Wstrząsająca zagadka! Kto i dlaczego wdarł się do kilkunastu grobowców w Szewnie? (reportaż)

15 grobów

Z ustaleń policji wynika, że zwyrodnialcy na cmentarzu w Szewnie naruszyli 15 grobowców rodzinnych, przy czym w czterech przypadkach mowa jest o tym, że prawdopodobnie dostali się do trumien.

Nie jest łatwo mieszkańcom niewielkiej miejscowości Szewna, tuż za granicami Ostrowca Świętokrzyskiego, znaleźć odpowiednie słowa, by nazwać to, co stało się na cmentarzu parafialnym nocą z wtorku na środę. Nie sposób znaleźć wytłumaczenie dla tego, co tu zaszło. Po co ktoś zakradł się tu nocą, otwierał grobowce, przeszukiwał trumny?

PORANNE ODKRYCIE

Jedną z osób, która na pewno szukała odpowiedzi na te pytania, jest ten, który jako jeden z pierwszych zobaczył makabryczny obraz na cmentarzu.

- We wtorek wieczorem opuściłem cmentarz około godziny 18 - mówił Wiesław Kolasa, administrator nekropolii. - Wszystko było w porządku, nikogo podejrzanego nie zauważyłem. To musiało się więc wydarzyć w nocy. W środę rano, około godziny 9.30, dostałem informację od jednego z mieszkańców Szewny, że na cmentarzu są uszkodzone grobowce. Kiedy przyszedłem, odkryłem kilkanaście otwieranych grobów. Na jednym z nich stała otwarta trumna ze zwłokami. Nie wiem, czy we wszystkich otwieranych grobach też naruszono trumny. Nie chciałem niczego ruszać do czasu przyjazdu policji. Widać jednak, że w paru grobowcach trumny są naruszone.

Mężczyzna wezwał policjantów, ci byli na miejscu natychmiast. Gdy zobaczyli, jaka jest skala tego, co się stało, zamknęli nekropolię, a część zbezczeszczonych nagrobków nakryli folią, bo miało się na deszcz, a ten mógł zniszczyć ewentualne ślady.

OTWARTE, SPLĄDROWANE

- Kilkanaście grobowców jest naruszonych, do kilku na pewno ktoś się dostał - mówili funkcjonariusze na gorąco. Najbardziej wstrząsał widok rodzinnego grobowca przy głównej alei cmentarza. Tu ostatnie pochówki były w 1982 i 1997 roku. Trumnę chowaną jako ostatnią, ze zmumifikowanymi zwłokami kobiety, zwyrodnialcy, którzy grasowali na cmentarzu, wyjęli ze środka i położyli otwartą na pomniku…

- Był też taki grób, do którego na pewno weszli, ale ponieważ znajdująca się tu trumna była poniżej linii gruntu, nie dali rady jej wydostać, zdjęli więc wieko. Czy coś jeszcze robili przy zmarłym, nie wiemy - mówili policjanci. - W innym przypadku dostali się do grobowca, ale wyszli z niego, bo okazało się, że trumny są przykryte ziemią. Widocznie nie chciało im się odkopywać albo nie mieli odpowiednich narzędzi.

Na innym grobowcu leżała żuchwa. Początkowo policjanci sądzili, że została zabrana z tej trumny, jaką znaleźli otwartą. Dopiero po bliższych oględzinach okazało się, że jest z tego grobowca, na którym ją znaleziono…

- Łącznie już wiemy, że 15 grobowców zostało naruszonych, w co najmniej czterech przestępcy dostali się do trumien - mówili w czwartek policjanci. Co ciekawe, hieny grasujące na cmentarzu, nim uciekły, prawdopodobnie spłoszone, posprzątały po sobie - płyty, które były zdejmowane z grobowców, żeby ułatwić dotarcie do trumien, położono z powrotem na miejscu i jeszcze podparto, żeby się nie przewróciły.

SZOK I ZGROZA

Informacja o splądrowaniu grobów spadla na mieszkańców Szewny jak grom z jasnego nieba. Kobiety zebrane przed bramą cmentarza z nieukrywanym oburzeniem mówiły o zdarzeniu. Ponieważ policja nie wpuszczała nikogo na cmentarz do czasu zabezpieczenia śladów, nie wiadomo było, czyje groby zostały naruszone.

- Widziałam cztery naruszone groby i otwartą trumnę na nagrobku - mówi Aleksandra Mickiewicz, która przed przyjazdem policji była na cmentarzu. Kobiety wypytywały, które groby zostały zniszczone.

- Pochowaliśmy dziadka w kwietniu - mówi mieszkaniec Szewny. - Ojciec sprawdził wnętrze grobowca i okazało się, że trumna jest zniszczona. Tak jakby ktoś rozwalił ją siekierą. Cała nasza rodzina jest wstrząśnięta, nie znajdujemy słów oburzenia.

Kobiety zebrane przed cmentarzem szukają podłoża barbarzyńskiego czynu. Może chcieli okraść groby? Może to jacyś sataniści?

- A może kradną z grobów kości i potem sprzedają, słyszałam, że takie przypadki się zdarzają - mówi jedna z kobiet.

Bez sumienia…

Wydarzenia na cmentarzu w Szewnie wstrząsnęły całą społecznością. O bestialstwie mówił w środę na mszy świętej z okazji 18 rocznicy śmierci księdza Marcina Popiela proboszcz parafii w Szewnie Jan Butryn. - Mówiłem wiernym, że na takie czyny stać tylko ludzi całkowicie zdegenerowanych, nie przestrzegających ani Boskich, ani ludzkich praw - mówi proboszcz Butryn. - Takie rzeczy widziało się tylko w telewizji, w życiu nie przypuszczałbym, że coś takiego wydarzy się na naszym cmentarzu. Tylko ludzie nie mający sumienia ani nic wspólnego z chrześcijaństwem i człowieczeństwem mogli zdobyć się na podobny czyn. Sprawców znajdzie policja, ale powinni oni wiedzieć, że dokonali strasznego czynu.

HIPOTEZY, HIPOTEZY

Odpowiedź na te pytania - kto i dlaczego - nie daje spokoju ostrowieckim policjantom. Rozpatrują wszystkie możliwe hipotezy. A tych jest co najmniej kilka. Pierwsza - że na cmentarzu pojawili się zwykli chuligani, którzy pijąc alkohol, rozrabiali. Druga - że działali tutaj złodzieje kosztowności, którzy chcieli ograbić zwłoki z pierścionków, łańcuszków.

- W obu tych przypadkach jest pewna sprzeczność - ani chuligani, ani złodzieje z reguły nie sprzątają po sobie, a tu tak to wyglądało, jakby ten ktoś, kto był nocą z wtorku na środę w nekropolii, chciał poczynić jak najmniej zniszczeń. Ani złodzieja, a już tym bardziej wandala to nie obchodzi, co po sobie zostawi - mówi jeden z oficerów.

Funkcjonariusze nie wykluczali także i tego, że na cmentarzu "zabawę" mogli sobie urządzić sataniści - wszak w Ostrowcu Świętokrzyskim działała przecież kiedyś (i kilkakrotnie próbowała się odrodzić) Hutnicza Organizacja Satanistyczno-Terrorystyczna. Młodego człowieka, który niegdyś chciał zostać członkiem tej grupy, a głośno krzyczał o tym, że jest faszystą, policjanci przesłuchali także i teraz. Na nic się to zdało. Wygląda na to, że dorósł i nie w głowie mu chodzenie ze złymi intencjami po cmentarzach.

- Tej hipotezie przeczy także jeszcze i to, że nie było w nekropolii żadnych widocznych znaków, które po sobie zostawiają sataniści - napisów, połamanych czy poprzewracanych krzyży - mówi policja.

KOLEKCJONER KOŚCI?

Możliwy jest jeszcze jeden scenariusz - że ci, którzy plądrowali groby, przyszli tutaj po kości.
- Podobno na niektórych akademiach medycznych jest taki przesąd, że student, żeby szczęśliwie dotrwać do końca toku nauczania, musi mieć oryginalną ludzką kość - mówi jeden z mieszkańców Ostrowca. - Kilka lat temu w mieście krążyła taka plotka, że gdzieś niedaleko Ostrowca jest człowiek, który handluje kośćmi kradzionymi z cmentarzy, do czego rzekomo przyznał się księdzu na spowiedzi. Ksiądz natomiast podobno to ujawnił, bo tamten gość umarł - mówi ostrowczanin.

Za prawdziwością hipotezy o "kolekcjonerach kości" może przemawiać choćby fakt wyciągnięcia z jednej z trumien żuchwy zmarłego. Ale po pierwsze, została na grobowcu, po drugie - żadna kość podobno nie została ukradziona z przeszukanych grobowców.

- Co ciekawe, ci, którzy plądrowali grobowce, z reguły wybierali takie starsze, co najmniej kilkunastoletnie, gdzie rozkład ciał już się skończył, a zwłoki były zmumifikowane - mówią policjanci.

A MOŻE MAKABRYCZNY ZAKŁAD

W czwartek pojawiła się jeszcze jedna hipoteza. Około półtora kilometra od cmentarza w Szewnie nocą z wtorku na środę bawiła się grupa młodzieży, a gdy już zakończyła igraszki, wracała podobno obok nekropolii. Policjanci mówią tak:

- Sprawdzimy także ten wątek. Możliwe bowiem, że młodzi ludzie, odurzeni alkoholem, weszli na cmentarz. Może chcieli sami sobie albo towarzyszącym im dziewczynom pokazać, jak bardzo są "odważni". Może się założyli o to, który z nich wejdzie do grobowca i otworzy trumnę?