Władze Kielc mają sposób na kryzys: podwyżkę podatku i oszczędności

Najważniejsza zmiana, która dotknie wszystkich kielczan to wzrost podatku od nieruchomości. - Planujemy podnieść go 1 procent, to symboliczna podwyżka, nie daje ona maksymalnej stawki dopuszczonej przez Ministra Finansów - przyznaje prezydent Kielc, Wojciech Lubawski. - Mam nadzieję, że radni wezmą odpowiedzialność za budżet i zgodzą się na wzrost podatku.

Dodaje, że innych podwyżek raczej nie planuje. - Czynsze w lokalach komunalnych wzrosły w tym roku, więc raczej nie planujemy ich zmieniać. Nie chcemy obciążać mieszkańców, którym żyje się coraz trudniej. Oszczędności zaczniemy przede wszystkim od siebie. Ograniczymy wydatki na benzynę, papier, czy inne biurowe wyposażenie. Będzie musiał wykazać się inicjatywą dyrektor Zakładu Obsługi Urzędu. Zwolnień w ratuszu na razie nie planujemy, zadań przybywa a przyjęć urzędników nie było od kilku lat - tłumaczy prezydent. - W tej sytuacji redukcja zatrudnienia mogłaby utrudnić wykonywanie zadań.

Zapowiada zmianę zasad tworzenia budżetu na 2013 rok. - Powołałem specjalny zespół, na którego czele stanie skarbnik miasta a wejdą do niego zastępcy prezydenta i sekretarz miasta. On narzuci dyrektorom wydziałów pulę pieniędzy, którą otrzymają do wydania a każdy wydatek zostanie zweryfikowany i bez jego zgody nie trafi do budżetu - informuje prezydent.

Wydatki na inwestycje nie są zagrożone cięciami. - Miasto ma zdolność kredytową. W przyszłym roku inwestycje będą nie tylko kończone, ale rozpoczniemy nowe - przyznaje. - Te wydatki nie są zagrożone. Radykalne oszczędności muszą dotyczyć tylko wydatków bieżących - tłumaczy prezydent.