MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wójt chciał, radni się sprzeciwili. "Nie" dla rewitalizacji centrum Koprzywnicy

Małgorzata PŁAZA
Rewitalizacja centrum Koprzywnicy, jedna z największych inwestycji zaplanowanych w tym mieście, najprawdopodobniej nie będzie realizowana. Radni powiedzieli "nie", tłumacząc, że samorządu na nią nie stać. Gmina straci 3 miliony złotych unijnej dotacji.

Projekt obejmował znaczną część miasta, od skrzyżowania z drogą krajową numer 79 do Rynku.

Planowana była między innymi wymiana nawierzchni ulic i chodników, wykonanie deptaków, ścieżek rowerowych oraz nowego oświetlenia. Podczas prac miała być wymieniona przestarzała infrastruktura podziemna, a także rozwiązany miał być problem odprowadzenia wód opadowych.
- Rewitalizacja miała poprawić wygląd miasta, przy nawiązaniu do ośmiowiekowej historii - mówi Marek Jońca, burmistrz Koprzywnicy.

CZTERY LATA STARAŃ

Gmina, podkreśla burmistrz, przygotowywała się do rewitalizacji cztery lata, pierwsze działania zostały podjęte jeszcze w poprzedniej kadencji samorządu. Wtedy zadanie zostało ujęte w strategii rozwoju gminy.

Marek Jońca przyznaje, że rewitalizacja była jego oczkiem w głowie. Radni postawili jednak weto. W czasie głosowania osiem osób było przeciw, a pięć się wstrzymało.

Burmistrz nie kryje zaskoczenia. - Myślałem, że głosowanie będzie jedynie formalnością, tymczasem w jednej chwili przepadły cztery lata starań i przygotowań. Podpisaliśmy już nawet wstępną umowę z marszałkiem dotyczącą finansowania. Chcę podkreślić, że przeciw rewitalizacji głosowali radni z samej Koprzywnicy. To niezrozumiałe - mówi Marek Jońca.

RADNI TŁUMACZĄ: GMINY NIE STAĆ

Radni tłumaczą, że są zadania ważniejsze niż upiększanie Koprzywnicy.

Anna Paluch, przewodnicząca Rady Miejskiej, która w czasie sesji wstrzymała się od głosu, podkreśla, że decyzja radnych nie wynika ze złej woli, a z troski o finanse.

- Gminy nie stać teraz na taką inwestycję. Ponadto w tym roku nie zabezpieczyliśmy na nią żadnych funduszy, a wymagany wkład własny jest bardzo duży - mówi Anna Paluch.

Na terenie gminy, dodaje przewodnicząca, prowadzone są obecnie inne, kosztowne inwestycje - budowa kanalizacji w Koprzywnicy, a także budowa świetlic w Błoniu i Łukowcu.
Radni obawiają się, że gdyby Koprzywnica zdecydowała się na rewitalizację, poziom zadłużenia wzrósłby do niebezpiecznego poziomu. Niektórym nie podoba się też to, że środki własne, które burmistrz chciał przeznaczyć na inwestycję, miały pochodzić między innymi ze sprzedaży majątku gminy.

- Wynik głosowania - fakt, że żaden z 13 biorących udział w sesji radnych - nie poparł projektu, o czymś świadczy - dodaje Anna Paluch.

BURMISTRZ PRZEKONUJE

Koszty rewitalizacji są spore. Najpierw szacowano je na 6 milionów złotych. W trakcie prac nad projektem, po uwzględnieniu choćby wszystkich zaleceń konserwatorskich, wzrosły do prawie 12 milionów.

Gmina zamierzała jednak podzielić realizację projektu na dwa etapy. Ten pierwszy miałby kosztować 6 milionów złotych, przy czym 60 procent kwoty miały stanowić fundusze unijne. 1 milion miałby pochodzić z budżetu samorządu, a reszta z kredytu.

Burmistrz zapewnia, że przy obecnym poziomie zadłużenia gminy, wynoszącym 38 procent, zaciągnięcie kredytu nie byłoby dużym problemem. Ponadto, dodaje Marek Jońca, po przetargu koszty inwestycji spadną, może to być, podobnie jak w przypadku budowy kanalizacji znacząca różnica.

Prace związane z pierwszym etapem rewitalizacji miały się rozpocząć we wrześniu.

Marek Jońca mówi, że gmina nie składa broni i będzie próbowała pozyskać pieniądze na realizację projektu z innych źródeł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie