Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Włoszczowskie fortalicje - ich niezwykłe dzieje i znaczenie odkrywa historyk Dariusz Kalina

Iwona Boratyn
Gródki stożkowate składały się z drewnianej wieży wybudowanej na specjalnie usypanym do tego celu kopcu, posiadały umocnienia drewniano-ziemne, rzadziej kamienne. Często budowane były z podgrodziem. Z czasem ich funkcje rezydencjalne przejęły dwory, a w zasadzie można również powiedzieć, że rezydencje typu „motte” to rodzaj wczesnego obronnego dworu. Trzeba również podkreślić, że duża część badaczy uznaje gródki stożkowate za jeden z rodzajów zamków. W takim pojmowaniu definicji rezydencja typu „motte” jest po prostu jednym z typów konstrukcyjnych zamków.
Gródki stożkowate składały się z drewnianej wieży wybudowanej na specjalnie usypanym do tego celu kopcu, posiadały umocnienia drewniano-ziemne, rzadziej kamienne. Często budowane były z podgrodziem. Z czasem ich funkcje rezydencjalne przejęły dwory, a w zasadzie można również powiedzieć, że rezydencje typu „motte” to rodzaj wczesnego obronnego dworu. Trzeba również podkreślić, że duża część badaczy uznaje gródki stożkowate za jeden z rodzajów zamków. W takim pojmowaniu definicji rezydencja typu „motte” jest po prostu jednym z typów konstrukcyjnych zamków. /Gródki stożkowate składały się z drewnianej wieży wybudowanej na specjalnie usypanym do tego celu kopcu, posia
Gród to najstarszy rodzaj założenia obronnego, które możemy spotkać na terenie Polski. Był fortalicją broniącą dostępu wrogom, rezydencją władcy i dworu, pełnił także funkcje administracyjne, gospodarcze i sakralne. Grody powstawały w prehistorii i wczesnym średniowieczu. Historycy i archeolodzy od dziesięcioleci badają kształt i strukturę Włoszczowy. Badania wciąż nie dają odpowiedzi na wiele wątpliwości. O średniowiecznych fortalicjach na ziemi włoszczowskiej z historykiem Dariuszem Kaliną rozmawia Iwona Boratyn.

Iwona Boratyn: - Panie Dariuszu, to już nasza kolejna rozmowa dotycząca mało znanej, może wręcz nieznanej historii ziemi włoszczowskiej. Okolice Włoszczowy, a dokładniej powiat włoszczowski, w dużej części należał w przeszłości dawnego powiatu chęcińskiego. Pomimo wielu pozycji naukowych i popularnonaukowych, wciąż nie mamy przejrzystego obrazu osadnictwa na tym terenie.

Dariusz Kalina: - Jednymi z pierwszych prób prezentacji ciekawych zagadnień były nieśmiałe weryfikacje pracowników Regionalnego Ośrodka Badań i Dokumentacji Zabytków w Kielcach - dyrektora Romana Mirowskiego, etnografa Edwarda Tranczyńskiego, archeologa Czesława Hadamika, historyka sztuki Kazimierza Głowackiego. Ja poszukuję archiwalnych śladów działalności ludzi i dziejów budownictwa. Razem ze współpracownikami staramy się, aby wiedza zdobyta w trakcie badań prezentowana była urzędowi konserwatora zabytków, jak również w przystępny sposób – mieszkańcom gmin powiatu włoszczowskiego.

Jakie był dotąd zakres tych dociekań?

- W serii wydawniczej „Dzieje i zabytki małych ojczyzn” prezentowana była gmina Małogoszcz (częściowo na terenie powiatu włoszczowskiego), potem gmina Radków i kilkakrotnie gmina Krasocin. Okazją do prezentowania i popularyzowania wiedzy, często nieznanej lub mało znanej, były coroczne edycje Europejskich Dni Dziedzictwa. Władze tych niewielkich gmin, chętnie z nami współpracowały.

Europejskie Dni Dziedzictwa to największy w Europie projekt społeczny i edukacyjny, najważniejsze święto zabytków kultury Starego Kontynentu. Ich idea narodziła się w 1983 roku w Granadzie w Hiszpanii podczas II Konferencji Rady Europy, na której minister kultury Francji zaproponował zorganizowanie w całej Europie, zainicjowanych w l’Hexagone (sześciokącie) w 1985 roku Dni Otwartych Zabytków. Inicjatywa cieszyła się tak dużym zainteresowaniem, że w 1991 roku zainspirowała Radę Europy do ustanowienia Europejskich Dni Dziedzictwa. Porozmawiajmy o obchodach w Świętokrzyskim.

- Pierwsze obchody Europejskich Dni Dziedzictwa na Ziemi Kieleckiej przygotował Regionalny Ośrodek Studiów i Ochrony Środowiska Kulturowego w Kielcach, wówczas kierowany przez Kazimierza Głowackiego, Kieleckie Towarzystwo Naukowe oraz Instytut Historii Wyższej Szkoły Pedagogicznej (obecnie Uniwersytet Jana Kochanowskiego w Kielcach) już w 1993 roku!

W tym czasie kielecki Regionalny Ośrodek Badań I Dokumentacji Zabytków, kierowany już przez Romana Mirowskiego zaczął bliską współpracę z wieloma badaczami osadnictwa, archeologii i kultury. Między innymi profesorem Leszkiem Kajzerem, badaczem zamków "Castrum Bene" i "Castella Maris Baltici", członkiem komitetu European Symposium for Teacher of Medieval Archaeology. Ten wybitny znawca średniowiecza zajmował się ówczesną architekturą militarną, warowniami tamtego okresu.

- Dzięki jego zaangażowaniu odbyły się niezwykle udane sesje naukowe dotyczące kieleckiej architektury „millitaris”. Z Uniwersytetem w Łodzi, podobnie jak profesor Kajzer, związany jest również doktor Zbigniew Lechowicz, wielki miłośnik ziemi sandomierskiej, a z ośrodkiem w Krakowie pochodzący z Częstochowy doktor Stanisław Kołodziejski.

Czy badali oni stanowiska archeologiczne na terenie powiatu włoszczowskiego?

- O tak! Nazwiska ich znajdziemy w sprawozdaniach z rekonesansowych badań odbytych ostatnim dwudziestoleciu XX wieku. Odwiedzili oni miedzy innymi Krasocin, Kurzelów, Włoszczowę, Secemin. Efekty tych prac były zdumiewające i niezwykle inspirujące - również dla mnie.

Profesor Kajzer zmarł w 2016 roku. Ale dzięki badaniom wiemy znacznie więcej o architekturze obronnej i rezydencjonalnej - zamków, dworów, pałaców, klasztorów. Również na naszym terenie?

- Przypomnijmy naszym Czytelnikom. W Kurzelowie na terenie kolegiaty prowadzono wstępne archeologiczne badania rozpoznawcze. Podczas wierceń natrafiono po stronie północnej kościoła na głębokości kilku metrów na nieznany mur kamienny i ceramikę wczesnośredniowieczną. Na tej już podstawie zaczęły się potwierdzać informacje z kwerendy źródłowej o grodzie, poprzedzającym budowę obecnej świątyni. Na miejscu tym wedle wstępnych hipotez zbudowano również rezydencję arcybiskupów gnieźnieńskich. Niestety do badań archeologicznych badań nie powrócono. W przygotowywanej do druku książce o budownictwie rezydencjonalno-obronnym powiatu włoszczowskiego potrafimy wskazać już miejsce pierwszego kościoła pod wezwaniem świętego Wojciecha w Kurzelowie i zamku obronnego, o czym sygnalizowałem podczas naszych poprzednich rozmów. Ta jest już trzecia...

Nie będziemy liczyć rozmów. Policzmy fortalicje. Jak dotąd najlepiej rozpoznane jest fortalicium Szafrańców w Seceminie, badania prowadzone były na stanowisku grodziska w Bebelnie. Profesor L. Kajzer będąc w Olesznie w gminie Krasocin w latach 80. XX wieku, nie znalazł w murach obecnego budynku XIX-wiecznego dworu śladów średniowiecznej rezydencji Szafrańców. Panu i zespołowi badaczy udało się dotrzeć i opublikować dwa inwentarze opisujące XVI-XVII wieczną wieżę mieszkalną, stojący nieopodal pałac drewniany z XVIII wieku, oraz z dwór murowany na starym zamczysku z XIX wieku. Te informacje można znaleźć w książce zatytułowanej „Na włoszczowskich drogach historii” wydanej przez Włoszczowskie Towarzystwo Historyczne, którego jest Pan członkiem.

- W 2016 roku zespół trzech zapaleńców: ja, Grzegorz Dąbrowski i Adama Malicki dokładnie zmierzył ten obiekt. W części piwnicznej mamy rozpoznane przynajmniej trzy fazy istnienia zamku Szafrańców Oleszyńskich, w tym tę najstarszą, zachowaną, z oryginalną średniowieczną kamieniarką. Wkrótce prezentowana będzie nowa książka „Budownictwo rezydencjonalno-obronne na terenie gminy Krasocin”. Mamy duże wsparcie tamtejszych władz.

Co wniosły do poznania dziejów Włoszczowy badania archeologiczne na Podzamczu?

- Prowadzone były przez W. Pyzika, a potem C. Hadamika. Do dziś jednak nie uchwycono śladów samego założenia obronnego Pierzchałów, natomiast sam dwór nowożytny jest pozbawiony jakichkolwiek badań. W przygotowywanym tomie „Budownictwo rezydencjonalno – obronne na terenie gminy Włoszczowa” czytelnicy znajdą efekty naszej pracy i wyniki kwerendy źródłowej. Jako przykład tajemniczego i nieznanego szczerzej obiektu dobrym przykładem jest dwór obronny, a potem pałac, w Nieznanowicach. Wieś ta znajduje się na południowy wschód od Włoszczowy, ale nazwa ta umieszczona jest na mapie Wojskowego Instytutu Geograficznego z lat 30. XX wieku po przeciwnej stronie – obok wsi Łachów.

- W czasach Jana Długosza występuje w opisie „praedium unicum militarne” (dwór rycerski, wyjątkowy), co w terminologii naszego dziejopisa oznaczało dwór obronny. Nie znaleziono dotąd pozostałości takiego obiektu.

-Ale, ale. Tymczasem nieco dalej, obecnie w granicach miasta Włoszczowa znajduje się bardzo interesujący obiekt, nieznany dotąd w literaturze przedmiotu. Na terenie sąsiadującym z cmentarzem żydowskim, od południa znajduje się nasyp ziemny w postaci kopca na planie przekrojonego jaja kurzego o wymiarach 50 x 65 metrów i wysokości kilku metrów. Wzniesienie otoczono jest rowem dookoła, sugerujące fosę zasilaną miejscowymi źródłami. Wody obiegać mogły obiekt z trzech stron, a po stronie północnej również prostokątny majdan. Na mapie z 1937 roku zaznaczono w tym rejonie cmentarz żydowski, na zachód od niego - strzelnicę w niewielkim zagłębieniu terenu, a grodzisko na jej północno - wschodnim krańcu.

Oznacza to, że na terenie obecnego miasta mielibyśmy kolejny obiekt warowny, obok zespołu w Podzamczu i kopca św. Jana Nepomucena?

- Wydaje się, że tak. Wiemy, że połowie XIX wieku miejsce to zwano „Żydowska Mogiła”. Czy była w istocie? O tym będzie można poczytać w książce „Budownictwo rezydencjonalno-obronne miasta i gminy Włoszczowa”.

Dziękuję za rozmowę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie