Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wzruszające uroczystości w 80 rocznicę pacyfikacji Kurzelowa w gminie Włoszczowa. Zobaczcie zdjęcia i wideo

Iwona Boratyn
Obchody 80 rocznicy Tragedii Kurzelowskiej. Więcej na następnych zdjęciach >>>
Obchody 80 rocznicy Tragedii Kurzelowskiej. Więcej na następnych zdjęciach >>>TV Włoszczowa
Kurzelów, w gminie Włoszczowa. Zatrzymanych mieszkańców zabijano nad uprzednio wykopanym masowym grobem. Zamordowano 20 mężczyzn. W poniedziałek, 27 listopada minęła 80 rocznica pacyfikacji Kurzelowa. Tego dnia w Kurzelowie oddano cześć wszystkim zamordowanym oraz w ofiarom II wojny światowej. Zobaczcie zdjęcia i wideo z uroczystości.

Zbiorowa mogiła ofiar pacyfikacji położona jest przy drodze z Kurzelowa do Maluszyna, w pobliżu kaplicy świętej Anny i cmentarza parafialnego. Miejsce pamięci zostało ogrodzone, a jego dominantą jest mogiła z wykutym napisem z listą nazwisk ofiar. Za pomoc partyzantom i walkę o wolną Polskę zapłacili najwyższą cenę.

Kurzelów to nie tylko przykład niemieckiego okrucieństwa, ale też patriotyzmu i poświęcenia Polaków – tych, którzy z wrogiem walczyli i tych, którzy wspierali polskich partyzantów.

Po raz kolejny przy mogile, poświęconej zabitym mieszkańcom osady, w poniedziałek 27 listopada zapłonęły znicze i popłynęły słowa modlitwy. Spotkali się między innymi członkowie rodzin ofiar tamtych tragicznych wydarzeń, organizacje kombatanckie, przedstawiciele, samorządów, szkół i instytucji. Uczniowie Zespołu Placówek Oświatowych z Kurzelowa przygotowali akademię. Wystąpił też chór śpiewaczy "Wiarusy" ze Starachowic.

Uroczystość rozpoczęła się mszą świętą w Kościele Parafialnym pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Kurzelowie. Następnie uczestnicy przeszli na Mały Cmentarzyk, gdzie odbył się apel poległych i złożono kwiaty na zbiorowej mogile.

Część oficjalna odbyła się w Domu Kultury we Włoszczowie Filii w Kurzelowie.

Zobaczcie zdjęcia z uroczystości w Kurzelowie

Zobaczcie wideo z uroczystości w Kurzelowie

Wideo dzięki uprzejmości TV Włoszczowa

Wideo dzięki uprzejmości TV Włoszczowa

Akcje pacyfikacyjne

Kulminacja akcji pacyfikacyjnych w czasie II wojny światowej przypada na jesień 1943 i lato 1944 roku. Miało to również związek z rosnącym oporem ludności rolniczej, jak i ze wzmożeniem akcji partyzanckiej w Generalnym Gubernatorstwie. Widząc nieskuteczność swoich poczynań niemieckie oddziały policyjne jesienią 1943 roku przystąpiły do generalnej rozprawy z partyzantką, przeprowadzając co najmniej kilkanaście obław (między innymi w akcji pod kryptonimem „Memel” najliczniejszymi siłami uderzyli w zgrupowanie Jana Piwnika „Ponurego”). W zdecydowanej większości podczas obław dochodziło do przypadków niczym nieuzasadnionych rozstrzeliwań, uprowadzeń, morderstw oraz bestialskiego znęcania się nad cywilami. Podczas jesiennej fali pacyfikacyjnej represjonowano głównie wsie położone wokół lasów: Gór Świętokrzyskich, Puszczy Kozienickiej, lasów staszowskich, koneckich, chroberskich, suchedniowskich oraz wielkiego kompleksu leśnego rozciągającego się od Suchedniowa na zachodzie, poprzez Iłżę na północy i Ostrowiec na wschodzie. Jesienią 1943 roku największe nasilenie terroru dotknęło także okolice Włoszczowy, gdzie spacyfikowano Bichniów i Kurzelów. Z tego też względu w tym czasie odnotowuje się szerszy udział w pacyfikacjach oddziałów Wehrmachtu, na przykład późną jesienią 1943 roku formacje wojskowe przeprowadziły ponad 100 akcji tego typu.

Przyjmuje się, że na obszarach wiejskich GG (poza Galicją) w latach 1942–1944 przeprowadzono około 650 akcji przeciw ludności wsi, w których życie straciło ponad 17 tysięcy ludzi, a blisko 200 wsi uległo całkowitemu lub częściowemu spaleniu.

Na terenie Polski w okresie okupacji niemieckiej rozmaitymi formami represji zostało dotkniętych ponad 10 tysięcy wsi, w tym w 900 miejscowościach dokonano zabójstwa od kilku do kilkuset mieszkańców.

Zobaczcie zdjęcia z uroczystości w Kurzelowie

Jak przebiegała Krwawa Sobota w Kurzelowie?

Piątek, 1 września 1939 był upalny, rankiem ludzie stali w ogrodach i spoglądali na niebo. Mówiono: wojna. Wieść o wybuchu wojny docierała do kurzelowian różnymi kanałami. Jedni usłyszeli o tym z radia. Dla innych sygnałem były odgłosy bombardowań. W osadzie tego dnia zginął jeden z mieszkańców - rolnik jadący furmanką z błyszczącym pługiem, jedne prace w polu się kończyły, inne zaczynały. Niemieckie samoloty zrzuciły kila bomb na obrzeżach wsi. Mieszkańcy zasłonili okna i paskami papieru okleili szyby. Wielu z nich uciekło z osady w kierunku wschodnim. Na terenach południowych toczyły się zacięte potyczki VII Częstochowskiej Dywizji Piechoty i Krakowskiej Brygady Kawalerii z XV Korpusem Lekkim generała Hermana Hotha. Po rozbiciu polskich oddziałów pod Bożykową Niemcy wkroczyli do Kurzelowa w poniedziałek 4 września. Następnego dnia rozstrzelali 6 uchodźców – cywilów spod Częstochowy i trzech żołnierzy polskich. W Dankowie Dużym spalili część zabudowań położonych po prawej stronie drogi.

W końcu października został zlikwidowany powiat włoszczowski, a jego obszar włączony do powiatu jędrzejowskiego. Polska administracja został usunięta i obsadzona przez Niemców lub volksdeatschów. Komenda Rejonowa Policji mieściła się w Częstochowie. Zamiejscowe placówki „sipo” /gestapo i „kripo” w Jędrzejowie. Podlegały im posterunki żandarmerii w Jędrzejowie i Włoszczowie i powstały później w Szczekocinach. Kiedy rosła w siłę polska partyzantka na początku czerwca 1943 roku posterunków przybywało. Niemcy lokowali tam kompanie XXII pułku policji SS, około 230 ludzi. W Kurzelowie było 31 SS-manów.

Tereny pod okupacją niemiecką były ogarnięte terrorem, aresztowaniami, wywózkami do więzienia w Kielcach i obozów koncentracyjnych czy na roboty do Rzeszy, okupant nakładał wysokie kontyngenty. Życie toczyło się w ciągłym strachu i zagrożeniu.

Zobaczcie zdjęcia z uroczystości w Kurzelowie

Latem 1942 roku kurzelowskich Żydów (według spisu z 1938 roku było ich 132) i tych sprowadzonych z okolicy wywieziono do getta we Włoszczowie. 18 września 1942 roku włoszczowskie gett zostało zlikwidowane. Żydów wywieziono najpierw do obozu selekcyjnego w Skarżysku, a potem do obozu zagłady w Treblince.

W 1942 roku Niemcy rozpoczęli grabież dzwonów kościelnych. Proboszcz Kurzelowa, podobnie jak proboszczowie innych parafii, został zobowiązany do dostarczenia dzwonów do Jędrzejowa. Dzwony zostały zdjęte, ale nie trafiły do punktu zbiórki. W ich uratowaniu pomogli leśnicy. Leśniczy Mieczysław Szczucki i gajowi: Antoni Kochanowski, Michał Urusiński, Ignacy Mazurek i mieszkaniec Dankowa Małego Józef Kozieł ukryli dzwony w lesie między Dankowem Dużym a Międzylesiem. Wróciły po wojnie do Kurzelowa. Niemcom trzeba było jednak coś z dzwonnicy przekazać do Jędrzejowa. Pojechały tam małe dzwonki. Przekupiony sekretarz zbiórki (pochodził z poznańskiego) wydał kwity na odebranie dzwonów.

W kurzelowskich lasach rósł ruch oporu, już od listopada 1939 roku. Powstały oddziały Związku Walki Zbrojnej. W szeregach organizacji walczyli głównie byli żołnierze. W lutym 1942 roku Związek Walki Zbrojnej został przekształcony w Armię Krajową. Podziemna armia przyjmowała cywili. Pierwszy oddział zorganizował w kurzelowskich lasach porucznik Marcin – leśnik, inżynier Mieczysław Tarchalski. Oddział miał broń od Hubalczyków. Żołnierze Marcina przeszkadzali Niemcom w ściąganiu kontyngentów. 6 sierpnia 1943 roku zniszczyli dokumenty kontyngentu w gminie Kluczewsko.14 sierpnia tego roku zatrzymali w okolicach Kurzelowa transport zboża konwojowany przez Niemców. Do jeszcze bardziej brawurowej akcji doszło 23 sierpnia - w pobliżu Żelisławic partyzanci zatrzymali pociąg ze zbożem. Zboże rozsypali na torach, a Niemcom skonfiskowali mundury i bieliznę.

Zobaczcie zdjęcia z uroczystości w Kurzelowie

W listopadzie 1943 roku oddział ”Marcina” liczył 250 żołnierzy, powiększył się o grupę z Narodowej Organizacji Wojskowej i Batalionów Chłopskich. Tak wzmocniony oddział, już po pacyfikacji Kurzelowa, pokonał wojska Wehrmachtu 28 listopada 1943 roku pod Bichniowem. Lokal kancelaryjny obwodu znajdował się w budynku leśnictwa w Kurzelowie, później został przeniesiony do Włoszczowy. Leśnicy pełnili ważne funkcje w podziemnej armii. Mieczysław Szczucki pseudonim Hubert, wspomniany już leśnicy z Kurzelowa był w oddziale szefem referatu IV – kwatermistrzowskiego. Równocześnie pełnił funkcję szefa placówki numer 3 (od lutego do października 1943 roku) aż do śmierci. Huberta jadącego na rowerze, pod Dankowem Dużym celowo najechali samochodem żandarmi niemieccy. Ciężko ranny zmarł w szpitalu we Włoszczowie.

Najgorsze miało dopiero nadejść. 27 listopada 1943 roku, w sobotę przed I niedzielą adwentu, wczesnym rankiem do Kurzelowa przyjechało gestapo z Jędrzejowa. Niemcy otoczyli osadę. Penetrowali domy. Zabierali ludzi według przygotowanej listy i wyprowadzali ich z domów na oczach rodzin. Lista wskazywała, że niemiecki konfident, mocno wszedł w struktury podziemia i znał osoby pomagające partyzantom. Niektórzy historycy śmiało wysuwają tezę, że zdrajca wręcz przyjaźnił się z ofiarami.

Na liście znalazło się nazwiska 24 mieszkańców Kurzelowa. Zgromadzono ich w sklepie- jatce, który znajdował się w rynku osady (też w tym miejscu stoi pomnik księdza Jana Brożka). Pozorowano przesłuchanie, bo przecież wyroki śmierci zostały już wydane. Na schodach własnego domu zastrzelono Franciszka Czaińskiego – właściciela sklepu 17-letniego Tadeusza Szczuckiego syna „Huberta” Niemcy skatowali, a później zastrzelili przed budynkiem leśnictwa, na rogatce po przeciwnej stronie sklepu. Z pozostałych 22 zatrzymanych czterech wzięto jako zakładników (Antoniego Celebańskiego, Stanisława Gieronia, Adama Stępniewicza i Feliksa Gradońskiego), resztę (18) skazano na śmierć na miejscu. Ustawiono ich czwórkami i pod eskortą esesmanów zaprowadzono ich na miejsce kaźni. Ich nazwiska przez pokolenia przekazują sobie mieszkańcy Kurzelowa i składają im hołd każdego listopada w rocznicę śmierci.

Niemcy ustawili broń maszynową na drodze. Egzekucja miała miejsce przy górze piasku, przy drodze do Maluszyna. Egzekutorzy strzelali w tył głowy. Każdy ze skazanych miał wyloty od pięciu do dziesięciu kul. Zakładników wywieziono w kierunku Włoszczowy.

Zobaczcie zdjęcia z uroczystości w Kurzelowie

Żaden z mieszkańców nie był świadkiem egzekucji. Dopiero, gdy Niemcy odjechali, ludzie przyszli na miejsce stracenia bliskich. Rozstrzeliwanych opatrywała żona nadleśniczego Jadwiga Gumińska. Podarła prześcieradła na bandaże, okręcała głowy i szyje pomordowanych. Wiemy, że kobieta o nazwisku Drzewiecka zdążyła zrobić kilka zdjęć. Zabitych pochowano w wykopanych grobach. Razem z nimi spoczął wcześniej zastrzelony Tadeusz Szczucki.

Następnego dnia ludność witała adwent w kościele płaczem. 4 grudnia wpisano 12 straconych do raptularza zgonów jako „zastrzelonych”, siedmiu następnych zostało dopisanych dopiero na początku 1944 roku.

Zakładników wywieziono do obozu w Oświęcimiu. Po zakończeniu II wojny światowej Rosjanie urządzili w tym miejscu postój dla krów. Bydło - jak wojenny łup, pędzili aż z Niemiec. W 1946 roku huragan zniszczył wiele drzew w kurzelowskich lasach. Tamtejsze Nadleśnictwo przekazało drewno na ogrodzenie miejsca zagłady. Mieszkańcy wykonali wysoki krzyż z napisem: Tyś Panie, przeciął dni życia mojego, niech będzie wola Twoja". 15 listopada 1993 roku, w 50. rocznicę tragedii, staraniem mieszkańców powstała zbiorowa mogiła. Mały cmentarz został odnowiony w ostatnich latach.

W pamięci kurzelowian, zwłaszcza rodzin pomordowanych tamte dni do dziś nazywane są "krwawą sobotą". Pacyfikację upamiętnia wiersz Piotra Piecha „Stracenie”. Na kilku konfidentach armia podziemna wykonała wyrok.

Zobaczcie zdjęcia z uroczystości w Kurzelowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie