Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wychowanek Korony Dariusz Gawlik poszedł w ślady Jerzego Gorgonia

Sławomir Stachura [email protected]
Były obrońca Korony z dumą prezentuje drużynę, która w sezonie 1996/1997 wywalczyła awans do drugiej ligi. Było w niej wielu wychowanków kieleckiego klubu.
Były obrońca Korony z dumą prezentuje drużynę, która w sezonie 1996/1997 wywalczyła awans do drugiej ligi. Było w niej wielu wychowanków kieleckiego klubu. Sławomir Stachura
Wychowanek Korony Dariusz Gawlik w 1999 roku zakończył piłkarską karierę, choć miał dopiero 30 lat. Czuł niesmak, dlatego kompletnie zerwał z futbolem i zajął się budowlanym biznesem

Dariusz Gawlik był podporą defensywy Korony w latach 90. To Koroniarz z krwi i kości, który dosyć szybko zakończył piłkarską karierę.

Od dziś w czwartkowym "Echu Korony" będziemy prezentować piłkarzy, który na trwałe wpisali się na do kronik 42-letniej Korony Kielce. Koroniarzy z krwi i kości, bo tak nazwaliśmy ten cykl, w klubie było wielu. Pokażemy co teraz robią i jak potoczyły się ich życiowe losy.

Skończył z niesmakiem i zapomniał

Darek Gawlik, związany z Koroną praktycznie przez całą karierę, z wyłączeniem rocznego pobytu w Okocimskim Brzesko, z kieleckim klubem wywalczył dwa awanse do drugiej ligi - pierwszy w 1990 roku pod wodzą Czesława Palika i drugi w 1997 z ekipą trenera Włodzimierza Gąsiora. To właśnie w drużynie trenera Gąsiora stworzyli znakomitą parę środkowych obrońców z Jarosławem Paconiem. Korona z ich udziałem w pierwszym sezonie na zapleczu ekstraklasy zajęła ósme miejsce, a w sezonie 1998/99 - szóste. Gdy w drugiej połowie 1999 roku kielecki klub opuszczał sponsor - Nida Gips, a drugoligowa drużyna leciała już do trzeciej ligi, Gawlik postanowił zakończyć karierę. Miał wtedy dopiero 30 lat i tak się odsunął od klubu i od drużyny, jak Jerzy Gorgoń, podpora defensywy reprezentacji Polski w latach 70. z legendarnej jedenastki Kazimierza Górskiego. Gorgoń po zakończeniu kariery osiadł w Szwajcarii i słuch praktycznie o nim zaginął. Nie odpowiadał na zaproszenia do gry w Orłach

Górskiego, na długo odciął się od kolegów. Gawlik postąpił bardzo podobnie. Dlaczego?

- Ta analogia nie jest do końca adekwatna, bo gdzie tam mnie do Gorgonia. Ale rzeczywiście odszedłem z Korony, skończyłem z piłką i zacząłem inne życie. Wprawdzie w tym 1999 roku nie czułem się jeszcze piłkarsko wypalony, choć moje prawe kolano dokuczało mi od kilku lat. Ze sponsorowania Korony wycofała się jednak Nida Gips, pożegnano starszych zawodników, takich jak Paweł Kozak, więc pomyślałem: Nie dam nikomu satysfakcji i odejdę sam. I odszedłem, a czułem przy tym tak duży niesmak, że postanowiłem kompletnie odizolować się od klubu i od piłki. I od tamtego czasu nie zagrałem już nigdy, choć chłopaki czasami namawiali mnie, by poruszać się w oldbojach Korony. Grywam czasami z synami na osiedlowym boisku, ale to tyle. Na mecze Korony w ekstraklasie też nie chodzę, a na nowym stadionie byłem może ze trzy razy. Oczywiście kibicuje Koronie, ale jakoś specjalnie nie utożsamiam się z tą drużyną, w której wychowanków jest jak na lekarstwo. Nie to co u nas, gdy byli Paweł Kozak, Mariusz Micharski, Ernest Heinrich, darek Kozubek, Rafał Stefański, Jacek Kubicki czy Maciej Pastuszka. W pewnym sensie to rozumiem, bo to jednak ekstraklasa. Ale jakoś tego nie akceptuję. Może nie idę z duchem czasu? -zastanawia Gawlik. Dodaje, że w 1999 roku Korona też miała zespół na ekstraklasę. Ale jako klub nie była na taki awans przygotowana organizacyjnie.

Miał już bilet do Legii

Mało kto wie, że Gawlik w wieku 20 lat był blisko war-szawskiej Legii. Miał już bilet do wojska, ale przyplątała się kontuzja prawego kolana, która doskwierała mu już do końca kariery. - Legia chodziła za mną już od jakiegoś czasu i miałem w jej barwach odbyć służbę wojskową, ale złapałem uraz. Potem, gdy rok grałem w Okocimskim Brzesko i zajęliśmy z tą drużyną czwarte miejsce w drugiej lidze zgłosił się ŁKS Łódź. To z kolei złapałem kontuzję mięśni brzucha i znów straciłem szanse gry w ekstraklasie. Wróciłem więc do Kielc i z trenerem Gąsiorem wywalczyliśmy awans do drugiej ligi - wspomina Darek.

Budował domy, więc zbudował dla siebie

Po zakończeniu kariery Gawlik zajął się biznesem. Założył firmę developerską, która budowała domy.

- Zbudowaliśmy w Kielcach kilkanaście budynków wielorodzinnych. Teraz budownictwo trochę siadło, ale z żoną jakoś radzimy sobie w biznesie. Sześć lat temu zbudowałem sobie dom i muszę przyznać, że w nim czuję się najlepiej - mówi Darek.

Jeden syn gra w piłkę, drugi na gitarze

Z żoną Anią mają dwóch synów, ale tylko jeden zaraził się sportem od taty.

- Bartek ma 14 lat i trenuje piłkę nożną w Koronie u mojego kolegi z drużyny Rafała Stefańskiego. Jest w klasie sportowej. Pozycja na jakiej gra? Środkowy obrońca, chyba po tacie - śmieje się Darek. -Bartek jest fanem Arsenalu i byliśmy na meczu w Londynie. Drugi syn Mateusz ma 11 lat. Też gra, tyle że na gitarze. Idzie mu całkiem dobrze, bo zdobywa nagrody - dodaje Darek Gawlik, jeden z najlepszych środkowych obrońców w historii Korony.

WSZYSTKO o piłce nożnej w Świętokrzyskiem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie