Wiosenne oblicza jazzu, czyli Jazz w Pałacyku

Jako pierwszy na scenie Domu Środowisk Twórczych w Kielcach pojawił się w sobotę poznański zespół jazzu tradycyjnego Dixie Company. Żywiołowa muzyka o nowoorleańskich korzeniach wprawiła publiczność w znakomity nastrój, tym bardziej, że nie zabrakło znanych i lubianych standardów, jak choćby odegrany na bis "Kiedy wszyscy święci idą nieba".

W zupełnie inną jazzową rzeczywistość przenieśli widzów muzycy Funky Groove, jednego z najlepszych polskich zespołów jazzu elektrycznego. Czwórka panów wprowadziła w muzyczny trans siebie i widownię, która nie szczędziła spontanicznych owacji. Solowe popisy gitarzystów Marka Napiórkowskiego i Artura Lesickiego przy akompaniamencie niezwykłego perkusisty Pawła Dobrowolskiego kielczanie zapamiętają na długo.

W niedzielę znany jazzujący piosenkarz Andrzej Dąbrowski nawiązał sympatyczny kontakt z kielecką Formacją No Name, z którą odbył tylko jedną próbę, ale jak powiedział na scenie, jak się ma takich partnerów, to wychodzi... Oczywiście zaśpiewał swój hit "Zielono mi" w jazzowej aranżacji, po czym widownia usłyszała w jego wykonaniu znane standardy. Sporo było muzycznej zabawy, gdy np. pan Andrzej naśladując swym głosem... puzon, wdał się w rytmiczne dialogi z saksofonistą i basistą.

Gwiazdą dwudniowej imprezy była GG Amos, zwana Gitarową Boginią. Występ żywiołowej blueswoman z San Francisco był znakomity, choć trudno oprzeć się wrażeniu, że rola gwiazdy w takim zestawieniu polskich wykonawców jest bardzo trudna. Amerykance nie brakowało niczego, w tym urody, ale nasz jazz jest równie dobry. A uszczęśliwionej "Świętokrzyską Wiosną" publiczności najwyraźniej zabrakło już siły na owacje, bowiem - jak zauważył prowadzący imprezę Leszek Ślusarski - brawa dla GG Amos i jej znakomitych towarzyszy były wyjątkowo krótkie...