Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wzruszający i wstrząsający - taki jest najnowszy spektakl Kieleckiego Teatru Tańca

Lidia Cichocka
Lidia Cichocka
Fot. Bartosz Kruk
Wzruszający i wstrząsający – tak najkrócej można podsumować najnowszy spektakl Kieleckiego Teatru Tańca: „Ballady. Mickiewicz – wyprawa na duchy wschodnie”. Jego premiera odbyła się w piątek 16 grudnia wieczorem.

Najnowsza premiera Kieleckiego Teatru Tańca

Kielecki Teatr Tańca po raz drugi sięgnął po utwory Mickiewicza jednak, jeśli poprzednio prezentował sielskie i nastrojowe ballady, tym razem wykorzystał „Świteź”. To opowieść o napaści Rosjan na miasto Świteź, które dzięki boskiej interwencji zniknęło pod wodą a mieszkańcy uniknęli zhańbienia.

Reżyser i twórca scenariusza Grzegorz Pańtak postanowił dzieło wieszcza pokazać w niezwykłym, współczesnym kontekście. Z pewnością wpływ na to miał fakt, że KTT udzielił gościny uchodźczyni wojennej Antoninie Kaminskiej z rodziną. To ona wraz z Elżbietą Pańtak napisała choreografię do spektaklu. Zatańczyła też wraz z 8-letnim synem w pierwszej, dramatycznej scenie wybuchu wojny i ucieczki ze swojego domu. Jej los został skonfrontowany z losem żydowskiej dziewczyny, Ryfki ginącej z rąk hitlerowców, o której śpiewał Marek Tercz. Cała sekwencja jest niezwykle poruszająca.

Spektakl szuka także odpowiedzi na pytanie skąd u współczesnych Rosjan okrucieństwo i mocarstwowość. Wyjaśniają to rozmawiając ze sobą trzej żołnierze, zajmujący mieszkanie, z którego uciekła Antonina. Mówią o historii, sztuce, ale także o tym, że ludzi zabija się tak samo łatwo jak jelenie za Uralem. W niewdzięczne role sołdatów wcielili się aktorzy Teatru Lalki i Aktora Kubuś: Kuba Sielski i Zdzisław Reczyński oraz aktor niezależny Michał Wilk.

Baletowa część spektaklu osnuta jest wokół ballady „Świteź”, którą recytuje Marek Tercz, tańczy zespół KTT do muzyki Joanny Piwowar wykonywanej „na żywo” przez zespół muzyczny „Trzy Dni Później”. Każda ze scen pokazujących szczęśliwe życie mieszkańców, dramat wojny, zemstę niesie duży ładunek emocji. Ogromnym atutem spektaklu są wizualizacje Tadeusza Nowakowskiego, dzięki którym zanurzamy się w toń jeziora, przenosimy w czasie. Z pewnością ostatnia, biało-czerwona scena z cieniami tańczących kobiet na długo pozostanie widzom w pamięci.

Podobnie jak nagłe pojawienie się Orkiestry Dętej Straży Pożarnej w Krasocinie, która wparadowała na scenę w pełnym szyku, z hukiem przywodząc na myśl taran lub walec, który ma wszystko wyrównać.

Ta taneczno-teatralna wyprawa na kresy wschodnie była tak poruszająca, że długą chwilę po ostatnim akordzie trwała przejmująca cisza. Publiczność potrzebowała czasu by wrócić z tamtych emocji do rzeczywistości.

Brawami dziękowano artystom za wzruszający i piękny spektakl i za jego przesłanie: by tak jak w mickiewiczowskiej Świtezi napastnicy zostali pokonani a zło ukarane.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie