Przypomnijmy, że po pierwszym spotkaniu finałowym, które rozegrano w miniona sobotę SKK Siedlce prowadzi 1:0. W Siedlcach kielczanie byli minimalnie gorsi przegrywając 65:69. Teraz na porażkę nie mogą sobie już pozwolić, bo oznacza ona, że w środę z awansu do pierwszej ligi cieszyliby się siedlczanie (finałowa rywalizacja toczy się do dwóch zwycięstw). W przypadku zwycięstwa UMKS, trzeci decydujący o wszystkim mecz rozegrany zostanie 26 kwietnia w Siedlcach.
Kieleccy koszykarze nie rezygnują z walki o powrót na zaplecze ekstraklasy (grali tam rok temu) i liczą, że w środowym spotkaniu pomoże im liczna kielecka publiczność. - Musimy zapełnić halę, bo kibice są naszym szóstym zawodnikiem. W Siedlcach zrobili niesamowity doping. Liczymy, że w środę hala będzie pełna! - mówi kapitan kieleckiego zespołu Łukasz Fąfara.
Problemem gospodarzy może być nieobecność podstawowego centra i najbardziej doświadczonego Jakuba Dryjańskiego, któremu prawdopodobnie wypadł dysk. Tego zawodnika zabrakło już w Siedlcach, jednak kielczanie pokazali, że nawet bez niego nie stoją na straconej pozycji. - Od kilku meczy czekamy na przełamanie z dystansu. Jestem przekonany, że w środę wpadnie nam więcej "trójek" i będziemy cieszyć się ze zwycięstwa. Musimy też wyrwać jak najwięcej piłek pod tablicami, bo rywale niewątpliwie będą mieli w tym elemencie dużą przewagę - mówi skrzydłowy UMKS Jakub Lewandowski.
W swój zespół wierzy też trener Rafał Gil. - Mecz meczowi nie jest równy. Do nas dojdzie też pewnie dodatkowa presja, bo my ten mecz musimy wygrać. Wierzę jednak w swój zespół i w jego dobre podejście mentalne.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?