Witacz jak stał 10 kilometrów od granicy województwa tak stoi! - sprawa nie załatwiona od lipca!

Starosta wystąpił na piśmie do Regionalnej Organizacji Turystycznej Województwa Świętokrzyskiego o wyjaśnienie sprawy witacza, który latem ustawiono przy drodze krajowej 78 w w Chlewicach gminie Moskorzew i napisano, że w tym miejscu nasze województwo wita i żegna gości. Tymczasem granica świętokrzyskiego jest… 10 kilometrów dalej!

WÓJT I BYŁY STAROSTA NIE ZAPOMNIELI

Sprawa nie została załatwiona od lipca, gdy "Echo Dnia" po raz pierwszy opisało tę gafę. - Witacza nie przestawiono. Był u nas wykonawca, wskazywaliśmy mu miejsce przy samej granicy z województwem śląskim i zaakceptował nową lokalizację. Interweniowałem w tej sprawie u prezesa Regionalnej Organizacji Turystycznej Jacka Kowalczyka. Ostatnio rozmawiałem z nim osobiście. Powiedział, że temat jest podjęty. Zasugerowałem panu prezesowi, żeby porozmawiać w tej sprawie ze śląską Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad, skoro kielecka nie chce przestawić witacza. Sam również zaangażuję się w takie rozmowy - mówi wójt gminy Moskorzew Jarosław Klimek.

O tę sprawę upomniał się również na ostatniej sesji Rady Powiatu były starosta włoszczowski Zbigniew Krzysiek z Moskorzewa. - Proszę starostę, żeby wystąpił na piśmie do Regionalnej Organizacji Turystycznej, której powiat włoszczowski jest członkiem - apelował radny Krzysiek. Starosta Zbigniew Matyśkiewicz obiecał, że będzie interweniował w sprawie witacza. 28 września wystosował pismo do Regionalnej Organizacji Turystycznej i czeka obecnie na odpowiedź.
- Witacz z napisem "Świętokrzyskie żegna" powinien znajdować się 10 kilometrów dalej na końcu Moskorzewa, na pograniczu województwa świętokrzyskiego ze śląskim - uważa Jarosław Klimek. - Świętokrzyski witacz wprowadza w błąd obcych kierowców. Wjeżdżając w naszą gminę, myślą, że są już w innym województwie. To dezinformacja - twierdzi wójt gminy Moskorzew.

ROT CHCE PRZESTAWIĆ, GENERALNA DYREKCJA NIE

Małgorzata Wilk-Grzywna, dyrektor biura Regionalnej Organizacji Turystycznej w Kielcach, latem tak tłumaczyła całe zajście: - Ustawienie witacza województwa świętokrzyskiego na drogach krajowych wymagało stosownych uzgodnień z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad Oddział w Kielcach. Zarządca drogi traktuje witacze jako reklamy, a co za tym idzie wymagają zachowania przepisowych odległości od krawędzi jezdni. Nie bez znaczenia był fakt, iż ustawienie witaczy wymagało pozwolenia właściciela gruntów. Postawiono je więc na pierwszych działkach od granicy województwa w terenie zabudowanym, których właściciele wyrazili na to zgodę. Witacze nie są oficjalnymi znakami drogowymi E 22, dlatego nie muszą stać w granicy województwa. W myśl ustawy są reklamą. Muszą być usytuowane zgodnie z prawem i być widoczne dla kierujących. Obecne lokalizacje spełniają te wymogi i traktujemy je jako duży sukces w poszukiwaniu najbardziej skutecznego dotarcia do potencjalnego odbiorcy.
We wtorek zadzwoniliśmy ponownie do Regionalnej Organizacji Turystycznej. Stanowisko dyrekcji uległo diametralnej zmianie.

- Wystąpiliśmy do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad o zmianę lokalizacji witacza. Jednak Generalna Dyrekcja nie wyraża zgody na zaproponowaną przez nas lokalizację i cały czas stoi na stanowisku, że witacz jest reklamą, nie znakiem drogowym i musi stać w odpowiedniej odległości od drogi, żeby nie rozpraszać kierowców. Jesteśmy niezadowoleni z tak postawionej sprawy. Cały czas prowadzimy rozmowy z zarządcą drogi krajowej - przyznaje dyrektor Wilk-Grzywna.