MKTG SR - pasek na kartach artykułów

"Wołosatki" mają nową płytę (mp3)

Lidia Cichocka
Wszystkie wołosatki spotykają się raz w roku w Bieszczadach, przyjeżdżają na obóz, na którym wędrują i śpiewają.
Wszystkie wołosatki spotykają się raz w roku w Bieszczadach, przyjeżdżają na obóz, na którym wędrują i śpiewają.
Słynny harcerski zespół z Kielc wydał właśnie swoją... siedemnastą płytę. Posłuchaj nowych utworów grupy.

Kieleckie Wołosatki przygotowały nową płytę, siedemnastą w historii zespołu. - Trzy tygodnie po premierze na koncercie w Katowicach publiczność śpiewała z nami piosenki z niej - mówi zdziwiony Ryszard Pomorski, szef zespołu i kompozytor.
A zdziwiony być nie powinien, bo przecież piosenki Wołosatek rozchodzą się nie tylko jak ciepłe bułeczki, one także zapadają w pamięć i serce i na wszystkich koncertach duża część sali śpiewa razem z zespołem.

- To jednak zdumiewające, bo ludzie znają piosenki, których nawet nie wydawaliśmy na płytach - przyznaje Pomorski i przywołuje wspomnienia z sal koncertowych Białegostoku, Wrocławia, Szczecina, miejsc odległych od Kielc i od Bieszczad, gdzie zespół powstał. Dla fanów Wołosatek odległość nie ma znaczenia

- Pomorski dobrze o tym wie. Ważne, że w tekstach i muzyce ludzie znajdują to, co im się tak bardzo podoba, ten sam klimat wakacji, radosnej zabawy, a czasami zadumy i nostalgii - z tym przede wszystkim dzięki Wołosatkom kojarzą się Bieszczady.

WIEŚ, KTÓREJ NIE BYŁO

Wołosatki powstały w Bieszczadach 34 lata temu. Zespół koncertował na obozach w Wołosatem, gdzie przez wiele lat mieściła się kielecka stanica Operacji Bieszczady 40 i stąd jego nazwa.
Dopiero w połowie lat 80. szefowie zespołu Ryszard Pomorski - dziś dyrektor Domu Środowisk Twórczych w Kielcach i Stanisław Adamczak - obecny rektor Politechniki Świętokrzyskiej postanowili, że Wołosatki będą istnieć także w okresie powakacyjnym. Tempo, w jakim, rosła ich popularność, było zaskakujące. Piosenki zaczęły być grane, jak Polska długa i szeroka, stawały się hitami, jak popowe szlagiery. Dla harcerzy zaczęli pisać znani tekściarze.

- Byliśmy w Soczi, Wołosatki koncertowały - wspomina Pomorski. - W samolocie już w drodze powrotnej przyszedł do mnie Wiesiek Buchcic i zaproponował tekst "Zima w Wołosatem". Poczuł klimat zespołu i napisał specjalnie dla nas, ja dołożyłem muzykę i powstał hit. Dzisiaj tę piosenkę, jak też następną - "We wtorek po sezonie" - zna cała turystyczna Polska.

- Napisałem, nie będąc w Wołosatem - śmieje sie Buchcic. - Wyobraziłem sobie domki przysypane śniegiem, romantyczną wieś, otuloną bielą... Kiedy tam wreszcie zajrzałem, okazało się, że tam nic nie ma, dwie chałupy, owczarnie i obóz harcerski. Nakłamałem, że hej! Traumę mam po tym do dzisiaj i już nie opisuję Wołosatego.
To jednak on jest autorem wołosatkowych szlagierów. Także na najnowszej płycie znalazły się jego trzy teksty. - Ścigam się z Wieśkiem Jaroszem - znowu z uśmiechem mówi Buchcic. - A właściwie ścigałem, bo jak usłyszałem jego "Po Beskidzie błądzi jesień", to przestałem się kopać z koniem.

W tym roku opisał babkę w klapkach. - To piosenka na zamówienie. Rysiek prosił, bym się rozprawił ze zjawiskiem babki, która w klapkach zdobywała Tarnicę. Opisałem też banalne lato, bo większość poetów bierze na warsztat albo zwierzęta, albo pory roku. Popełniłem tekst o Piekle w Bieszczadach. Tytuł jest mylący, bo chodzi o leśnika Antka Piekło, który jest fanem Wołosatek i jako jedyny ma ich wszystkie kalendarze.

Autorami piosenek są też harcerze - na przykład Wojtek Pietrzczyk, syn świętokrzyskiego wicekuratora oświaty, poeci, jak Grzegorz Kozera. Muzykę do wszystkich pisze Ryszard Pomorski. - Robię to z lenistwa. Pewnie, że mógłbym ją zamawiać, ale to wymaga zachodu. Wolę więc siąść i napisać.

O tym, czy tekst nadaje się na piosenkę, wie po pierwszym czytaniu. - Bardzo często, czytając, słyszę melodię, wiem, jak to można zaśpiewać. Pracuję nad piosenką od godziny do kilku dni, nie dłużej, bo to nie ma sensu.

- Zdarzało się, że Rysiek dzwonił i mówił: "Zmień słowo, bo mi sylaby nie pasują" - opowiada Buchcic - To mu mówiłem: "Jak wiesz lepiej, to sam napisz". I kiedyś posłałem mu nawet niedokończoną zwrotkę, z propozycją, żeby dopisał dwa wersy. Ale odpisał mi, że napisze, jeżeli ja dopiszę ostatnie muzyczne takty, więc się poddałem.

Z WOŁOSATEK SIĘ NIE WYRASTA

Płytę "Prognozy" nagrało już dziewiąte pokolenie Wołosatek. - To zespół harcerski, więc przychodzi do niego młodzież szkolna, uczymy się i bawimy razem, ale po maturze nasze drogi się rozchodzą - mówi dyrektor. To prawda tylko częściowa, bo rzeczywiście po maturze młodzież idzie z Kielc na studia, często do innych miast, ale do Wołosatek wraca. Na odbywających się każdego roku obozach w Wołosatem spotykają się młode i stare Wołosatki. - Te pierwsze składy przyjeżdżają ze swoimi dziećmi - mówi Pomorski. - Zawsze razem wędrujemy po górach, śpiewamy stare i nowe piosenki, koncertujemy.

Kasia Harabin, po mężu Żesławska, pochodząca z Włoszczowy była Wołosatka, potwierdza słowa Ryśka. - Byłam na obozie w 1984 roku, kiedy postanowił utworzyć stały zespół. Zaczęliśmy koncertować, nagraliśmy płytę. To było tak cudowne, że nawet po maturze zostałam z nimi. Studiowałam w Kielcach i jeszcze przez dwa lata śpiewałam. To były wspaniałe, szalone lata.

Do Wołosatek skaperowała też kolegę z Włoszczowy - Krzysia, który 15 lat temu został jej mężem, razem wyjechali do Wrocławia. - Nie wyobrażam sobie, byśmy nie pojechali na obóz do Wołosatego. Nasza córka Julka zna Bieszczady, umie piosenki Wołosatek i gdybyśmy mieszkali w Kielcach, na pewno by należała do zespołu.
O tym, jak ciężko jest odejść z zespołu, wiedzą Alicja Śliwińska i Ania Kondrak, tegoroczne maturzystki. Z zespołem spędziły część gimnazjum i całe liceum. - Początki były trochę przerażające, bo te piosenki, które wydają się tak łatwe, są trudne do zaśpiewania - mówią zgodnie. Jak zobaczyłyśmy z bliska, jak dziewczyny śpiewają na głosy, to bałyśmy się wyjść na scenę.

Koncertować zaczęły jednak bardzo szybko i bardzo dużo się uczyły. Dzisiaj podkreślają, że Wołosatki to nie tylko muzyka i koncerty. - To coś znaczenie ważniejszego, to prawdziwa przyjaźń.

Godziny spędzone na próbach, w trasach, na koncertach ciężko byłoby znieść w towarzystwie, którego się nie lubi, ale zespół jest jak rodzina. Pożegnać się z nimi i iść na studia jest bardzo trudno. - Mamy taką piosenkę "Wam", do której tekst napisała Wołosatka Misia Maj - o konieczności pożegnania. Pamiętam, jak śpiewałam ją kiedyś, a dzisiaj nie chcę jej śpiewać, bo płaczę - mówi Ania. - Będziemy przyjeżdżać na obozy do Wołosatego, ale to już nie to samo.

Wielbiciele piosenki turystycznej i harcerskiej zastanawiają się nad fenomenem Wołosatek. Tyle lat, z taką popularnością, jak to możliwe. Ryszard Pomorski ma na to jedną odpowiedź: - Najłatwiej jest pracować z solistami. Zespół to jest trudne wyzwanie, to na przykład jednoczesna współpraca dziesięciu solistów. Wołosatki śpiewają wielogłosowo, akompaniując sobie na instrumentach, co w ruchu amatorskim jest prawie niespotykane. Na zespół trzeba mieć pomysł i umieć go zrealizować.

PROGNOZY

Płyta, która właśnie ukazała się na rynku, jest podsumowaniem ich kadencji. - To taki naturalny cykl - mówi Ryszard Pomorski. - Przychodzą do nas w gimnazjum. Pierwszy rok uczą się śpiewania, w drugim zbieramy materiał, dokładamy nowe piosenki, a w trzecim zaczynamy myśleć o płycie. Teraz na miejsce dziewczyn, które odchodzą, przyjdą kolejne, więc zaczynam gromadzić piosenki z myślą o nich i ich nowej płycie.

"Prognozy" są nieco inne od poprzednich płyt Wołosatek. Utrzymane w spokojnym klimacie, idealne do słuchania wieczorem, jako odpoczynek po trudach minionego dnia. Pozwolą wrócić w góry bez ruszania się z domu, pomarzyć o kolejnych przygodach na bieszczadzkich szlakach i o spotkaniu z Wołosatkami w rzeczywistości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie