Przy okazji konkursu plastycznego "Ale jajo" wójt zdradził nam, że już cieszy się z nadchodzących świąt, a przede wszystkim z tego, że przy wielkanocnym śniadaniu zasiądzie cała gromadka: żona Teresa, teściowa Janina, córki Justyna i Aneta z mężami, syn Artur z żoną. - Najbardziej cieszę się ze spotkania z moimi wnukami - mówi z uśmiechem wójt - czteroletnimi Aleksandrą i Dominiką oraz 15-miesięczną Zosią.
Tomasz Słoka lubi wszystkie świąteczne potrawy, ale najbardziej regionalną gowarczowską, zwaną nodzinie. - To pasztet z trzech rodzajów mięs, wątróbki, warzyw - tłumaczy pan Tomasz. - Od zwyczajnego pasztetu odróżnia go to, że do masy dodaje się pokruszoną macę.
W domu Słoków zawsze przygotowuje się wspólnie pisanki. Tak będzie i tym razem. Potem najmłodsi pójdą do kościoła, by je poświęcić. A śmigus-dyngus? - zawsze nastawiam sobie budzik na godzinę piątą - zdradza szef gowarczowskiej gminy. - Wstaję cichutko, polewam wodą żonę, a potem resztę domowników. Zawsze jest przy tym mnóstwo śmiechu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?