Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyremontowany blok po wybuchu gazu. Lokatorzy się wprowadzają

Lidia Cichocka
Zakończyły się prace w odbudowanym przy ulicy Jagiellońskiej bloku.
Zakończyły się prace w odbudowanym przy ulicy Jagiellońskiej bloku.
Lokatorzy bloku, który został zniszczony w wyniku wybuchu gazu w styczniu 2010 roku odbierają klucze od mieszkań.

- Blok nie jest jeszcze dopuszczony do użytkowania - podkreśla kierowniczka administracji Bernadeta Zębała. - Mamy pozytywną opinię straży pożarnej, dobre wyniki wody, ale czekamy na decyzję sanepidu. Przypuszczam, że wszystkie formalności zostaną załatwione na początku grudnia i przed świętami lokatorzy wrócą do swych mieszkań.

W bloku już teraz wre praca, bo tylko kilka rodzin zdecydowało się odebrać mieszkania wykończone, większość wykańcza je samodzielnie.

Pytaniem najbardziej nurtującym lokatorów z odbudowanej klatki jest to o powrót tego, który spowodował wybuch gazu. - Nie wydaliśmy mu kluczy, bo jak wiemy nie zostały uregulowane sprawy spadkowe. Mieszkanie należało do nieżyjącej już matki - wyjaśnia kierowniczka. Wystąpiliśmy do Urzędu Stanu Cywilnego o dokumenty pozwalające ustalić spadkobierców, najprawdopodobniej prawo do niego mają dwaj synowie. Jeden po wypadku przebywa w domu opieki społecznej, drugi mieszka poza Kielcami i nie mamy z nim kontaktu. Do czasu uregulowania spraw własnościowych kluczy nie wydamy.
Administracja wystąpiła też do Urzędu Miasta, a zrobiła to na wniosek pozostałych lokatorów, by w tym bloku nie meldować sprawcy wybuchu (wszyscy lokatorzy zostali zameldowani w lokalach zastępczych), ale odpowiedzi jeszcze nie otrzymała.

Towarzystwo ubezpieczeniowe, które pokryło koszty odbudowy bloku jeszcze nie zdecydowało czy wystąpi na drogę sądową w stosunku do sprawcy, czeka na wyrok sądu, ale ten nie zapadnie prędko. Prokuratura co prawda już w 31 maja skierowała akt oskarżenia, ale sąd biorąc pod uwagę pogarszający się stan zdrowia oskarżonego na początku września zawiesił postępowanie na czas nieokreślony. Zalecił by za pół roku a więc na wiosnę wykonać ponowne badania, które pozwolą ocenić stan zdrowia Roberta A. Jeśli będzie się on miał lepiej zostanie wyznaczony termin rozprawy. Za spowodowanie wybuchu i narażenie na szwank zdrowia i życia ludzi grozi mu do 10 lat więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie