Wypadek miał miejsce kilka minut po północy w okolicy Cedzyny na drodze tak zwanej serwisowej przebiegającej równolegle do trasy ekspresowej nr S 74.
- Huk uderzenia usłyszałem w domu - opowiadał nam później Mariusz Dudzik, właściciel pomocy drogowej i zakładu mechanicznego mieszkający przy dawnej drodze 74 w Cedzynie.
- Wiedziałem, że musiało się stać coś złego. Wyjechałem w kierunku, z którego doszedł niepokojący odgłos. Nie musiałem długo szukać. Na drodze obok trasy ekspresowej natknąłem się na mercedesa, którego przód częściowo przygniatał złamany, betonowy słup energetyczny. W nim znajdował się nieprzytomny mężczyzna, obok stało kilka osób nie mogących mu pomóc. Telefonowano do pogotowia ratunkowego. Do tyłu mercedesa podpiąłem swoje specjalistyczne auto i próbowałem odciągnąć mercedesa na tyle, by łatwiej można było dostać się do kierowcy, a następnie wyjąć go z kabiny. Nie udawało się. Za chwilę nadjechali strażacy i próbowaliśmy dalej. Ostatecznie dopiero wyciągarka przy 10-tonowym wozie strażackim dała radę przełamanej karoserii. Wcześniej strażacy wycięli drzwi i dach w samochodzie.
Po niemal godzinie ciężko rannego kierowcę udało się wydobyć z wraku mercedesa i przetransportować do szpitala. Przed zderzeniem ze słupem jechał serwisową drogą od strony Kielc. Nawierzchnia była bardzo śliska, samochód miał letnie opony z nie bogatym bieżnikiem, a ograniczenie szybkości na drodze do 50 kilometrów na godzinę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?