MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wójt Ryszard Bień nie stawił się na swoją rozprawę lustracyjną

Michał LESZCZYŃSKI [email protected]
Zdaniem krakowskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej, oświadczenie lustracyjne, które wójt pokazuje, jest nieprawdziwe.
Zdaniem krakowskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej, oświadczenie lustracyjne, które wójt pokazuje, jest nieprawdziwe. Fot. Michał Leszczyński
Ryszard Bień, wójt gminy Klimontów w powiecie sandomierskim nie stawił się we wtorek na swoją rozprawę lustracyjną przed Sądem Okręgowym w Kielcach. Wójt w przeddzień procesu dostarczył zwolnienie lekarskie.

Akt oskarżenia przeciwko Bieniowi do kieleckiego sądu złożyło Oddziałowe Biuro Lustracyjne Instytutu Pamięci Narodowej w Krakowie. Prokurator Piotr Stawowy, naczelnik krakowskiego biura lustracyjnego zarzucił Bieniowi złożenie nieprawdziwego oświadczenia lustracyjnego. Wójt w oświadczeniu podał, że nigdy nie był tajnym i świadomym współpracownikiem Służb Bezpieczeństwa Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Tymczasem - jak mówi prokurator Stawowy - istnieją poważne przesłanki na niezgodność z prawdą oświadczenia. Na niekorzyść wójta mogą wpłynąć zeznania w sumie dziewięciu świadków.
- Są to: byli funkcjonariusze bezpieki oraz mieszkańcy Klimontowa i dokumenty, które zachowały się z tamtych czasów - podaje Stawowy.

Sąd odroczył termin rozprawy do 26 października 2010 roku.
Przypomnijmy. Wszystko zaczęło się dwa lata temu po publikacji artykułu w "Echu Dnia" pod tytułem "Ja niczego nie podpisywałem".

Dotarliśmy do dokumentów, według których w 1986 roku Służba Bezpieczeństwa zarejestrowała Ryszarda Bienia na tajnego współpracownika o pseudonimie "Z". Wójt Bień kategorycznie zaprzeczył. Powiedział, że nigdy nie był tajnym współpracownikiem, na nikogo nie donosił i nie wie, w jaki sposób znalazł się na liście tajnych współpracowników SB.

Wójt powiedział, że nigdy nie podpisywał zobowiązania do donoszenia. O jakiejkolwiek znajomości z wójtem zaprzeczył też były funkcjonariusz SB, który według dokumentów zarejestrował go na tajnego współpracownika. Dzisiaj były esbek pracuje w Komendzie Powiatowej Policji w Sandomierzu.
Sąd Okręgowy w Kielcach badał już, czy wójt był współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa.
Stało się to po tym, jak w 2008 roku na jednej z sesji Rady Gminy dwóch mieszkańców Klimontowa, nazwało go publicznie współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Po słowach kobiety i mężczyzny wójt Bień po-dał ich do sądu za zniesławienie. Sąd nakazał dwójce mieszkańców Klimontowa przeproszenie wójta. Z braku dowodów sąd nie ustalił, czy Ryszard Bień współpracował z bezpieką.

Co będzie, jeżeli obecny wójt Klimontowa zostałby uznany kłamcą lustracyjnym?
- Osobie takiej grozi sądowy zakaz pełnienia funkcji publicznych łącznie z zakazem wybieralności w wyborach powszechnych od 3 do 10 lat - informuje Piotr Stawowy.

Co wójt myśli o swojej lustracji?
- Niech sprawdzają do woli, życzę im szczęścia - komentował kiedyś.
We wtorek nie udało nam się skontaktować z wójtem. Chcieliśmy zapytać, czy przyjedzie do Kielc na kolejną rozprawę lustracyjną. Ryszard Bień nie odbierał telefonu komórkowego. W Urzędzie Gminy w Klimontowie powiedziano, że wójt jest na zwolnieniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie