Wiesław Skowron złożył dymisję z funkcji przewodniczącego rady powiatu koneckiego

Wniosek o odwołanie przewodniczącego złożył Krzysztof Obratański
(fot. Marzena Kądziela)

Ogromne trudności mieli radni powiatowi z rozpoczęciem obrad środowej sesji. Przyczyną był wniosek zgłoszony przez Krzysztofa Obratańskiego, podpisany przez 11 radnych koalicyjnych, o odwołanie przewodniczącego rady Wiesława Skowrona. Radny Obratański postulował o wprowadzenie wniosku do porządku obrad i przeprowadzenie głosowania.

W uzasadnieniu wniosku czytamy: "...zadaniem przewodniczącego rady jest wyłącznie organizowanie pracy rady oraz prowadzenie obrad rady. Przewodniczący w sposób szczególny zobowiązany jest do przestrzegania obowiązujących w tym zakresie przepisów prawa. Zachowanie pana przewodniczącego na sesji budżetowej wskazuje na brak znajomości Statutu Powiatu Koneckiego lub jego celowe łamanie i brak woli, by być przewodniczącym całej rady".

Pod wnioskiem podpisali się radni: Paweł Gręda, Leon Gula, Marian Król, Czesław Kurcbart, Jarosław Lasota, Danuta Leśniewicz, Marianna Michalska, Krzysztof Obratański, Kazimierz Pasterczyk, Jerzy Rąbalski, Bogdan Soboń.

Warto przypomnieć, że po rozpadzie poprzedniej koalicji powiatowej, a konkretnie znalezieniu się poza nią Sojuszu lewicy Demokratycznej, była już próba odwołania przewodniczącego Skowrona (SLD). Próba podczas glosowania się nie powiodła.

Zdaniem radczyni prawnej Jolanty Sapiei rację mieli radni koalicyjni
(fot. Marzena Kądziela)

PRZEWODNICZĄCY BYŁ NIEPRZEJEDNANY

Na wprowadzenie wniosku do porządku obrad nie chciał pozwolić przewodniczący Wiesław Skowron, który przekonywał, iż przepisy jasno mówią o tym, iż wniosek, aby był poddany pod głosowanie, musi być złożony siedem dni przed terminem sesji. Wspierali go w tym sądzie radni opozycyjni, między innymi Helena Obara i Michał Pękala.

Radny Obratański nie dawał za wygraną i także, cytując odpowiednie przepisy, dowodził, iż wprowadzenie interesującego punktu do obrad sesji jest możliwe. Popierała go cała koalicyjna jedenastka. Przewodniczący Skowron był jednak nieprzejednany i cały czas upierał się przy swoim zdaniu.
- Zarzucacie mi nieprzestrzeganie prawa, więc chcę pokazać, że nie dopuszczając do wprowadzenia nowego punktu do porządku obrad właśnie przestrzegam prawa - mówił Skowron.

Radni koalicyjni zaczęli więc prosić, by przewodniczący dopuścił do głosu prawniczkę, Jolantę Sapieję, która mogłaby rozsądzić spór. Na to także nie zezwalał przewodniczący.

Głosy radnych koalicji i opozycji były coraz ostrzejsze. - Jeśli chcielibyśmy prosić prawnika o opinię na temat każdej podejmowanej uchwały, to sesje trwałyby dwa, trzy tygodnie, a nie kilka godzin - popierał przewodniczący radny Sojuszu lewicy Demokratycznej Michał Pękala. - To niech trwają, jak jest taka potrzeba - odpowiadał radny Polskiego Stronnictwa Ludowego Kazimierz Pasteryczyk.

Było kilka przerw w obradach, ponowne dyskusje, aż w końcu przewodniczący Skowron dopuścił do głosu radczynię prawną Jolantę Sapieję. Pani mecenas krótko stwierdziła, że wprowadzenie punktu głosowania nad odwołaniem przewodniczącego jest możliwe. Powoływała się nie tylko na konkretne przepisy, ale także na wyrok sądu rozstrzygającego podobny spór.

OPINIA RADCY TEŻ PRZEWODNICZĄEGO NIE PRZEKONAŁA

Ale i to nie przekonało przewodniczącego Skowrona, który dalej upierał się przy swoim, mimo iż każdy z radnych koalicyjnych ponownie zgłaszał poparcie dla wniosku Krzysztofa Obratańskiego.

- Jest jedenastu radnych, którzy nie mają wątpliwości, że decyzja o wprowadzenie wniosku o odwołanie przewodniczącego jest zgodna z prawem - mówił Jarosław Lasota z Prawa i Sprawiedliwości. - Pan przewodniczący powołuje się na prawo, tymczasem osoba z prawniczym wykształceniem rację przyznaje nie panu, ale 11 osobom.

- Demokracja polega na tym, że rację ma większość, proszę więc uszanować głosy jedenastu osób - apelował do Skowrona starosta Bogdan Soboń.

Po 90-minutowej dyskusji, przerwach, zarzucania sobie nieprzestrzegania prawa wreszcie udało się większością głosów przyjąć porządek obrad sesji, jednak bez wniosku o odwołanie przewodniczącego. Czy koalicjanci się poddali?
- Zagłosowałem za tym porządkiem, bo mamy do podjęcia kilka ważnych uchwał, czuję się odpowiedzialny za losy powiatu - tłumaczył radny PSL Marian Król. - Nie ma sensu dalej tego przedłużać.

ZASKAKUJĄCA DYMISJA

Wiadomo było, że odwołanie przewodniczącego z pozakoalicyjnego Sojuszu Lewicy Demokratycznej była przesądzona, choć nie na środowej sesji. Radni koalicyjni mieli zastanowić się, czy wnioskować o zwołanie sesji nadzwyczajnej czy poczekać na sesję mającą się odbyć w normalnym terminie. I nagle, po przerwie, przewodniczący Skowron wszystkich zaskoczył. Podał się do dymisji.

- Nie rozumiem zachowania przewodniczącego - powiedział nam radny Krzysztof Obratański. - Przecież wiedział, że będzie odwołany. Mógł złożyć tę dymisję na początku sesji. Zaoszczędziłby nam nie tylko czas, ale przykre słowa, które sobie wzajemnie, w emocjach, powiedzieliśmy.

Obecnie obowiązki przewodniczącego będzie pełnił jego zastępca Czesław Kurcbart. Nie wiadomo jeszcze czy wybór nowego szefa rady powiatu nastąpi na nadzwyczajnej sesji czy na obradach, które zaplanowane są na początek maja.