje ulubione w nim miejsce Widnokrąg. Mam wielką nadzieję, że się uda! Wielkie ukłony dla wybitnego Mistrza pióra!" - napisał burmistrz Marcin Marzec na Facebooku.
W uroczystości wzięła udział między innymi pochodząca z Sandomierza profesor Jadwiga Stypułkowska, pracownik naukowy Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, bardzo zasłużona dla polskiej medycyny w dziedzinie chirurgii stomatologicznej, autorka wielu książek i prac naukowych, a przede wszystkim znakomity lekarz i nauczyciel. Pani profesor zawsze bardzo ciepło wspomina dzieciństwo i młodość spędzoną w Sandomierzu. Prywatnie jest zaprzyjaźniona z rodziną Myśliwskich.
Wiesław Myśliwski urodził się w Dwikozach koło Sandomierza w 1932 roku i tu wrócił wraz z rodzicami ze Starachowic, gdzie spędził kilka przedwojennych lat. Czasy wojenne spędził właśnie w Dwikozach. Pobyt u dziadków pozwolił mu poznać realia wiejskiego życia, nasiąknąć opowieściami snutymi po chałupach. Wiele z tych historii pojawia się na kartach jego powieści. Czytając wywiady można odszukać te, które wydarzyły się naprawdę: o żydowskich sąsiadach z Dwikóz, zastrzelonym przez Niemców partyzancie, masowych egzekucjach.
Wraz z innymi przeżył artyleryjskie kanonady, krycie się w dołach i piwnicach, przemarsze nacierających i wycofujących się wojsk, front zatrzymany 3 kilometry od wsi. Wiele z tych przeżyć przywoływał w swoich książkach.
Po wojnie został uczniem sandomierskiego Collegium Gostomianum.
Miał 17 lat, kiedy poznał i zakochał się w obecnej żonie Wacławie. Oboje byli doskonałymi uczniami, on lubił nauki ścisłe, ona humanistyczne. To za jej namową, kiedy nie przyjęto go na budowę okrętów na politechnice, zdecydował się jechać wraz z nią do Lublina by na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim studiować polonistykę. Dzisiaj podkreślając, że od 1949 roku są razem, twierdzi, że najważniejsza w życiu jest miłość. Pisarz tłumaczy, że ta prawdziwa nie bierze kogoś w posiadanie i wymaga nieprawdopodobnej wzajemnej ufności.
Tłem do opisywanej w powieściach Myśliwskiego miłości jest oczywiście Sandomierz. Ukochanego miasta w jego książkach jest bardzo wiele. W ostatniej powieści nawet tytuł nawiązuje do charakterystycznego i bardzo znanego miejsca - „Ucho igielne” to furta u dominikanów. I chociaż pisarz od dawna mieszka w Warszawie, w Sandomierzu bywa częstym gościem. Zawsze na spotkania z nim przychodzą tłumy. Od 1997 roku jest przewodniczącym jury konkursu – Ogólnopolskiej Nagrody imienia Aleksandra Patkowskiego w Sandomierzu. Jest honorowym obywatelem Sandomierza i Kielc.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?