Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybuch w kieleckim wieżowcu

ELZem
Dawid Łukasik
Niecodzienny wybuch w mieszkaniu w Kielcach. Opary z ubrań nasączonych substancjami łatwopalnymi eksplodowały w łazience.

[galeria_glowna]
Uszkodzona pralka, drzwi do łazienki, okno od balkonu i roleta antywłamaniowa wyrwane z ram - to efekt wybuchu oparów, które nagromadziły się w łazience mieszkania w wieżowcu przy ulicy Świętej Weroniki w Kielcach.

Właściciele mieszkania prali ubrania nasączona substancją łatwopalną, wystarczyła jedna iskra z piorącej pralki, aby mieszanina eksplodowała...Na szczęście nic się nikomu nie stało.

Początkowo zgłoszenie, które strażacy odebrali w piątek, 13 grudnia po godzinie 13 dotyczyć miało wybuchu gazu w mieszkaniu na dziewiątym piętrze wieżowca przy ulicy Świętej Weroniki w osiedlu Herby w Kielcach.

- Na miejsce pojechało sześć zastępów straży pożarnej, w tym wóz z drabiną mechaniczną - wyliczał Robert Sabat, zastępca komendanta miejskiego kieleckiej straży pożarnej.
Gdy strażacy weszli do mieszkania szybko okazało się, że faktycznie nastąpił wybuch, ale nie gazu.
- Eksplozja uszkodziła drzwi od łazienki, okno i drzwi od balkonu, a także roletę antywłamaniową, która była częściowo oderwane od ościeżnicy - opowiadał Robert Sabat.

W mieszkaniu były dwie osoby, kobieta i mężczyzna - właściciele mieszkania, którzy w momencie eksplozji byli w innym pokoju. - Nic im się nie stało - dodawał komendant Sabat.
Strażacy ustalili, że właściciele mieszkania niedługo przed zdarzeniem włożyli do pralki ubrania nasączone substancjami łatwopalnymi. - Prawdopodobnie odzież przez jakiś czas była w łazience, opary z ubrań nagromadziły się w pomieszczeniu i wystarczyła jedna mała iskra z piorącej pralki, aby doszło do zapłonu - mówił komendant Sabat. Urządzenia strażackie wykazały, że w łazience jakiś czas po eksplozji wciąż było wysokie stężenie gazów, które mogło doprowadzić do wybuchu.

- Przewietrzyliśmy pomieszczenia i usunęliśmy fragmenty rolety, które zwisały nad oknem. Wezwaliśmy na miejsce zarządcę budynku oraz inspektora nadzoru budowlanego, który musi ocenić wnętrze mieszkania - dodawał Robert Sabat, który przyznał, że w czasie swojej długoletniej służby w straży pożarnej piątkowe zdarzenie było pierwszym tego rodzaj przypadkiem, z jakim miał do czynienia. - Najważniejsze, że nikomu nic się nie stało - kwitował komendant Sabat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie