MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wybory samorządowe 2014 w Świętokrzyskiem. W województwie będzie rządzić nowa koalicja?

Paweł WIĘCEK
Mocna konsolidacja wójtów i burmistrzów pod egidą Wojciecha Lubawskiego przed wyborami do sejmiku województwa świętokrzyskiego. Czy dogadają się z Prawem i Sprawiedliwością i wystawią wspólną listę? Co do tego zdania głównych architektów porozumienia są podzielone...

W zeszłym tygodniu odbyło się spotkanie około 30 wójtów i burmistrzów nie związanych z żadną partią polityczną. Wszystkich w jedno miejsce zwołał prezydent Kielc Wojciech Lubawski. Jak ustaliliśmy, w zebraniu wzięli udział między innymi: burmistrz Sandomierza Jerzy Borowski, burmistrz Kazimierzy Wielkiej Tadeusz Knopek, wójt gminy Morawica Marian Buras czy prezes Stowarzyszenia Ziemia Buska Jacek Strzelecki z byłym burmistrzem Buska-Zdroju Piotrem Wąsowiczem.

- Rozmawialiśmy o konsolidacji przed wyborami samorządowymi. Rozmowy dotyczyły wspierania się i nie wchodzenia sobie w drogę. Mamy sporo wspólnych planów - zdradza Wojciech Lubawski.

Samorządowców łączy tak naprawdę jeden cel: wprowadzić szerszą niż cztery lata temu reprezentację do sejmiku województwa, a nawet odsunąć od władzy koalicję Polskiego Stronnictwa Ludowego i Platformy Obywatelskiej. W wyborach 2010 roku Porozumienie Samorządowe, które skupiało niepartyjnych liderów z poszczególnych okręgów wyborczych, zdobyło tylko jeden mandat, i to w okręgu centralnym obejmującym Kielce i powiat kielecki.

- Teraz ma być całkiem inaczej, ale o tym za wcześnie - mówi Jerzy Borowski, obok Lubawskiego jeden z głównych architektów tego przedsięwzięcia.

- Kogo odsuniemy od władzy, nie ma znaczenia. Ważne, że jest pomysł na rządzenie. Mamy szanse zaistnieć silniej niż do tej pory - twierdzi prezydent Kielc.
Dodaje, że trwa budowa własnej struktury, którą, jak mówi, będzie można włączyć w różne przedsięwzięcia.

Jakie? Czy wchodzi w grę, o czym wielokrotnie pisaliśmy, mariaż z Prawem i Sprawiedliwością i start ludzi Porozumienia Samorządowego z list tej partii?

- To kuszące, bo procedura wyborcza jest bezwzględna: zwycięzca bierze wszystko. Jeśli koalicja Porozumienia z PiS istniała cztery lata temu, nie mielibyśmy jednego radnego tylko trzech. Tak więc to kuszące. Sami nie pójdziemy, ale z kim, nie wiem. Są różne. Może uda się dogadać z PiS - ocenia Wojciech Lubawski. Według prezydenta Kielc sprawy dotyczące ewentualnych aliansów politycznych rozstrzygną się do końca wakacji.
Prawo i Sprawiedliwość wydaje się raczej skłonne do zawarcia sojuszu. - Wszystko jest na dobrej drodze. Rozmawiamy szeroko, bo chcemy stworzyć dobrą reprezentację PiS w sejmiku, gdyż województwo potrzebuje zmian - mówi poseł Krzysztof Lipiec, prezes świętokrzyskiej organizacji PiS.

- Normalną praktyką jest, że szanujące się duże ugrupowanie szuka możliwości, by odnieść zwycięstwo wyborcze. Nie wyobrażam sobie takiego zwycięstwa bez przekonania jak najszerszego kręgu obecnych samorządowców i tych, którzy chcą rozpocząć swoją działalność. Rozmowy mają bardzo szeroki zasięg - dopowiada senator Krzysztof Słoń, wiceprezes PiS w województwie.

Sceptycznie na ewentualny kontrakt wyborczy między Porozumieniem Samorządowym a partią Jarosława Kaczyńskiego patrzy Jerzy Borowski.

- Tu się nie bardzo zgadzam z prezydentem Lubawskim. Pod szyldem PiS nie ma opcji, aby wygrać. Jeżeli chce się wygrać trzeba brać pod uwagę także Sojusz Lewicy Demokratycznej i Platformę Obywatelską. Z nimi również trzeba rozmawiać, że kiedy zajdzie potrzeba, to siadamy do stołu, bo w polityce nie ma zmiłuj się. Nie ma możliwości, by jedna opcja wygrała. Nie wolno pominąć żadnego ugrupowania politycznego - podkreśla burmistrz Sandomierza.

Manewry przeciwników ze spokojem obserwuje marszałek województwa i lider Polskiego Stronnictwa Ludowego w regionie Adam Jarubas.

- Nie boję się. Na polskiej scenie polityczne były już różne ruchy integracyjne, ale tu nie ma prostego dodawania, że po zsumowaniu głosów Porozumienia Samorządowego oraz PiS wyjdzie im o trzy mandaty więcej. Bo część wyborców Wojciecha Lubawskiego czy Porozumienia Samorządowego niekoniecznie utożsamia się z ideami programowymi PiS - twierdzi Adam Jarubas.

Jego zdaniem samorządowcy ostatecznie nie dogadają się z PiS. - Nie wierzę, że uzgodnią wspólny szyld oraz miejsca na liście. Cztery lata temu mieliśmy zapowiedzi ośmiu mandtów dla Porozumienia Samorządowego, a skończyło się na jednym i teraz nie będzie lepiej. Ich wspólnym wrogiem jest PSL i to łączy, ale mam nadzieję, że się poróżnią - mówi Adam Jarubas.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie