Wysypisko nad zalewem w Chańczy

- Nad zalewem w Chańczy jest bardzo brudno. Co roku w lesie nad brzegiem zbiornika zalegają stosy śmieci. Między drzewami leżą puszki, plastikowe i szklane butelki, opakowania po jedzeniu, kartony po sokach i mnóstwo innych odpadów. Jest tego tak dużo, że nie da się tego opisać słowami - relacjonuje czytelnik, który powiadomił naszą redakcję.

Mężczyzna jest oburzony, że tak piękny teren rekreacyjny jest tak zaśmiecony. - Te śmieci to prawdopodobnie pozostałości po ubiegłorocznym sezonie. Teren, na którym znajduje się wysypisko należy do Wspólnoty Chańcza. Dlaczego nikt tego nie sprząta? - pyta zdenerwowany.
- Przecież tu przyjeżdżają turyści z Krakowa, Śląska i innych części Polski. Jak mogą tam wypoczywać, skoro jest tak brudno? To wstyd - uważa mężczyzna.

O wielkich wysypiskach powiadomiliśmy Urząd Gminy w Rakowie. - Nasi pracownicy byli zobaczyć, jak to wygląda. Śmieci leżą w tym samym miejscu, co zwykle, a były sprzątane jesienią. W tej chwili są to nowe rzeczy, które tam ktoś wysypał - mówi Alina Siwonia, wójt gminy Raków.

Podkreśla, że teren, na którym znajduje się wysypisko należy do Wspólnoty Wsi Chańcza. - Będziemy obligować wspólnotę, żeby tam posprzątała, ale jeżeli się nam nie uda, gmina będzie musiała usunąć to na swój koszt - mówi wójt Rakowa. - Jesienią za wywóz śmieci zapłaciliśmy blisko dwa tysiące złotych. Teraz tych śmieci jest dwa razy więcej, więc szacujemy, że za posprzątanie zapłacimy około czterech tysięcy. To bardzo dużo - stwierdza.

Zdaniem pani wójt, gmina stara się dbać o swoje tereny. - Posprzątaliśmy niedawno odpady, które znajdowały się przy drogach, ale śmieci pojawiają się od nowa. Niestety, ludzie zamiast dbać o otoczenie, wyrzucają odpadki gdzie popadnie - ubolewa Siwonia i apeluje do turystów o więcej kultury.