W referendum nad odwołaniem wójta uprawnionych do głosowania było 4664 osób. Do urn poszło raptem 14,18 procent uprawnionych. Oddali oni 691 ważnych głosów.
Inicjatorem referendum był Jan Oraniec, prywatny przedsiębiorca, niegdyś radny rady gminy i poseł na sejm trzeciej kadencji w latach 1997-2001, który w 1995 roku organizował już referendum w sprawie odwołania Walczyka z funkcji wójta Tarłowa. Bezskutecznie.
Oraniec, stojący na czele grupy inicjatywnej zarzucał wójtowi nepotyzm i niegospodarność.
Tymczasem kampania przedreferendalna była bardzo ostra. Podpisy zbierano już od jesieni ubiegłego roku. Wniosek o referendum złożono pod koniec grudnia. Do dnia referendum z mieszkańcami gminy oponenci wójta organizowali spotkania.
Zdaniem wójta Walczyka, niektórymi stwierdzeniami Jana Orańca, lidera grupy inicjatywnej poczuł się urażony. Na kilka dni przed głosowaniem, Walczyk w trybie wyborczym podał Orańca do sądu. W środę, sąd w wyroku, od którego Oraniec odwołał się, nakazał zapłacić mu 10 tysięcy złotych nawiązki sądowej na rzecz stowarzyszenia w Tarłowie "Pomocna dłoń", zakazał rozpowszechniania nieprawdziwych informacji o wójcie. Pozwany ma też zamieścić przeprosiny w "Echu Dnia". Oraniec nie pozostał wójtowi dłużny i również złożył do Sądu Okręgowego w Kielcach pozew w trybie wyborczym, ale sąd uznał, że Oraniec w sporze nie jest stroną i oddalił pozew.
Referendum jest nieważne. Wzięło w nim udział za mało osób. Aby było ważne, potrzeba 3/5 głosów osób uprawnionych do głosowania w drugiej turze ostatnich wyborów samorządowych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?