Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z karpiem trzeba po ludzku - czyli... "w łeb uderzyć raz, mocno i szybko"

Paulina STROJNA-GIL [email protected]
Mirosława Szmal, właścicielka sklepu rybnego w Kielcach cały rok handluje karpiem. Trzyma go w specjalnym, sporym i natlenionym basenie.
Mirosława Szmal, właścicielka sklepu rybnego w Kielcach cały rok handluje karpiem. Trzyma go w specjalnym, sporym i natlenionym basenie. Łukasz Zarzycki
Kupując karpia trzeba zastanowić się, żeby jego transport do domu, czy sposób zabicia był zgodny z przepisami.

Za nieodpowiednie, a dokładnie niehumanitarne obchodzenie się z wigilijną rybą można mieć kłopoty i zostać pozbawionym wolności nawet do roku. Dlatego najlepiej, żeby karpia od razu zabił sprzedawca, czyli osoba do tego kompetentna.

Tuż przed świętami od kilku lat Klub Gaja prowadzi ogólnopolską kampanię "Jeszcze żywy karp", w której grzmi o tym jak w tej przedświątecznej gorączce traktować karpie. Niedopuszczalne jest przenoszenie ich w foliowych torbach, małych pojemnikach, nieumiejętne i powolne zabijanie ryby, niehumanitarny transport, czy wreszcie trzymanie ich w ciasnych akwariach - co niestety można obserwować w niektórych marketach.

Przestrzeń, tlen i nieświadoma śmierć

W jednym z najstarszych sklepów rybnych w Kielcach, przy ulicy Dużej nie ma mowy o złym przetrzymywaniu karpi. - Ryby trzymamy w dużym, specjalnym basenie, który jest natleniony. Karpiami handlujemy cały rok, a nie tylko przed świętami, więc muszą mieć godne warunki - mówi Mirosława Szmal, właścicielka sklepu rybnego w Kielcach. - Jak ktoś chce kupić żywego, to musi przynieść pojemnik, wiadro do jego przeniesienia. Jednak zazwyczaj zabijamy w wyuczony sposób na miejscu.
Dominik Druh, dyrektor Gospodarstwa Rybackiego Górki, w Wiślicy, powiecie buskim twierdzi, że całe to zamieszanie ze sposobem transportu karpia w jego przypadku jest nieuzasadnione. - Zawsze do transportu karpia używamy specjalnych, dużych pojemników, wszystkie są natlenione - mówi Dominik Druh.

- Karpia powinien zabić sprzedawca, za parawanem, nie na oczach wszystkich, a zwłaszcza dzieci. Musi w łeb uderzyć raz, mocno i szybko - tłumaczy Ryszard Zawadzki, wiceprezes Świętokrzyskiego Stowarzyszenia Hodowców Ryb żywionych zbożem.

Najlepsze ze złotym brzuszkiem

W tym roku karpie będą droższe. Jest to spowodowane zimnym majem i wrześniem. Kapie nie są wyrośnięte, a hodowcy narzekają, że będzie to ciężki rok, ponieważ karpi jest o 30 procent mniej, niż rok temu. Jednak cena wzrośnie nieznacznie o 2, 3 złote. Obecnie w kieleckich marketach ceny za kilogram wahają się od 11 do 13 złotych. Jednak te sklepy przed zbliżającą się wigilią pozwolą sobie na promocję.

Niektórzy wolą zapłacić więcej i mieć gwarancję smacznej ryby. - Nasz karp żywiony zbożem w sklepach kosztuje 15 złotych. Jest on droższy niż rok temu, po wzrosła cena zboża. Karp rośnie trzy lata i w ostatnim roku waży 1,5 kilo. Gdyby był karmiony sztucznymi granulatami taką wagę osiągnąłby po 1,5 roku - tłumaczy Ryszard Zawadzki. - Nasz słynny, świętokrzyski karp ma złoty brzuszek, jest pachnący, a po usmażeniu rozpływa się w ustach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie