O problemie niewielkiej Wspólnoty Mieszkaniowej głośno zrobiło się, gdy mężczyzna zakleszczył się we własnym mieszkaniu. Kilkanaście dni później mężczyzna zmarł. Sąsiedzi właśnie wtedy rozpoczęli walkę o uprzątnięcie odpadów, które stanowiły w ich opinii zagrożenie pożarowe i epidemiologiczne.
Potencjalni spadkobiercy początkowo nie godzili się na sfinansowanie przedsięwzięcia. Gdy okazało się, że koszty będą niższe niż tysiąc złotych, rodzina zgodziła się na ich poniesienie. Pomocy logistycznej postanowił udzielić zarządca bloku - Ostrowieckie Towarzystwo Budownictwa Społecznego. Zgodnie z obietnicami w piątek zorganizowano wielkie sprzątanie.
- Śmieci jest bardzo dużo, mimo, że mieszkanie to 25-metrowa kawalerka - mówi Piotr Dasios, prezes Ostrowieckiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego. - Problem rozwiązujemy po miesiącu od śmierci właściciela mieszkania, ponieważ szukaliśmy możliwości sfinansowania wywozu śmieci. Udało się to tak załatwić, że koszty dla spadkobierców są niewielkie. Pomagają nam w porządkach firma Remondis, Zakład Unieszkodliwiania Odpadów Janik oraz fundacja Pomocna Dłoń.
Cztery kontenery śmieci zostały wywiezione na wysypisko. Były wśród nich stare wędki, walizki, odzież i trudne do zidentyfikowania resztki.
Złomem podzielili się na miejscu handlarze, którzy wcześniej pomagali też w oczyszczeniu piwnicy. Cieszą się mieszkańcy. - Zapach jest teraz okropny i szczury latają, ale w końcu będziemy żyć jak ludzie - mówi Leon Król. - Niemoc trwała piętnaście lat.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?