Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojciech Karkusiewicz: - Start w Seulu był dużym przeżyciem

Redakcja
Wojciech Karkusiewicz był pierwszym olimpijczykiem w historii ŚwituStarachowice. Wystartował w Seulu w 1988 roku w strzelectwie sportowym.

Sylwetka

Sylwetka

Urodził się 19 lipca 1963 roku w Starachowicach. Były utytułowany zawodnik w strzelectwie sportowym, który specjalizował się w strzelaniu do ruchomej tarczy z sylwetką "biegnącego dzika", olimpijczyk z Seulu z 1988 roku. Zawodnik Świtu Starachowice i Floty Gdynia. Jego trenerami byli: Tomasz Wadowski, Leszek Rosowski i Janusz Wróblewski. W latach 1980-1993 aż 18 razy wywalczył tytuł mistrza Polski. Na koncie ma też trzy medale z mistrzostw Europy. W 1987 roku w Lahti zdobył "srebro" w konkurencji strzelania do ruchomej tarczy 30+30 strzałów na 50 metrów i - nie licząc startu na igrzyskach - uważa to za największy sukces w karierze. Zdobył też brązowe medale w strzelaniu do ruchomej tarczy 20+20 strzałów - 10 metrów przebiegi mieszane w Budapeszcie w 1984 roku i w Warnie w 1985 roku. Na igrzyskach olimpijskich w Seulu wystartował w konkurencji karabin małokalibrowy - strzelanie do ruchomej tarczy z sylwetką "biegnącego dzika" 30+30 strzałów, z 50 metrów. Z dorobkiem 582 punktów został sklasyfikowany na miejscach 15-16. Obecnie jest przedsiębiorcą, ma firmę, która zajmuje się elektroniką. Mieszka w Gdańsku, ale jego rodzina nadal jest w Starachowicach (mama i brat). Ma żonę Mariolę, troje dzieci: Katarzynę, Annę i Sebastiana, jednak żadne z nich nie uprawia strzelectwa sportowego. Jego hobby są podróże. Razem z żoną chętnie poznaje różne zakątki świata. Kilka dni temu wrócił z urlopu, który spędził w Filipinach. Odwiedził także Singapur. Krajami, do których chętnie wraca, są Kambodża i Egipt. To ostatnie państwo wybiera głównie ze względu na nurkowanie, które od kilku lat jest jego pasją. W ten sposób świetnie się relaksuje. Lubi podziwiać podwodny świat w Morzu Czerwonym. Najchętniej nurkuje w dwóch egipskich kurortach - Dahab i Safaga.

Jak pan wspomina udział w igrzyskach olimpijskich w Seulu?

To było tak dawno (śmiech). Mówiąc poważnie, sam udział w takim wydarzeniu był emocjonalnym przeżyciem, zwieńczeniem ciężkich treningów i ukoronowaniem wcześniejszych startów. Na pewno igrzyska na długo zostają w pamięci, bo atmosfera i cała otoczka tej imprezy są wyjątkowe. Tego nie da się porównać z żadnymi zawodami.
Olimpiada jest specyficzna. Ma swoją niepowtarzalną rangę.

Na olimpiadzie został Pan sklasyfikowany na miejscach 15-16 w strzelaniu do ruchomej tarczy z sylwetką "biegnącego dzika" 30+30 strzałów. Jak Pan ocenia ten występ?

Nie wyszło tak jak chciałem, na pewno stać mnie było na więcej. Trzeba jednak zaznaczyć, że w mojej konkurencji mogło wystartować tylko dwudziestu zawodników z całego świata, więc samo znalezienie się w tym gronie było sukcesem. Tym bardziej że byłem pierwszym w historii olimpijczykiem ze Świtu Starachowice. Jest satysfakcja. Mam nadzieję, że w najbliższych latach doczekamy się kolejnego olimpijczyka ze Świtu Starachowice.

Szansę ma Agata Nowak, która w zeszłym roku wywalczyła złoty medal na Igrzyskach Olimpijskich Młodzieży w Nankin, jest też objęta szkoleniem kadry narodowej.

Życzymy jej powodzenia. Oby zakwalifikowała się na igrzyska, jak nie na te najbliższe w Rio de Janeiro, to na kolejne.

Pana kariera obfitowała w sukcesy - zdobył Pan trzy medale mistrzostw Europy, 18 tytułów mistrza Polski. Są powody do satysfakcji...

To prawda. Najmilej wspominam wicemistrzostwo Europy, które wywalczyłem w Lahti w 1987 roku. Konkurencja była duża, ciężko było o ten sukces. Dlatego ten medal ma dla mnie dużą wartość.

A jak to się stało, że trafił Pan do strzelectwa sportowego? Kontynuował Pan rodzinne tradycje?

Nie. Poszedłem z kolegą, żeby trochę postrzelać. Poszedłem na strzelnicę i zostałem, przez dwadzieścia lat byłem wierny tej dyscyplinie sportu. Nie żałuję. To była fajna przygoda. Później zakończyłem karierę, nie było wyjścia. Ze stypendium nie dało się utrzymać rodziny i normalnie funkcjonować. Trzeba było pomyśleć o przyszłości.

Gdy ze Świtu Starachowice przeniósł się Pan do Floty Gdynia, to później na Kielecczyznę już nie wrócił..
.
Tak się złożyło. Zresztą takie były warunki kontraktu. Przeprowadziłem się do Gdyni, reprezentowałem barwy Floty, klub zapewnił mi mieszkanie. To były inne czasy. Teraz już mieszkam w Gdańsku, ale nadal mam rodzinę w Starachowicach. Jest tam moja mama, jest brat. Jak tylko jest taka możliwość, to ich odwiedzam. Chętnie wracam do rodzinnego miasta.

Po zakończeniu kariery nie poświęcił się Pan pracy szkoleniowej, w przeciwieństwie do kilku innych kolegów z kadry, tylko zaczął działać w branży elektronicznej.

Zgadza się. Mam własną firmę, która nieźle prosperuje, co na pewno cieszy. Kiedyś zajmowałem się autoalarmami, teraz głównie telewizją przemysłową. Firma jest o profilu elektronicznym.

Dlaczego taka branża? Ma Pan wykształcenie w tym kierunku?

Nie. Tak się składa, że z zawodu jestem mechanikiem. Trzeba się było dokształcić w innej dziedzinie, bo była możliwość podjęcia dobrej pracy i tak też zrobiłem.

Słyszałam, że Pana hobby są podróże. Które zakątki świata najchętniej Pan odwiedza?

Kiedyś jeździłem po świecie jako zawodnik, ale nie było okazji, żeby zwiedzać. Większość czasu spędzało się na obiektach sportowych, głównie w halach, gdzie odbywały się zawody. Teraz mam okazję, więc z rodziną jeżdżę po to, żeby zwiedzać, poznawać różne kraje. Właśnie wróciliśmy z Filipin, byliśmy tam pierwszy raz, ale raczej tam nie wrócimy. A które zakątki świata najchętniej odwiedzam? Dwa razy w roku staram się być w Egipcie, bo lubię nurkować. Ale nie w Sharm el Sheikh, tylko w dwóch innych kurortach - Dahab i Safadze. Jest tam przyjemnie, niedrogo, pogoda jest gwarantowana. Chętnie wracamy też do Kambodży. Byliśmy tam kilka razy i myślę, że jeszcze odwiedzimy ten kraj.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie