Wystąpili z klubu skarżyskich radnych Prawa i Sprawiedliwości

W ostatnich wyborach samorządowych w Skarżysku - Kamiennej Prawo i Sprawiedliwość osiągnęło świetny wynik. Kluczem do sukcesu było odmłodzenie partyjnych kadr. Do samorządów miejskiego i powiatowego dostały się "jastrzębie". Michał Jędrys został najmłodszym w kraju starostą. W mieście PiS zdobył cztery mandaty w radzie, wprowadzając do niej młodych działaczy. Radość z tego tytułu nie trwała długo. Dwaj radni, Konrad Sokół i Przemysław Bieniek, po niedługim czasie zaczęli sprawiać "kłopoty wychowawcze". Wątła, większościowa koalicja w miejskiej radzie zaczęła się chwiać, gdy wspomniana dwójka zaczęła głosować przeciwko prezydenckim uchwałom.

Parcie na władzę?

Kilka miesięcy temu głośno zrobiło się, gdy część radnych szykowało przewrót w samorządzie. W tej grupie mieli się znajdować między innymi Bieniek i Sokół, a także opozycyjni Piotr Gadecki i Ireneusz Warchałowski. Chodziło o zmiany na stanowiskach przewodniczących rady. - To chciejstwo i gówniarstwo niektórych radnych - stwierdził wówczas szef rady, Andrzej Dąbrowski z PiS. Nie jest tajemnica, że mówił o swoich partyjnych kolegach. Rewolucja zakończyła się klapą. Poseł Andrzej Bętkowski wziął na dywanik nieposłusznych członków Prawa i Sprawiedliwości, a gdy przyszło do głosowania, okazało się, że poddali się koalicyjnej dyscyplinie. W dodatku domniemani inicjatorzy zamieszania, Gadecki i Warchałowski, niespodziewanie stali się... zwolennikami prezydenckiego obozu. Spokój nie trwał jednak długo.

I po klubie

Niedawno władze skarżyskiego PiS i przewodniczący rady otrzymali od Sokoła i Bieńka pisemne deklaracje. Radni informowali o wystąpieniu z klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości. Wywołało to niemałą konsternację. Poseł Bętkowski według naszych informacji poprosił o wycofanie rezygnacji. Samorządowcy podtrzymali decyzję. Jaki był powód? - Brak dyskusji wewnątrz partii - stwierdzili krótko Konrad Sokół i Przemyslaw Bieniek. - Mówili coś o doradcach, nie podobały się im decyzje starosty - wyjaśnia Andrzej Bętkowski. Odejście dwóch radnych oznacza automatycznie likwidację klubu PiS w samorządzie. By istniał, musi skupiać przynajmniej trzy osoby. Ma to znaczenie przede wszystkim prestiżowe, ale konsekwencje znacznie poważniejsze.

Wyrzucą ich z partii?

Opuszczenie klubu przez dwóch radnych odbiło się szerokim echem. Kiedy na sesji przewodniczący Dąbrowski poinformował o tym i innych zmianach (powstały dwa nowe kluby), Konrad Sokół wszedł na mównicę i stwierdził - Sesja to nie miejsce na mówienie, czy ja występuję z klubu czy nie. Urządził pan wiadomości samorzadowe. Jak złapię kapcia samochodem albo będę się rozstawał z moją kochaną żoną, też pana poinformuję pisemnie - zapowiedział. Nerwowa atmosfera nie bierze się znikąd. Sokół i Bieniek prawdopodobnie zostaną wyrzuceni z partii. - Dziś dostarczę pełnomocnikowi partii w regionie stanowisko zarządu miejskiego PiS. Zgodnie ze statutem, wnioskujemy o skreślenie tych panów z listy członków Prawa i Sprawiedliwości - poinformował nas poseł Bętkowski. Czy to oznacza złamanie niedawno stworzonej koalicji? - Przemysław Bieniek rozmawiał ze mną, zadeklarował swoje poparcie - mówi prezydent Roman Wojcieszek.