MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wycinka drzew w międzywalu z problemami

Małgorzata PŁAZA
Piły poszły w ruch. Najpierw wycięte zostaną topole.
Piły poszły w ruch. Najpierw wycięte zostaną topole. Małgorzata Płaza
Prace w międzywalu w Sandomierzu już trwają, ale teren najprawdopodobniej zostanie oczyszczony tylko częściowo.

Wycinka drzew w międzywalu ledwo ruszyła, a już pojawiły się problemy. Firma, która wygrała przetarg rozważa wycofanie się z części prac. Starania o zgodę na oczyszczenie terenu trwały prawie pół roku.
Wczoraj ruszyła wycinka drzew w prawobrzeżnej części Sandomierza, niedaleko miejsca, gdzie w maju ubiegłego roku doszło do przerwania wału. Firma "Drew - Trans" z Rytwian, która wygrała przetarg, ma wyciąć tam 62 topole oraz wiklinę.

FIRMA WYCOFUJE SIĘ Z CZĘŚCI PRAC

Najpierw pod topór poszły topole. Wycinka drzew może zakończyć się już dzisiaj. Potem usuwana będzie wiklina. Najprawdopodobniej jednak teren zostanie oczyszczony tylko częściowo.
- Nie widzę możliwości przeprowadzenia wycinki w całości - przyznaje Władysław Linowski, prezes firmy "Drew - Trans". - Problemem jest wywózka drzew i gałęzi. Ściągnąłem ekipy z trzech powiatów, obejrzały teren, ale żadna z nich nie zdecydowała się wjechać tam ze sprzętem. Nikt nie chce ryzykować.

Wykonanie zadania, tłumaczy Władysław Linowski, skutecznie utrudnia brak dróg oraz zarośla. Prezes firmy narzeka także na krótki czas przewidziany na wycinkę. Prace w międzywalu muszą być wykonane do końca lutego. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska może przedłużyć termin o dwa tygodnie. Potem wycinkę będzie można wznowić dopiero po zakończeniu sezonu lęgowego ptaków, to jest w październiku.
Obecny na miejscu Andrzej Bolewski, wiceprzewodniczący sandomierskiej Rady Miasta, zarazem prezes pobliskiej spółdzielni mieszkaniowej nie krył zdziwienia.

- Przetarg został ogłoszony po to, aby w teren weszły profesjonalne firmy z odpowiednim sprzętem. To poważne zadanie. Była umowa, zostały określone warunki - mówił Andrzej Bolewski. - Można zrobić tymczasowe rampy. Nie można z góry zakładać, że prac nie uda się wykonać.
Burmistrz Sandomierza Jerzy Borowski deklarował, że miasto może pomóc w wywiezieniu drzewa.

Z dyrektorem Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Sandomierzu, która przeprowadziła przetarg na oczyszczenie międzywala, wczoraj nie udało nam się skontaktować.

PO MIESIĄCACH STARAŃ

Wycinka trwa również po drugiej stronie Wisły. Ma objąć 12-hektarowy teren, ciągnący się od ulicy Krakowskiej aż do Kamienia Plebańskiego. Te roboty wykonują sami mieszkańcy, którzy złożyli ofertę w przetargu.

Podkreślają oni, że udział w wycince to dla nich podwójna korzyść, z jednej strony przyczyniają się do poprawy bezpieczeństwa, z drugiej - zyskują drewno na opał.
Prace w międzywalu poprzedziły kilkumiesięczne starania o zgodę na usunięcie drzew. Uzgodnienie decyzji w tej sprawie było trudne ze względu na to, że część terenu leży w pobliżu chronionych obszarów sieci Natura 2000. Sprawa oparła się nawet o wiceministra środowiska Stanisława Gawłowskiego.

Wycinka poprawi bezpieczeństwo powodziowe w okolicach Sandomierza i Tarnobrzega. Zarośla w międzywalu powodują spiętrzanie wody, a to zwiększa zagrożenie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie