Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wypadek naszego stara wzbudził grozę. Za nami 2. Wyścig Mydelniczek Red Bull.

/dota/
Na warszawskiej Agrykoli wystartowały dwa pojazdy ze Świętokrzyskiego. Nie stanęli na podium, i nie zdobyli żadnej nagrody, ale walczyli w pięknym stylu. Szczególnie ekipa ze Starachowic zgotowała mrożące krew w żyłach show. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło.

Garnek z gotującą się zupą, gorąca patelnia, żelazko, trampek, traktor z krową, dynia, koszyk truskawek, pięciozłotówka, butelka "jabola", lecący Adam Małysz, telefon, a nawet Stadion Narodowy - pomysłowość uczestników 2. Wyścigu Mydelniczek Red Bull nie miała granic.

Na tym tle całkiem dobrze wypadły reprezentacje ze Świętokrzyskiego. Z numerem startowym 56 na trasę ruszył team Perłowa ze Starachowic pod wodzą Rafała Sobieraja. Wykonany przez nich star znakomicie radził sobie na trasie. Każdy pojazd miał do przejechania trasę długości 450 metrów. Dla bardziej ambitnych były do pokonania dwie przeszkody: wiraż i hopka Adama Małysza. Na tej drugiej Star przeważył się i przewrócił. Ponieważ konstrukcja całkowicie zakryła kierowcę, publiczność na chwilę zamarła. Wypadek wyglądał groźnie. Jednak kierujący Rafał Sobieraj szybko wygrzebał się, i nawet na moment nie stracił woli walki. Z pomocą obsługi technicznej mydelniczka znów stanęła na kołach, i nawet dojechała do mety.

Czas przejazdu nie był zbyt imponujący, ale jurorzy docenili sportowego ducha. - Przetrwał i to jest najważniejsze - komentowała projektantka Kaja Śródka.

- Opanował ten wypadek - chwalił polski żużlowiec, wicemistrz świata Jarosław Hampel.
- Ważne, że dotarł do mety - podkreślała pisarka i podróżniczka Beata Pawlikowska.

KURCZAKI POKONAŁY PRZESZKODY

Te pochlebne opinie przekuły się w punkty. Najpierw oceniany był pojazd, pomysł na konstrukcję. Za to star otrzymał 49 punktów na 50 możliwych. Za część artystyczną i przejazd dostał komplet 50 punktów.
Niemal pod sam koniec zabawy, bo z numerem 70, w trasę wyruszył bolid Kurczaków, czyli ekipy z Kielc, pod przywództwem Bartka Pawlikowskiego. Ich czerwony pojazd mknął niemal jak błyskawica, ze średnią prędkością 32 kilometrów na godzinę. Bez najmniejszych problemów pokonał obie przeszkody. Dopiero na finiszu stracił moc i kierowca musiał użyć nóg, by mydelniczka nie stanęła. Udało się i meta została osiągnięta.

A co na to jurorzy? Samo auto ocenili na 47 punktów. Tyle samo zdobyła część artystyczna i przejazd.
Żadnej z naszych drużyn nie udało się zdobyć nagrody. Zwyciężyła ekipa pod nazwą Tsunami - Czas Serferów z Bolesławca. Zdobywcy pierwszego miejsca będą mieli okazję spróbować swoich sił w symulatorze bolidu Formuły 1, na którym regularnie trenują Sebastian Vettel i Mark Webber. Przy okazji odwiedzin w siedzibie Red Bull Racing w Milton Keynes (koło Londynu) zwiedzą także fabrykę bolidów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie