Wspaniała "18" Dominiki Bałazińskiej z "Bitwy na głosy" (zdjęcia)

[galeria_glowna]

Dominika Bałazińska

Ma 18 lat. Pochodzi z Włoszczowy. Uczennica klasy maturalnej w I Liceum Ogólnokształcącego imienia generała Władysława Sikorskiego. Od lat śpiewa. Swój wokal ćwiczy w Młodzieżowym Domu Kultury w Kielcach, pod okiem Grażyny Budziasz. Laureatka wielu prestiżowych konkursów wokalnych, z sukcesem wystąpiła w programie "Szansa na sukces".

Telewizyjne show wywróciło jej codzienność do góry nogami. Usłyszała, że Doda może jej czyścić buty. Teraz wraca do rzeczywistości, ale nadal jest tą samą dziewczyną. Udział w show to bez wątpienia ciężka praca. Od początku września, aż do niedzieli 11 listopada całe życie Dominik zostało podporządkowane "Bitwie na głosy".

Niemal codziennie odbywały się próby wokalne, którym często towarzyszyły też ćwiczenia choreograficzne. Od poniedziałku do piątku wszystkie zajęcia skoncentrowane były w Kielcach, zaś w piątek cała grupa wyjeżdżała do Warszawy, gdzie aż do realizacji programu odbywały się przymiarki ubrań, stylizacje i kolejne treningi. W niedzielę nad ranem powrót do domu. Jednodniowy odpoczynek i znów poniedziałek…

Taki scenariusz powtarzał się co tydzień. Aby łatwiej było zorganizować czas, mieszkająca na co dzień we Włoszczowie Dominika przeprowadziła się do Kielc. Zamieszkała z koleżanką z szesnastki, z Małgosią Nakonieczną.

- Przyjaźnimy się od ośmiu lat. Poznałyśmy się na festiwalu w Stąporkowie. To był mój drugi, czy trzeci festiwal. Dopiero zaczynałam - wspomina Dominika. - Wtedy los mi zesłał Gośkę. Ona powiedziała mi, żebym się zapisała do Młodzieżowego Domu Kultury w Kielcach, bo tam jest taka pani, która mnie chętnie przyjmie. No i jakoś nam się już te nasze drogi krzyżowały.

Od września ich drogi wręcz się zeszły. - Żartowaliśmy z moim rodzicami, że teraz mama Gosi stała się moją pełnoprawną mamą. Wiadomo, że rodzinny dom opuszczałam z wielką niechęcią, ale nie żałuję. Miło będę wspominała ten pobyt w Kielcach - podkreśla. - Muszę przyznać, że spodobało mi się to życie na walizkach - żartuje.

- Przez ten czas nauczyliśmy się, że Dominiki nie ma. Teraz na nowo będziemy musieli nauczyć się z nią żyć - śmieje się Krzysztof Bałaziński, tata Dominiki.

Teraz jednak stagnacja będzie jak najbardziej pożądana. Dominika będzie musiała osiąść we Włoszczowie, bo nazbierało się jej trochę zaległości. Te najważniejsze dotyczą szkoły.

- Jakby zliczyć razem te wszystkie dni od początku roku szkolnego, kiedy byłam w szkole, to wyszłoby tego może ze dwa tygodnie. Często też się zdarzało, że jak przyszłam, to była jakaś akademia, albo spektakl, więc zaległości mam bardzo duże. Teraz będę musiała je nadrobić. Bardzo dziękuję dyrekcji mojej szkoły i nauczycielom za wyrozumiałość - podkreśla.

Dominika chodzi do I Liceum Ogólnokształcącego imienia generała Władysława Sikorskiego. Ten rok jest dla niej wyjątkowy, ponieważ w maju będzie zdawała egzamin maturalny.

Wiele było chwil, które będzie można wspominać przez lata. Dominika kilka razy wystąpiła jako solistka. Zwłaszcza w finałowym odcinku zyskała wiele pochwał. Najbardziej komplementował ją dyrektor muzyczny Radia Zet, Wojciech Jagielski. Powiedział do niej: - Dominika dotknął cię palec boży. Nie mogłem oderwać od ciebie wzroku. Dziś Doda mogłaby ci czyścić buty!

Jak nasza wokalistka zareagowała na te słowa? - Pewnie, że miło coś takiego usłyszeć, ale nie można tego brać do siebie. To jest telewizja. Na wszystko trzeba patrzeć z dystansem - ucina. To znak, że woda sodowa, nie uderzyła jej do głowy.
W sobotę program dobiegł końca, w niedzielę Dominika wzięła udział w nagraniu świątecznej "Bitwy na głosy", a w poniedziałek cała szesnastka wraz z kapitanem odwiedziła Dom Pomocy Społecznej w Mnichowie. Tej placówce przekazali wygrany czek na 100 tysięcy złotych. Natomiast w środę Dominika świętowała swoje 18 urodziny. Przyjęcie - niespodziankę w kawiarni Skarbiec w Kielcach, przygotowali jej przyjaciele z ekipy z "Bitwy na głosy".