Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybory samorządowe 2014 w Świętokrzyskiem. Nie będzie wspólnych list wyborczych PiS i Solidarnej Polski

Paweł WIĘCEK
Fiasko rozmów między Prawem i Sprawiedliwością a Solidarną Polską w sprawie wspólnych list wyborczych.

Mieli iść razem po zwycięstwo w sejmiku województwa i Radzie Powiatu Kieleckiego. Nic z tego jednak nie wyszło. Jacek Włosowicz z Solidarnej Polski twierdzi, że odpowiedzialność za brak porozumienia ponosi PiS i zarzuca działaczom partii złe intencje.

Umowę o sojuszu na wybory samorządowe Prawo i Sprawiedliwość wraz z Solidarną Polską i Polską Razem zawarły w lipcu. Alians dotyczył głównie sejmików województw, do których przedstawiciele dwóch mniejszych partii mieli iść pod szyldem PiS. W kontekście Świętokrzyskiego partii Zbigniewa Ziobry przyznano dwa tak zwane pierwsze miejsca niebiorące, czyli "trójki" w dwóch z czterech okręgów wyborczych do regionalnego parlamentu. Solidarna Polska zgłosiła dwie kandydatury: Pawła Krakowiaka w okręgu obejmującym powiaty ostrowiecki, opatowski, sandomierski i staszowski oraz byłego wojewodę i byłego senatora Grzegorza Banasia w okręgu Kielce-powiat kielecki.

Kością niezgody w długich i nerwowych negocjacjach od początku był Banaś. Jak ustaliliśmy, na jego obecność na liście nie godził się poseł Krzysztof Lipiec, pełnomocnik PiS w regionie. I dopiął swego w centrali partii.

- Koledzy z PiS stwierdzili, że nie ma miejsca dla Grzegorza Banasia. Nie podano powodu. To oznacza, że wykonanie umowy podpisanej w lipcu nie zostało dotrzymane przez PiS - mówi Jacek Włosowicz, szef Solidarnej Polski w Świętokrzyskiem.

W łeb wzięła także perspektywa umieszczenia działaczy SP na listach PiS do Rady Powiatu Kieleckiego. - Na 58 kandydatów zaproponowano nam jedno miejsce. Nie chcemy kolegom robić tej przykrości i zabierać tego jednego miejsca, dlatego zdecydowaliśmy się wystawić listy wspólnie z Polską Razem pod szyldem Komitetu Wyborczego Wyborców Ziobro-Gowin - mówi Jacek Włosowicz.

Władzom PiS w kraju i na szczeblu regionalnym zarzuca złe intencje. - Widzimy, jakie były rzeczywiste motywy: by zniknęły szyldy obu partii, a działacze nie zostali proporcjonalnie do wielkości partii wpuszczeni na listy. Gdybyśmy wiedzieli, że nie ma szczerych chęci, że dla świętokrzyskiego PiS jesteśmy zdrajcami, zastanawialibyśmy się nad samodzielnym startem do sejmiku, bo na siłę nie wpychamy się na te listy, ale jeśli jest umowa, to chcemy solidnie przestrzegać i wykonywać jej zapisy - podkreśla Jacek Włosowicz.

Zaznacza jednak, iż brak porozumienia w kwestii Grzegorza Banasia oraz Rady Powiatu Kieleckiego nie skutkuje zerwaniem sojuszu w całości. PiS i SP będą bowiem walczyć razem o mandaty na przykład w powiecie koneckim czy kazimierskim.

Na współpracę z regionalnymi władzami PiS nie skarży się natomiast Michał Cieślak, szef Polski Razem w Świętokrzyskiem. - Tam, gdzie chcemy mamy miejsca na listach do powiatu. Do sejmiku idziemy z PiS. Godziłem się na warunki, jakie stawiał poseł Lipiec, a jeśli coś było nie po naszej myśli, decydowaliśmy o wystawieniu własnego komitetu czy kandydata - mówi.

Krzysztof Lipiec nie komentuje słów Jacka Włosowicza. - Kwestia porozumienia nie jest moją domeną. To rozstrzyga się na szczeblu centralnym - ucina.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie