- Kiedy rano mój kolega przyjechał do PTTK-u, zobaczył, że ktoś majstrował przy oknie schroniska. Poszedł dalej. Z drugiej strony budynku zobaczył podstawioną skrzynię i stłuczone szkło. Zawiadomił policję i mnie - opowiada Tomasz Stawski, prezes starachowickiego oddziału PTTK.
Policjanci weszli do środka. W biurze, na podłodze w kałuży wymiocin spał mężczyzna. Na stole stała nienaruszona butelka wódki.
- Okazało się, że mężczyzna zjadł marynowane grzybki, które otwarte pół roku temu stały w szafce w kuchence. Musiały mu zaszkodzić, bo później je zwrócił na podłogę. Nie zdołał nawet odkręcić butelki z wódką - mówi Tomasz Stawski.
Mężczyzna najprawdopodobniej już w chwili włamania był nietrzeźwy. Podejrzewany 54-latek został zatrzymany w stanie głębokiego upojenia.
- Mężczyzna na razie nie został przesłuchany - informowała w czwartek po południu Monika Kalinowska, oficer prasowy starachowickiej policji. - Jest podejrzewany o usiłowanie kradzieży z włamaniem.
Prezes PTTK wycenia straty na 4 - 5 tysięcy złotych.
- Mamy wybite okno zespolone i zrujnowaną, popaloną instalację alarmową. Dla nas koszty naprawy będą dużym obciążeniem - mówi Tomasz Stawski. - Na szczęście włamywacz nie dostał się do części muzealnej, gdzie przechowywane są naprawdę cenne eksponaty: monety z czasów rzymskich, znaleziska paleontologiczne jak kości mamuta na przykład czy kolekcja skamielin. Wtedy straty na pewno byłyby sporo wyższe.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?