Lech Poznań - Korona Kielce. Relacja live - zobacz zapis
Lech Poznań - Korona Kielce 2:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Ivan Djurdjevic 23 min., 2:0 Gergo Lovrencsics 77.
Korona: Małecki - Golański, Stano, Malarczyk, Lisowski - Stąporski (58. Adamek), Jovanović, Kwiecień (78. Cebula.), Sobolewski - Janota - Angielski (46.Lenartowski).
Lech: Kotorowski - Możdzeń, Kamiński, Djurdejević (57. Murawski), Henriquez - Lovrencsics, Trałka, Drewniak, Reiss (63. Hamalainen), Tonew (79. Ubiparip) - Teodorczyk.
Sędziował: Tomasz Radkiewicz (Łódź). Widzów: 21 387.
Korona rozpoczęła w ataku z Karolem Angielskim, ale grający po raz pierwszy od początku meczu 17-letni napastnik Korony miał duże kłopoty z utrzymaniem piłki. Nie oszczędzali go też poznańscy obrońcy, toteż wychowanek Korony nie radził sobie z agresywnym kryciem. Ale zgrał 45 minut i zebrał cenne doświadczenie. Podobnie jak pomocnik Marcin Cebula, który pojawił się na boisku w końcówce meczu zmieniając innego młodego gracza - Bartosza Kwietnia. Ten w Poznaniu zagrał drugi raz z rzędu w wyjściowym składzie i zagrał bardzo poprawnie.
width="480" height="270" frameborder="0">
Mówią trenerzy
Mówią trenerzy
Leszek Ojrzyński, Korona: My mieliśmy okazje, Lech też je miał. Chcieliśmy zdobyć trzy punkty i to było możliwe, ale nie udało się zdobyć nawet jednego. Wystarczyło spojrzeć na składy i ławkę rezerwowych, żeby wskazać faworyta. Mamy trudną sytuację kadrową i zmusiło to nas do dokonania zmian w zespole. Na boisku była młodzież, która zbiera doświadczenie ale potrzebuje czasu, żeby okrzepnąć.
Mariusz Rumak, Lech: Mecz każdy widział. Dziękuję moim piłkarzom za wynik, a ich rodzinom za wsparcie. Dziennikarzom dziękuję za rady. Gratuluję Legii mistrzostwa Polski. W przyszłym sezonie na pewno powalczymy o tytuł.
Otwarta gra
Kielczanie od początku grali ofensywnie i często zagrażali bramce wicemistrza Polski. W 12 minucie uderzył z dystansu Michał Janota, ale Krzysztof Kotorowski pewnie złapał piłkę. W miarę upływu czasu coraz częściej do głosu dochodzili gracze Lecha, toteż stojący w bramce po raz drugi w tym sezonie Wojciech Małecki, miał sporo pracy. Kielecki bramkarz popełnił duży błąd w 23 minucie, źle obliczył lot piłki i nie złapał jej po rzucie rożnym, dlatego głową z bliska bez żadnego kłopotu wpakował ją do siatki kończący karierę Serb Ivan Djurdejević. W roli asystenta wystąpił ten, który również kończy karierę - Piotr Reiss. Od zdobycia bramki Lechowi grało się łatwiej, a po stałych fragmentach gry w polu karnym Korony było zawsze bardzo groźnie.
Potem mecz się wyrównał i w 41 minucie Korona mogła doprowadzić do remisu. Dośrodkowujący pod naciskiem obrońcy z lewej strony boiska na "na uwolnienie" Tomasz Lisowski huknął mocno i piłka spadając za stojącym na pierwszym słupku Korowskim, trafiła w poprzeczkę.
Golańskiemu zabrakło szczęścia
W przerwie trener Leszek Ojrzyński zmienił Karola Angielskiego, którego zastąpił środkowy pomocnik Artur Lenartowski. Spowodowało to zmiany w ustawieniu. Na szpicy "Anglika" zastąpił Stąporski. Korona prowadziła otwartą grę, ale nadziewała się na kontry i w 55 minucie po mocnym dośrodkowaniu Małecki piąstkując piłkę uprzedził Teodorczyka, który pewnie zdobyłby bramkę. Z kolei w 65 minucie Koronie dopisało szczęście, gdyż po uderzeniu Fina Kaspera Hamalainena piłka trafiła w słupek. Kielczanie dążyli jednak do zdobycia bramki i w 69 minucie po rzucie różnym w boczną siatkę główkował Pavol Stano.
(fot. Waldek Wylegalski)
Lech stwarzał jednak groźniejsze sytuacje i w 77 minucie podwyższył wynik, gdy kapitalnym uderzeniem w samo "okienko" popisał się Węgier Gergo Lovrencsics. Małecki był bez szans. Kielczanie mogli jednak zdobyć kontaktową bramkę, gdy w 83 minucie Paweł Golański dostrzegł, że Kotorowski wyszedł daleko na przedpole. "Golo" świetnie uderzył zza linii środkowej boiska, a piłka odbiła się od poprzeczki, od pleców bramkarza i ,niestety, wyszła w pole.
Tak więc Korona zakończyła sezon bez wygranej na wyjeździe jako jedyny zespół w polskiej ekstraklasie. Na szczęście u siebie radziła sobie dużo lepiej, więc nie miała kłopotów z utrzymaniem.
PO MECZU POWIEDZIELI
Ivan Djurdjević, pomocnik Lecha: - Ten mecz pokazał, co znaczy Lech. Tu nie liczą się pieniądze, gra się dla honoru i kibiców. Cieszę się, że w ten sposób kończę swoją karierę. Jestem szczęśliwy i wzruszony. W Lechu spełniły się moje piłkarskie marzenia.
Paweł Sobolewski, pomocnik Korony: - Niestety, nie udało się przerwać złej passy w meczach wyjazdowych. W Poznaniu nie zagraliśmy źle. Mieliśmy dwie poprzeczki po strzałach Tomka Lisowskiego i Pawła Golańskiego, ale piłka nie chciała wpaść do bramki. Pierwszego gola straciliśmy po stałym fragmencie gry, drugiego po pięknym strzale Lovrencsicsa i było już praktycznie po meczu.
Marcin Kamiński, obrońca Lecha: - Byliśmy przed tym meczem niezwykle umotywowani, bo chcieliśmy dobrze wypaść w spotkaniu, w których kariery kończyli tac wielcy piłkarze jak Ivan Djurdjević i Piotrek Reiss. Zagraliśmy z dużą determinacją, agresywnie, pokonaliśmy więc Koronę jej bronią.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?