Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocławianie gotowali z kielczanami

Lidia Cichocka
Tomasz Hartman kierował przygotowaniem warzyw, uczył jak kroić by nie pociąć palców.
Tomasz Hartman kierował przygotowaniem warzyw, uczył jak kroić by nie pociąć palców.
Członkowie Fundacji Food Think Tank z Wrocławia gościli 6 i 7 lutego w Kielcach. W Instytucie Dizajnu opowiadali o swej działalności a także szerzyli kulinarna wiedzę. Fundację tworzą ludzie różnych zawodów - nie tylko kucharze. Stawiaja sobie za pozyskiwanie i udostępnianie wiedzy, bowiem najwyższa jakość zapisana jest w haśle: „im więcej dajesz, tym więcej otrzymujesz” – tłumaczą. Prowadzą warsztaty, spotkania, ale także bardzo ekscentryczne projekty zmuszające do myślenia na temat jedzenia.

Jednym z głośniejszych, komentowany w ogólnopolskich mediach był projekt “Ziemia i woda” polegający na wybudowaniu zagłębionej w ziemi restauracji i podaniu tam kolacji dla kilkudziesięciu osób. – Było to całkiem odjechane, bo kucharze budowali a na koniec okazało się, że projekt czytaliśmy do góry nogami – mówi prezes Fundacji Tomasz Hartman. – Ale wszystko udało się.
W otwartej na 4 godziny restauracji podawano między innymi karaczany, wafelek z esencją gleby z Milejowic, kawior ze ślimaka, przemrożoną szarą renetę, lody o smaku świeżych drożdży, karmel z czarnego czosnku. W Kielcach takich ekstrawagancji nie było.

We wtorek Ekipa Food Think Tanku poszła na kielecki bazar, gdzie szybko - ze względu na mróz - zrobiła zakupy, z których potem wraz z całkiem sporym gronem ochotników gotowała kolację.
Tomek Hartman zarządzał przygotowaniem warzyw. Pojawiła się więc sałatka z selera naciowego z sokiem z pomarańczy i czarna rzodkiew z takim samym sokiem. Była kapusta czerwona z marmoladą, pikle z marchewki, grilowane buraki i taka marchewka oraz pieczone nad ogniskiem ziemniaki. Była też kapusta stożkowa, bardzo krucha i słodka, której wystarczyło kilkuminutowe duszenie w sosie z masła, wody i soku z cytryny. – Warzywa powinny być chrupiące nie rozgotowane – pouczał Tomasz Hartman. Muszą zachować strukturę by miały smak. Solimy zawsze na końcu, bo sól wyciąga wodę z warzyw.

Druga grupa pod dowództwem Michała Czekajło przygotowywała pieczywo, mięsa i zupę. Wstępem do pieczenia bułek było zrobienie rozczynu z ciepłej wody, białego żurku, drożdży i przecieru pomidorowego, który nadał bułkom ciekawy kolor. Upieczone nad ogniskiem były pyszne, bardzo apetyczna była zupa z pieczarek, kapusty, pomidorów i mięsa oraz pieczone jabłka z marmoladą czy mięso.

Wszystko zniknęło ze stołu a surówki i kapusta na długo przed rozpoczęciem kolacji. Każdy mógł popróbować dań przygotowanych przez kolektyw. W środę Fundacja opowie o swej działalności w Końskich, miejscowości z której pochodzi rodzina Michała Czekajło.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie