Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Winny! 25 lat więzienia za życie Mileny

minos
Sędzia Marcin Chałoński uzasadnia wyrok.
Sędzia Marcin Chałoński uzasadnia wyrok. fot. Aleksander Piekarski
Na 25 lat więzienia skazany został 24-latek oskarżony o zamordowanie dziewczyny w podkieleckich Leszczynach. - Nagle postanowił zabić sobie drugiego człowieka. Łatwo mu to przyszło. Taką osobę należy na jak najdłużej izolować od społeczeństwa - uzasadniał sędzia Marcin Chałoński.

Przed Sądem Okręgowym w Kielcach dobiegł w piątek końca proces w sprawie głośnego morderstwa. Strony wygłosiły swe ostatnie mowy. Zapadł wyrok. Chodzi o tragedię, jaka wydarzyła się w sierpniu ubiegłego roku w podkieleckich Leszczynach. Wieczorem w wąwozie znaleziono tu ciało dziewczyny zamordowanej ciosami noża. O jej zabójstwo prokuratura oskarżyła 24-latka - chłopaka zamordowanej.

"Rozkleił się"

- Nocą przyjechaliśmy na miejsce, zaczęliśmy szukać świadków. Na rozpytania i przesłuchania przewieźliśmy do komendy około 10 osób - opowiadał wczoraj ostatni z przesłuchiwanych w procesie świadków: kryminalny, który rozmawiał w ten wieczór z chłopakiem zamordowanej Mileny.

- Kiedy 24-latek opowiadał o swych relacjach z nieżyjącą czy jej ojcem, był spontaniczny. Wręcz chaotyczny. Kiedy padały pytania o to, gdzie był wieczorem, w co był ubrany, co robił, zaczynał koncentrować się, jakby próbował ułożyć wypowiedź - wspominał policjant. Zauważył, że 24-latek ma na szyi i kolanach zadrapania.

- Mówił, że to od zerwanego łańcuszka. Twierdził, że to ślady sprzed dwóch dni, tymczasem wyglądały one na świeże. Moje podejrzenia potwierdził podczas badania biegły lekarz - mówił policjant.

Po badaniu i po tym, jak 24-latkowi pobrano próbki spod paznokci, policjant wrócił z nim do pokoju w wydziale kryminalnym.

- Powiedziałem oskarżonemu, że wyniki badań nie potwierdzają tego, co mówi i zapytałem, co będzie dalej. Wtedy rozkleił się i zaczął punkt po punkcie, ze szczegółami opowiadać, co się stało - zeznawał wczoraj policjant.

"Trzeba było odejść"

- Strony (zamordowana i oskarżony - przyp. red.) znały się od trzech lat. Biegli ocenili, że mój klient ma niską samoocenę i próbował podwyższać ją w oczach dziewczyny, budząc zazdrość - bronił mężczyzny mecenas Franciszek Gąsior.

W procesie ustalono, że w dzień tragedii 24-latek nie przyjął prezentu, który kupiła mu dziewczyna, a potem oświadczył, że nie pójdzie z nią na spotkanie u koleżanki, na które byli wcześniej umówieni, bo spotyka się wtedy z inną dziewczyną. O tym Milena i 24-latek rozmawiali, gdy wieczorem spotkali się w wąwozie.

- Oskarżony opowiada, że dziewczyna rzuciła się na niego, wyzywała go, ukłuła parasolką. Nawet jeśli przyjąć, że tak było, życie takie jest. Trzeba było odejść. Nie było najmniejszego powodu, by pozbawiać dziewczynę życia - tłumaczył sędzia Marcin Chałoński. Zabójca zadał Milenie dziesięć ciosów nożem. Biegły oceniał później, że gdyby pomoc nadeszła od razu, być może życie dziewczyny dałoby się uratować.

- Oskarżony jest zabójcą z namiętności. Brak w nim wyrachowania, bandyckiego cynizmu. Nie planował zabójstwa. Działał nagle, pod wpływem wzburzenia - argumentował obrońca. Prokurator był innego zdania.

- Czy człowiek, który nie chce zabić, przeciąga ciało w pokrzywy, zabiera z kieszeni dziewczyny komórkę, a potem wyrzuca i telefon, i nóż? - pytał oskarżyciel. - Czy człowiek, który nie chce zabić, kieruje poszukiwania w inne miejsce?

Żądając wyroku 25 lat więzienia odpowiadał: - Oskarżony świadomie dokonał zbrodni, której szkodliwość społeczna jest ogromna.

Czytaj więcej w sobotnim, papierowym wydaniu "Echa Dnia"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie