Piotr Stańczak: Ostatnio razem z klubowymi kolegami, Danielem Plińskim i Nevenem Majstoroviciem obserwowałeś ogólnopolski turniej amatorów w Szydłowcu. Jakie wrażenia?
Wojciech Żaliński: Co ciekawe, nie tak dawno oglądałem podobne rozgrywki w Skarżysku. Amatorskiej siatkówki nie sposób porównać do tej profesjonalnej, ale miło oglądać walkę na parkiecie.
Ciągnie cię do rodzinnego Skarżyska? Wszak grasz blisko, bo w Radomiu.
Przyznam, że nie mam zbyt wielu okazji, aby odwiedzać rodzinę w Skarżysku. Ostatnio przyjechałem tu na święta Bożego Narodzenia. Ogólnie trwa zwariowany sezon, walka z klubem w Plus Lidze, na początku tego roku zaliczyłem debiut w reprezentacji Polski. Wolnego czasu mam niestety bardzo mało.
Wiosna i lato mogą okazać się przełomowe w twojej siatkarskiej karierze.
Przede wszystkim trochę martwię się o to, aby nie nabawić się w tym czasie jakiejś kontuzji. Od czterech lat nie miałem żadnych urazów, nie odpuściłem nawet jednego treningu. Z tyłu głowy mam te obawy o zdrowie. Przede mną może być wiosna i lato życia. Mam ambicje, aby podczas turnieju w Tokio wywalczyć z reprezentacją awans do Rio!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?