Akt oskarżenia przeciwko Bieniowi do kieleckiego sądu złożyło Oddziałowe Biuro Lustracyjne Instytutu Pamięci Narodowej w Krakowie. Prokurator Piotr Stawowy, naczelnik krakowskiego biura lustracyjnego zarzucił Bieniowi złożenie nieprawdziwego oświadczenia lustracyjnego. Wójt w oświadczeniu podał, że nigdy nie był tajnym i świadomym współpracownikiem Służb Bezpieczeństwa Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Tymczasem - jak mówi prokurator Stawowy - istnieją poważne przesłanki na niezgodność z prawdą oświadczenia. Na niekorzyść wójta mogą wpłynąć zeznania w sumie dziewięciu świadków.
- Są to: byli funkcjonariusze bezpieki oraz mieszkańcy Klimontowa i dokumenty, które zachowały się z tamtych czasów - podaje Stawowy.
Sąd odroczył termin rozprawy do 26 października 2010 roku.
Przypomnijmy. Wszystko zaczęło się dwa lata temu po publikacji artykułu w "Echu Dnia" pod tytułem "Ja niczego nie podpisywałem".
Dotarliśmy do dokumentów, według których w 1986 roku Służba Bezpieczeństwa zarejestrowała Ryszarda Bienia na tajnego współpracownika o pseudonimie "Z". Wójt Bień kategorycznie zaprzeczył. Powiedział, że nigdy nie był tajnym współpracownikiem, na nikogo nie donosił i nie wie, w jaki sposób znalazł się na liście tajnych współpracowników SB.
Wójt powiedział, że nigdy nie podpisywał zobowiązania do donoszenia. O jakiejkolwiek znajomości z wójtem zaprzeczył też były funkcjonariusz SB, który według dokumentów zarejestrował go na tajnego współpracownika. Dzisiaj były esbek pracuje w Komendzie Powiatowej Policji w Sandomierzu.
Sąd Okręgowy w Kielcach badał już, czy wójt był współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa.
Stało się to po tym, jak w 2008 roku na jednej z sesji Rady Gminy dwóch mieszkańców Klimontowa, nazwało go publicznie współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Po słowach kobiety i mężczyzny wójt Bień po-dał ich do sądu za zniesławienie. Sąd nakazał dwójce mieszkańców Klimontowa przeproszenie wójta. Z braku dowodów sąd nie ustalił, czy Ryszard Bień współpracował z bezpieką.
Co będzie, jeżeli obecny wójt Klimontowa zostałby uznany kłamcą lustracyjnym?
- Osobie takiej grozi sądowy zakaz pełnienia funkcji publicznych łącznie z zakazem wybieralności w wyborach powszechnych od 3 do 10 lat - informuje Piotr Stawowy.
Co wójt myśli o swojej lustracji?
- Niech sprawdzają do woli, życzę im szczęścia - komentował kiedyś.
We wtorek nie udało nam się skontaktować z wójtem. Chcieliśmy zapytać, czy przyjedzie do Kielc na kolejną rozprawę lustracyjną. Ryszard Bień nie odbierał telefonu komórkowego. W Urzędzie Gminy w Klimontowie powiedziano, że wójt jest na zwolnieniu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?